Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


Taehyung siedział przy jednym z licznych stołów w dość ładnej sali weselnej, na której aktualnie odbywał się ślub jego najlepszego przyjaciela. Razem z nim przy stole siedziało jeszcze jakieś 9 osób, ale większość z nich poszła tańczyć, albo wyszła się przewietrzyć.

Taehyung został sam z dwoma pozostałymi przyjaciółmi. Pogrążeni w rozmowie, nawet nie zauważyli pana młodego, który zmierzał w ich stronę.

- A co tu tak sztywno? Nie idziecie tańczyć czy coś? - zapytał Yoongi siadając na jednym z krzeseł.

- Rozmawiamy o bardzo ważnych sprawach. - Chanyeol sięgnął po kieliszek czerwonego, wytrawnego wina, które leżało na stole. - Dokładniej o tobie i tym twoim yyy, jak on tam miał?

- Po pierwsze: on ma na imię Hoseok i  znasz go już dwa lata, więc nie mogłeś zapomnieć. Po drugie: Chan za dużo wypiłeś, przystopuj trochę. Za dużo wina. - Yoongi pokręcił glową zrezygnowany.

- Ja wcale nie jestem pijany. - Park położył głowę na stole - Chcę do Baekhyna.

- Do kogo? - Yoongi spojrzał po reszcie gości siedzących na krzesłach z ładnymi, biało czerwonymi  kokardami, które były zawieszone na ich oparciach.

- To jego crush. - wyjaśnił Seokjin.

- To nie jest mój crush! To jest miłość mojego życia. - Chanyeol gwałtownie podniósł głowę z stołu, na którym bezwładnie leżała.

- Nawet z nim nie rozmawiałeś. Znasz tylko jego imię. Widziałeś go parę razy. - szybko dodał Taehyung.

- Raz się do mnie uśmiechnął. - Park splótł ręce na swojej klatce piersiowej.

- Byłeś ujebany ketchupem od frytek, które jadłeś wcześniej. Śmiał się z Ciebie, a nie do Ciebie. - przerwał na chwilę, po czym dodał -  Park siedź już cicho, bo mam pomysł. - Na twarzy blondyna pojawił się duży, kwadratowy uśmiech. - Za rok wszyscy będziemy po ślubie.

- Co? Wybacz, ale nie rozumiem. Ja już mam męża. Tylko on o tym nie wiem, ale to najmniejszy problem. - Chanyeol zaczął powoli wstawać, ale przed całkowitym opuszczeniem stołu zatrzymał go dość silny uścisk dłoni Jina na jego nadgarstku.

- Daj mu dokończyć.

- Yoongi, ty masz już męża, więc jesteś zwolniony z zakładu. - widząc jak Park otwiera usta, żeby coś powiedzieć (na pewno o swoim mężu, który jest, ale jednak go nie ma), szybko dodaje - Załóżmy się o to, że w rok, od dzisiaj, wszyscy znajdziemy swoją drugą połówkę.

- Łatwo będzie. Ja wiem, że on mnie kocha, tylko on o tym jeszcze nie wie. -Park chce kontynuować, ale widząc spojrzenia towarzyszy zrezygnował z dalszych prób udowodnienia im o jego jakże pięknej (nieistniejącej) miłości - Wchodzę w to.

- Jin? - Taehyung spojrzał na bruneta z nadzieją w oczach.

- No nie wiem. Rok to mało czasu. Namjoon się nie zgodzi. Chodzimy dopiero od miesiąca.

- Co Ci szkodzi? Najwyżej przegrasz.

- Yoongi siedź cicho. Nie masz nic do gadania. - Seokjin podniósł się z miejsca z zamiarem udania się do toalety. Kiedy odszedł już kawałek od stołu krzyknął. - Zgadzam się, ale jak ze mną zerwie to z wami koniec.

Taehyung uśmiechnął się sam do siebie. Tylko czasami miewał aż tak głupie pomysły. Ale no cóż. Przecież  zawsze może zwalić to na procenty w jego krwi, których swoją drogą nie było dużo, ale kto by się tym przejmował. Może pomysł był głupi, ale może być ciekawie. Chan ma już wybranka, Jin też. Tylko Taehyung ma problem. Musi go znaleźć. Ale kto się mu oprze? No właśnie, nikt.

a/n Witam w moim nowym ff. Będzie luźne, trochę śmieszne. Nie będzie to tylko taekook. Będą rozdziały z życia yoonseoków czy namjinów i oczywiście dowiecie się czy chanbaeką sie ułoży xd
trochę się boję xd

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro