Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

198;4752;285120

- Ale Chanyeol, wiesz że musisz im powiedzieć. Zostały już tylko dwa miesiące do ślubu Seokjina, a ty nadal im nie powiedziałeś.

- Narazie im nie powiem i nie wiem kiedy zrobię. - Chanyeol podszedł do Baekhyuna, który siedział przy stole i postawił przed nim kubek z owocową herbatą. - Poza tym to moi przyjaciele nie twoi. Powiem im kiedy będę chciał.

- Dobra, słuchaj. Rzucimy monetą okej? - Powiedział młodszy Park - Reszka ja wygrywam, orzeł ty przegrywasz, dobrze?

- Dobra! Tylko nie oszukuj! - krzyknął Chanyeol i pobiegł w poszukiwaniu portfela, żeby zabrać z niego monetę. Podał ją młodszemu, a ten rzucił ją dość wysoko.

- Reszka, wygrałem. Powiesz im przy najbliższej okazji.

- Ej no! Gramy do trzech!

- Orzeł, niestety przegrałeś Chanyeol. Powiesz im.


Czwórka przyjaciół, jak co sobotę, spędzała czas razem w mieszkaniu jednego z nich. Tą jakże piękną sobotę spędzali akurat u Yoongiego i Hoseoka, który specjalnie na potrzeby Yoongiego i jego przyjaciół, wybrał się do swojej mamy. Może nie pojechał tam z własnej woli, a tylko dlatego, że Yoongi zagroził mu rozwodem jeśli nie pojedzie, ale i tak nie chciał przeszkadzać w kółku różańcowym swojego męża.

- Słuchajcie - zaczął Chanyeol, który wyczuł, że jest odpowiedni moment na wyjawienie jego małej tajemnicy - Ponieważ przegrałem, aż 58 razy z Baekhyunem w rzut monetą, chcę wam coś powiedzieć. Jakoś półtora miesiąca temu wziąłem z Baehyunem ślub.

- Co?! - głośny krzyk Taehyunga rozniósł się nie tylko po mieszkaniu Yoongiego, ale i pewnie po mieszkaniach jego sąsiadów.

- No bo ja go kocham i jeszcze ten zakład, więc w zasadzie stwierdziłem że lepiej wcześniej niż wcale no i jakoś tak wyszło. - Powiedział na jednym wydechu i uniósł w górę swoją prawą rękę pokazując złotą obrączkę.

- Mówi się: lepiej późno niż wcale. - wtrącił Seokjin.

- O kurwa... Czyli teraz tylko ja zostałem? - szepnął Kim, wiedząc że i tak jest na przegranej pozycji.

- Ej, bo ja tak teraz myślę, no i jak się zakładaliście to nie mówiliście co ma zrobić przegrany, a że ja nadzoruje ten zakład to ja wymyśliłem karę - przez całą swoją wypowiedź Yoongi patrzył się prosto na blondyna. - Taehyung, to znaczy przegrany nago wsiądzie na pakę do mojego pikapa. I przez piętnaście minut będzie tam, a ja będę sobie jeździć.

- Chyba sobie, kpisz idioto! Nigdzie nie będę wsiadał i to jeszcze nago! - krzyknął blondyn i gdy już miał wychodzić obrażony na cały świat, a przede wszystkim na Yoongiego, zatrzymał go spokojny głos najstarszego z towarzystwa.

- Taehyung, zakład to zakład.

a/n Zapraszam do nowego ff, które zacznie się soon! Taekooki poznają się tam w więzieniu, więc chyba może być fajnie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro