Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30."To nie jest mój brat!"


Remus

-No wiesz...-nie dane było Lily dokończyć, bo nagle do nas podszedł Syriusz.

Nie był w humorze.

-Możecie mi to wytłumaczyć?-zapytał na powitanie.

-Co się stało?-zapytałem.

-Od dłuższego czasu Dorcas spotyka się z Regulusem. Gadają, śmieją się, co to ma znaczyć? Odpowiedzcie mi prawdę, oni są razem? A może i co gorsza, Mamba chcę zostać śmierciożercą?-był bardzo poważny, tak bardzo jak nigdy, nie poznaję go.

-Łapo, to nie tak jak myślisz-próbowałem mu spokojnie wszystko wytłumaczyć.

-Nie? To jak?-niecierpliwił się.

-Syriusz...-Lily starała się mu coś powiedzieć.

-Nie Syriuszuj mi tu-przerwał mi.

-Zaraz ci to wyjaśnimy...-uniósłem rękę do góry.

-Czekam tylko na waszą szczerość-powiedział albo może krzyknął niespokojnie.

-Szczerze chcesz? Okey...-odparłem niepewnie.

-Remus-szepnęła Lily nie dając mi dojść do słowa.

-I tak w końcu się dowie.

-Ale o czym?-zapytał niecierpliwie Black.

-Regulus potrzebuje wsparcia i pomocy, dlatego postanowiliśmy, że mu we wszystkim pomożemy-powiedziałem szybko.

-Żartujesz, prawda?-spoważniał.

-Dlaczego?

-Co to za głupi pomysł?! I kto to wymyślił?

-Dorcas...-odpowiedziałem nieśmiało.

-I wy wszyscy bierzecie w tym udział?

-Tak, chcemy mu pomoc. Gdybyś widział jak się cieszył, gdy się dowiedział, że...

-Zrobiliście to za moimi plecami-przerwał mi.

-Chcieliśmy, żeby też pomógł, jesteś jego starszym bratem...

-To nie jest mój brat!-krzyknął głośno.

-On cię ma za wzorca...-powiedziała cicho Lily.

-Jeszcze wy przeciwko mnie-zaczął się od nas oddalać, aż w końcu zostawił nas samych.

-To miało inaczej wyglądać...-szepnąłem.

Lily jednak nic nie odpowiedziała. Milczała do końca drogi do Pokoju Wspólnego.

-Zatrzymaj się!-rozkazałem pilnując korytarze.

Osoba, którą złapałem na gorącym uczynku, zatrzymała się.

-Z jakiego jesteś domu?-zapytałem biegnąc do tego kogoś.

-Właściwie to...-zaczęła.

Głos był mi dość znany, lecz wciąż nie wiedziałem kim on lub ona jest.

-Ja już wracam do pokoju...-dodała nieśmiało.

-Dora?-podszedłem do niej i pomimo ciemności, rozpoznałem ją.

-Remus, ja już wracam, przepraszam...

-Wiesz, że muszę ci odjąć punkty?

Na to skierowała głowę w dół.

-Ale dam ci tylko ostrzeżenie, bo to był pierwszy i ostatni raz, tak?-postanowiłem, gdy tak patrzyłem na nią.

Nie miałem serca odejmować jej punktów albo dawać jakiegokolwiek szlabanu.

Na moją odpowiedź uniosła głowę i spojrzała w moje oczy.

-Tylko najpierw powiedz mi co tu robisz o tej porze-spojrzałem na jej śliczne, uśmiechające się oczy.

-Za długo byłam w bibliotece, wybacz.

-To nic, po prostu następnym razem patrz, która jest godzina-uśmiechnąłem się szczerze do niej.

-Dziękuję!-pisnęła i rzuciła się do mnie na szyję.

-Teraz zmykaj, bo jeszcze ktoś cię zobaczy.

-Remus-uśmiechnęła się promiennie do mnie, a po chwili posmutniała.-Chciałam...-wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, ale po chwili zrezygnowała.-Dziękuję-i tak ją widziałem.

Chciałbym się z nią widzieć częściej, umówić się z nią, być obok, ale nie mogę. Jestem potworem!

************************************
Hejo!😘
Co u Was?
Jak Wam się podobał rozdział? ^^
Pomyślałam, że jak skończę tę książkę, to zrobię korektę całej tej książki.
Czekam na Wasze komki i gwiazdki!
💖Pozdrawiam 💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro