Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.Kłamstwo Remusa


Remus

-Było super!-krzyknęła radośnie, gdy zaprowadzałem ją pod Pokój Wspólny puchonów.-Dziękuję-uśmiechnęła się promiennie.

-Nie dziękuj, wiesz przecież, że i tak musiałem w końcu cię zapoznać z nimi. Tylko bałem się-zaśmiałem się lekko.

-Czego?-zdziwiła się lekko.

-Myślałem, że będę się musiał za nich wstydzić...

-Przestań, przecież są super! Sympatyczni, mili... Widać, że razem tworzycie zgraną ekipę nie tylko przy ludziach-zaśmiała się lekko.

-Zobacz!-krzyknęła po chwili wskazując na gwieździste niebo.-Może nie jest taki piękny jakby był w pełni, ale mimo wszystko jest ładny...-dopiero zrozumiałem, że mowi o księżycu.

-Nie lubię pełni-powiedziałem szczerze, zbyt szczerze.

-Dlaczego?-odwróciła się w moją stronę.

-Bo...-nie wiedziałem co powiedzieć.-Jakoś tak...

-Remus tylko wyobraź sobie jakie to piękne jest...-pisnęła.

-Może i jest, ale nie dla mnie.

-No tak, każdy ma swój gust-uśmiechnęła się łagodnie.

-Jutro będziesz miała okazję go zobaczyć.

-Naprawdę?!

Kiedy pomyślę co mnie jutro czeka... Niby to jest normalne,ale cały czas gdy o tym wspomnę mam ciarki.

-Remus co jest? Dlaczego tak posmutniałeś?

-Co? Nie...-wróciłem do rzeczywistości.

-To spotkamy się jutro?-zmieniła temat.

-Wybacz Doro,ale nie mogę... Jutro muszę się pouczyć na testy-skłamałem.

Jak łatwo mi to przychodzi... Ale nie lubię tego,tym bardziej jej kłamać... Ale co innego mam powiedzieć?!
"Hej Doro,wiesz... Cały czas cię okłamamywałem, tu chodzi o coś innego, o coś gorszego. Bo jestem wilkołakiem!"
To już wolę kłamać...

-Dziękuję ci za wszystko!-rzuciła mi się na szyję tak, że prawie straciłem równowagę.

-Nie ma za co.

-To kiedy się zobaczymy?-zapytała odrywając się ode mnie.

-Nie wiem...Jak będę miał czas, to przyjdę po ciebie...

-Albo spotkamy się w bibliotece-zaśmiała się lekko.

-Tak-uśmiechnąłem się niezauważalnie.

Potem jej nie było. Weszła do Pokoju Wspólnego i zostawiła mnie samego. Niedługo później i ja wszedłem do portretu Grubej Damy i poszedłem w stronę naszego dormtorium.

-No, no, no!-zawołał Syriusz, gdy wchodziłem.

-Fajna jest!-poklepał mnie po plecach James.

-I nie zabiera mi jedzenia-uśmiechnął się szeroko Peter, a gdy mu spadło ciasteczko na podłogę, szybko je podniósł (tak żeby nikt go nie zabrał) i zjadł w całości.

-Dzięki, że staraliście się, byliście mili i w ogóle-uśmiechnąłem się lekko.

-Oj tam...-przeciągnął Łapa.-Przecież ona też jest taka szalona i...

-Dobra, dobra...-zaśmiał się James.

-A ona wie, że ty...-urwał Łapa, bo wiedzieliśmy co mu chodzi po głowie.

-Nie...-szepnąłem.

-Kiedy jej zamierzasz powiedzieć?-zapytał Rogacz.

-A już jutro pełnia, jesteś gotowy Luniaczku?-zapytał Syriusz.

-Tak czy inaczej, muszę być gotowy... Nie mam wyjścia-lekko posmutniałem.

-Dasz radę! Zawsze dajesz sobie radę-uśmiechnął się szeroko James.

-Tylko powinieneś jej o wszystkim powiedzieć, im szybciej jej powiesz, tym lepiej-odparł Syriusz.

-Nie mogę!

-Ej, ona nie jest taka, jak inni...-powiedział Łapa.-Ona nie jest taka, jak Blackowie, ona przecież jest półkrwi, jest metamorfomagiem i ma ojca MUGOLAKA.

-Może się mnie przestraszyć...-nie dałem za wygraną.

-Ona się niczego nie boi, ona jest odważna!-odparł Syriusz.-A poza tym nie ma czego się bać, przecież jesteś ostrożny...

-Nikogo byś nie skrzywdził...-dodał James.

-Mimo wszystko...-zacząłem.

-...różne rzeczy mogą się zdarzyć-zakończyli zdanie moi kumple.

******************************
Hejo!😘
Przepraszam,że dawno nie dodawałam nowego rozdziału,ale sami wiecie-szkoła,nauka...
Mam nadzieję,że rozdział się podobał 😍😍😍😍😍😍
Czekam na komki!😻😻😻😻😻
⛔Uwaga! Rozdział nie został  sprawdzony!! ⛔
💖Pozdrawiam💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro