Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

232;5568;334080

- To przenocujesz czy nie? - blondyn od dwóch minut stał przy otwartych drzwiach do domu Jeona i czekał, aż ten go wpuści, natomiast młodszy patrzył się na twarz starszego z szokiem wymalowanym na twarzy.

- Ty sobie żartujesz, prawda? - zapytał Jeon, a widząc minę Kima, która mówiła 'bądź dobrym człowiekiem i zaopiekuj się sierotą', dodał - Byłem dla ciebie miły cały wieczór. Wytrzymywałem każda twoją zachciankę i słuchałem cię przez cały czas, a kiedy teraz mam ochotę sobie odpocząć od ciebie to wpadasz mi do domu i mówisz, że zapomniałeś kluczy?

- Ale zapomniałem ich przez przypadek. Przypadki się zdarzają. Proszę jedna noc. Odwdzięczę ci się, obiecuję. - starszy złożył dłonie w błagalnym geście i kiedy już miał upaść na kolana, usłyszał słowa bruneta.

- Ehh... No dobra wchodź. - powiedział Jeon, po czym przepuścił w drzwiach blondyna.

- Jejku dziękuję ci bardzo. - Głos Taehyunaga rozniósł się po klatce schodowej.

Taehyung wszedł do mieszkania Jungkooka, które wyglądało niemal identycznie jak to jego, tylko tutaj były trochę inne meble. Oczywiście meble były trochę (bardzo) gorszej klasy niż te Taehyunga, ale kto by się tym przejmował.

- Mogę sobie coś wziąć do jedzenia?

- Ta, weź sobie coś z lodówki. Śpisz na kanapie, bo mojego łóżka ci nie oddam.

- Aha, na pewno. Mogę ten kawałek ciasta? - Taehyung stał w kuchni i przeglądał zawartość lodówki. Był głodny jak cholera, ale zamiast jak normalny człowiek zrobić sobie kanapkę, wolał zabrać ostatni kawałek ciasta czekoladowego. Najwyżej będzie go później bolał brzuch.

- Boli cię coś? Nie zabieraj mi mojego ciasta, patafianie. - Jeon, który dotychczas siedział w swojej sypialni i szukał odpowiedniej koszulki, która mogła posłużyć starszemu za piżame, pobiegł w pośpiechu do kuchni, żeby zatrzymać blondyna przed pochłonięciem mu ciasta. - Ejjj no! Nie pozwoliłem ci!

Oczywiście, że się spóźnił i zastał starszego z połową ciasta w ustach i drugą połową w jego rękach. Wepchnął Taehyungowi koszulkę i jedne ze swoich bokserek i wygonił go z kuchni do łazienki.

Przygotował starszemu koc i jedna poduszkę, i zaraz jak blondyn wyszedł z łazienki sam poszedł się myć.

Po wyjściu z łazienki upewnieniu się, że wszystkie światła w jego mieszkaniu są zgaszone, poszedł prosto do swojej sypialni.

Jeon był na sto procent pewny, że blondyn smacznie śpi na kanapie, ale po wejściu do pokoju wiedział że się grubo pomylił. Taehyung leżał na środku dużego łóżka. Miał rozłożone nogi i ręce na boki (pewnie specjalnie, żeby Jeon go nie zepchnął), i smacznie sobie spał.

- Między słowem kanapa i łóżko jest różnica - szepnął Jungkook, ale zamiast zostawić chłopak i samemu pójść do salonu, wszedł na łóżko i za pomocą swoich długich nóg, zepchnął starszego na drugi koniec materaca. Jak spadnie to spadnie, nic mu nie będzie.

Seokjin właśnie skończył sprzątać po swoim przyjęciu i opadł zmęczony na sofę, na której siedział jego NARZECZONY.

- Tae zapomniał kluczy. Leżą na szafce w przedpokoju. Jak przyjedzie po nie to mu je daj. - powiedział do Namjoona, którego w tym momencie bardziej obchodziła rozmowa prezydenta USA z prezydentem Rosji, która była transmitowana na jednym z politycznych kanałów.

- Czemu ty ich mu nie dasz? To tylko klucze. - powiedział odrywając na chwilę wzrok z telewizora.

- Bo chyba jest na mnie zły.

- Niby o co miałby być zły? Nic nie zrobiłeś.

- Jestem bliżej wygranej, Joonie. To zrobiłem i ty mi w tym pomogłeś.

a/n Nie polecam szpitali.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro