233;5592;335520 p2
- Taehyung, jesteś pewny, że poznałeś się Jungkookiem podczas napadu na bank?
- No tak, ja byłem zakładnikiem i Jeon też był. No i wiecie jak przestępcy zaczęli zabierać pieniądze z sejfu to wtedy oni zaczęli strzelać do ludzi!
- Strzelać? - zdziwiony głos Namjoona rozniósł się po pomieszczeniu, w którym aktualnie siedzieli wszyscy goście. Czyli Tae z Jeonem, Hoseok z mężem i Yeol ze swoim chłopakiem.
Wszyscy siedzieli na krzesłach przy stole i popijając wino wsłuchiwali się w fascynującą i jakże ciekawą historię poznania się Jeona i najmłodszego Kima. Oczywiście o wszystkim opowiadał blondyn.
- No nie przerywaj mi teraz, bo będzie najważniejsze. No i kiedy zaczęli strzelać to Jungkook mnie ochronił i powiedział, że takiego pięknego chłopaka to będzie zawsze chronił i wtedy zostaliśmy parą. - Taehyung uśmiechnął się i złapał za dłoń Jeona, który siedział obok niego.
Wszyscy siedzący przy stole wpatrywali się ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy w nieco pijanego blondyna i w jego palce splecione z palcami jego chłopaka. Jeon widząc te wszystkie oczy patrzące się na nich, postanowił ratować swoją godność (w życiu by tak nie powiedział, tym bardziej do Kima) i trochę zmienić historię ich poznania.
- Taeś chciał powiedzieć, że poznaliśmy się w klubie. - Po tych słowach usłyszał długie "aaaa" od wszystkich gości. Wszyscy spojrzeli na blondyna, który właśnie rozglądał się za nową butelką alkoholu. - A tobie to już wystarczy. - szepnął brunet i zabrał butelkę z rąk Taehyunga.
- Ooo wiem! - krzyknął dotąd siedzący cicho Chanyeol - Skoro mało znacie Baekhyna i Jungkooka, a najlepszym sposobem na poznanie się z kimś jest gra w butelkę to może zagramy?
- Dobra, ale ja kręcę pierwszy! - krzyknął nieco za głośno blondyn.
Taehyung chwycił za jedną z pustych butelek po winie, którą najprawdopodobniej sam opróżnił. Pierwszy usiadł na dywanie w kolorowe wzorki, czekając aż wszyscy dołączą do niego. Oczywiście Jeon usiadł obok niego, Przecież musiał go pilnować, bo Kim trochę przesadził z alkoholem i pewnie będzie mówił trochę za dużo.
Kiedy reszta już siedziała w kole, blondyn zakręcił butelką, która wskazała Yoongiego.
- Prawda czy wyzwanie? - spojrzał na starszego z dziwnym uśmiechem.
- Prawda - odpowiedział szybko.
Na twarzy lekko pijanego blondyna pojawił się dość dziwny uśmiech.
- Zastanawia mnie to od dłuższego czasu. Twoim zdaniem, kto byłby na górze GD czy TOP z Big Bangu?
- Boże dziecko co ci w głowie siedzi? - spytał Yoongi, ale wiedząc jaką otrzyma odpowiedź dodał szybko - Albo dobra, jednak nie chce wiedzieć. Moim zdaniem top jest TOP. - słysząc śmiech Taehyunga, który jako jedyny zaczął się śmiać, sięgnął bo butelkę. Zakręcił, a butelka zatrzymała się wskazując na Seokjina.
- Prawda.
- Powiedz nam czegoś czego jeszcze nie wiemy. - wtrącił się Hoseok.
- No dobra. Ehh miałem poczekać do końca, ale skoro chcecie teraz to wam powiem. - wszyscy skupili wzrok na Seokjinie, który złapał za rękę Namjoona i z błogim uśmiechem powiedział - Namjoon mi się oświadczył. Za trzy miesiące bierzemy ślub.
Po wypowiedzeniu tych słów wszyscy rzucili się na najstarszego i jego narzeczonego, żeby im pogratulować.
No prawie wszyscy.
Taehyung szybko wstał ciągnąc za sobą niczego nieświadomego Jungkooka.
- Gratuluję. - warknął, ale po chwili nieco milszym i znacznie bardziej słodkim głosem dodał - Naprawdę się cieszę. Jungkookie boli mnie głowa, wracamy do domu.
A biedy Jungkook, który myślał, że przyszedł tu się pobawić i chociaż trochę sobie wypić, niczym wystraszone dziecko, które dostało niezły opieprz od swojej mamy za zjedzenie czekolady, grzecznie poszedł za starszym w kierunku wyjścia.
Czekali przed domem na taksówkę, po którą Jeon zadzwonił kilka minut temu. Taehyung był zły. Chociaż słowo zły nie pasowało do jego humoru. Taehyung był wkurwiony. Nie dość, że ta ameba Chanyeol, znalazła sobie kogoś szybciej, to na dodatek za trzy miesiące jego przyjaciele się pobiorą, a on zostanie sam. Na zawsze. No może nie na zawsze, bo pewnie po jakimś czasie samotności kupi sobie jakieś zwierzątko. Najlepiej świnke morską.
Po krótkiej jeździe taksówką, w której brunet i blondyn nie rozmawiali prawie wcale, wreszcie dotarli pod ich blok. Weszli razem na drugie piętro i po szybkim pożegnaniu Taehyung zaczął obamacywać swoje wszystkie kieszenie w poszukiwaniu kluczy. Tych kluczy, które zostawił na komodzie u Seokjina. Kluczy bez których nie mógł wejść do swojego mieszkania.
- Kurwa - jęknął i oparł się głowa o drewniane drzwi. No i co on teraz zrobi? Do Jina nie wróci, bo jest tak trochę na niego zły. Obrócił się i podszedł do drzwi Jeona i od razu nacisnął dzwonek. Nawet nie musiał długo czekać, bo młodszy zaraz otworzył drzwi.
- Przenocujesz mnie? - zapytał blondyn, słodko uśmiechając się w stronę Jungkooka. - Zostawiłem klucze u Seokjina.
a/n Zdążyłam z rozdziałem! Brawo ja :)
Ogólnie to teraz będzie się działo, bo za niedługo będzie ślub Namjinów i dopiero teraz ruszamy z fabułą
Dobranoc wszystkim ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro