Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4."Małe przyjęcie"


Lily

Po kolacji postanowiłam się rozpakować.
Gdy otworzyłam walizkę,
usłyszałam otwieranie drzwi. Odwróciłam się w ich stronę i zobaczyłam uśmiechniętych huncwotów. Na ich widok przewróciłam oczami.

-Co wy tu robicie?-zapytałam oschle.

-Robimy małe przyjęcie-odpowiedział Syriusz.

-Jutro są lekcje!-krzyknęłam.

-No i co?-Potter prawie krzyknął.

-I TO-zdenerwowałam się.-Że macie już iść!

-Oj zluzuj majdy, mała-puścił mi oczko Black.

-Jak jeszcze raz powiesz do mnie mała...

-To co?-przerwał mi.

-To pożałujesz...-wtrącił się Potter, a ja ponownie przewróciłam oczami.

Idioci...

-Nie ma po co-odparłam.

-Oj będzie biba, co prawda mała, ale z najlepszymi-uśmiechnął się szeroko Black, zmieniając temat.

-Muszę iść do biblioteki-szepnął Remus.

-Jeden normalny...-powiedziałam pod nosem.

-Nie wymigasz się...-zaczął Potter.

-...ZNOWU-rzekł głośno Black.

-Doskonale wiecie, że bardzo lubię tam przybywać-tłumaczył się Lupin.

-Ale jesteś jednym z najlepszych...-naciskał Syriusz.

-Wy powinniście brać z niego przykład...

Nastała chwila ciszy i nagle Potter z Syriuszem zaczęli się śmiać. Nie wiem co ich tak bardzo rozśmieszyło... Jak mówiłam: to idioci...

-Dobra, ale następnym razem musisz być-powiedział po chwili Potter.

-Postaram się-uśmiechnął się lekko Remus.

Po chwili drzwi się zatrzasnęły.

-To...-przeciągnął Syriusz.

-Rozkręcamy bibę!-krzyknął Potter.

Zanim cokolwiek zdarzyłam powiedzieć, Black włączył jakąś muzykę, Peter przyniósł dużo jedzenia, a Potter zapytał:

-Zatańczysz ze mną, kochanie?

-Po pierwsze: nie mów do mnie kochanie!-krzyknęłam.-A po drugie:NIE-uśmiechnęłam się fałszywie.-Mam ci to przeliterować, czy sam potrafisz?

-A zaskoczę cię-uśmiechnął się uwodzicielsko.-Potrafię...

Westchnęłam.

-Dlaczego na wszystko odpowiadasz nie?-zapytał.

-Nie na wszystko.

-Tak?

-Evans, umówisz się ze mną?-zapytał po chwili.

-Nie!

-No widzisz?-zaśmiał się lekko.

-Nie, ślepa jestem!

-Widzisz? Znowu "nie"... To twoje ulubione słowo czy jak?

-A wiesz, że tak?!-krzyknęłam, lecz nie było to aż tak słychać.

-Och, Liluś...

-NIE MÓW TAK DO MNIE!-krzyknęłam, wypowiadając kolejno jedno słowo przez zaciśnięte zęby.

-Wyglądasz uroczo jak się denerwujesz-uśmiechnął się.

-Zamknij się!

-Oj nie złość się... Złość piękności szkodzi...

-Może i dobrze!-przerwałam mu.-Może w końcu będę brzydka i mnie zostawisz!

-Nigdy nie będziesz brzydka i nigdy cię nie zostawię...

-Zobaczymy...

Nic nie odpowiedział, tylko puścił mi oczko.

A właściwie po co z nim na brodę Merlina gadam?! Przecież mogłabym w tym momencie zająć się czymś o wiele bardziej pożytecznym niż gadanie z tym idiotą...

Chciałam pogadać z Dorcas, może ona coś zrobi, ale ta jadła cukierki z Peterem.
Nie będę jej przeszkadzać...

Nagle podszedł do niej Syriusz i zagadał, ale ta pokazała mu facka. Nie no takie podejście do życia, to rozumiem! Tylko pozazdrościć...
A miałam się rozpakować! Nie wyszło i to przez nich! Ach...

Chciałabym jak Remus, iść do biblioteki i coś poczytać...

-Co robimy Smarkowi?-nagle zapytał Potter, siadając i rozkładając mapę Huncwotów.

-Nic-warknęłam.

-Liluś, spokojnie-odparł łagodnie nie odwracając oczu od mapy.

-Podwędźmy mu jedzenie!-zapiszczał Peter.

-Może powiesimy go na drzewie?-wypalił Black ignorując Glizdogona.

Po chwili wszyscy (oczywiście oprócz mnie i Dorcas) zaczęli się śmiać. Bardzo zabawne!

-Przestańcie!-krzyknęłam, przerywając ich śmiechy, na co wszystkie oczy zwróciły się w moją stronę.

******************************
Hejo!😘
Jak Wam się podoba? 😊
Mam nadzieję,że się Wam podoba (chociaż troszkę 😆)
Jesteście wspaniali 😊😊😊😘
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro