58;1392;83520
Nikt nigdy nie upokorzył tak Taehyunga jak Jeon na weselu jego przyjaciół.
Nikt nigdy nie powiedział o Taehyungu że jest słaby w łóżku. Nikt oprócz Pana Jeona Jungkooka.
Była trzecia nad ranem, kiedy to się wydarzyło. DJ nadal grał szybkie piosenki, trochę osób było na parkiecie, chociaż większość już się zwinęła do domów, a Taehyung razem ze swoimi przyjaciółmi i Jeonem siedzieli przy stole nowożeńców i obgadywali każdego gościa po kolei. W pewnym momencie Jeon wstał i na cały głos krzyknął że Taehyung jest słaby w łóżku i że nie chce spełniać jego fantazji. Wszyscy zaniemówili, nawet muzyka trochę przycichła. Kim widział że jego "chłopak" jest pijany, ale nie spodziewałby się żeby ten powie coś tak upokorzającego w jego stronę.
Wstał ze swojego miejsca i spojrzał na Jeona.
- Że co proszę? Jaki jestem? - blondyn był coraz bardziej oburzony. No jak tak można o nim powiedzieć? Już mu Kim w nocy pokaże co znaczy być słabym w łóżku.
- Tylko leżysz - powiedział szybko Jeon i jeszcze szybciej dodał - Ale i tak cię kocham.
Była trzecia piętnaście, kiedy Jeon wypowiedział te słowa, sprawiając, że blondyn jeszcze bardziej zaniemówił.
Jak to jest słaby w łóżku i Jungkook go kocha?
- Że co robisz? - Kim z niedowierzania otworzył szerzej oczy.
- Ups? - Jeon uśmiechnął się przepraszająco i wybiegł z sali.
- No nieźle. - zanim Taehyung wybiegł za Jungkookiem usłyszał cichy głos Yoongiego.
Po wyjściu z sali rozejrzał się na wszystkie strony, modląc się o to żeby gdzieś zobaczyć biegnącego bruneta. Na szczęście nie musiał się jakoś bardzo wysilać bo na ławce zaraz obok siedział Jeon z głową między swoimi nogami.
- Boże Jungkookie... - szepnął Taehyung zbliżając się do młodszego, a zaraz potem siadając obok niego na ławce. - Czemu to teraz powiedziałeś?
- Wybacz, mogłem się nie odzywać. - Jungkook nawet się nie wysilił i nie podniósł głowy oraz nie spojrzał na starszego.
- Czemu powiedziałeś to dopiero teraz? - Teraz to brunet zaniemówił. Podniósł szybko swoje oczy na Kima, chcąc dowiedzieć się z wyrazu jego twarzy czy dobrze usłyszał. - Czekałem na to od momentu kiedy się do mnie wprowadziłeś. Też cię kocham, Jeon.
A Jeon nie mógł zrobić niczego innego jak zbliżyć się do Taehyunga i ucałować jego usta.
- Miałem to powiedzieć wczoraj, na wieczorze kawalerskim, ale jakoś mi nie wyszło. - powiedział minimalnie odsuwając swoją twarz od tej Taehyunga.
Była trzecia dwadzieścia, kiedy Taehyung z Junkookiem wyznawali sobie uczucia i kiedy Yoongi z Hoseokiem opuszczali salę weselną kierując się do taksówki, która już na nich czekała. Heeyeon wróciła wcześniej, kiedy przyjechała po nią mama Hoseoka i zabrała ją do domu.
Małżeństwo siedziało właśnie w samochodzie, kiedy zadzwonił telefon młodszego z nich.
Była trzecia trzydzieści, kiedy Hoseok i Yoongi dowiedzieli się, że Heeyeon jest w szpitalu.
Była trzecia trzydzieści jeden, kiedy kierowca taksówki łamał wszystkie ograniczenia prędkości, żeby jak najszybciej dojechać do szpitala.
a/n Krótki ale ważny rozdział, ogólnie to powoli zbliżamy się do końca tej książki
Ps. Kocham was wszystkich ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro