Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.Podróż pociągiem


James

Gdy staliśmy już na stacji, szukałem mojej ukochanej.

-Dor, gdzie się umówiliście?-zapytałem.

-Na stacji.

-Nie ma jej tu...

-Z tobą się nie umawiała!

-Ty połowy rzeczy nie wiesz...-szepnąłem.

-Chciałbyś...

-Jest!-krzyknąłem.

Szła prosto w naszą stronę. Była piękna, zawsze jest, ale tym razem jakby wypiękniała.

Mógłbym patrzeć na nią godzinami...

-Dorcas!-krzyknęła przytulając Czarną.

-I James!-krzyknąłem, a ruda się tylko troszeczkę wkurzyła.

-Potter!-powiedziała przez zaciśnięte zęby.

-Jestem James-rzekłem bardzo wyraźnie.-Powtórz J A M E S-przeliterowałem.-James...

-Brawo...-zaczęła klaskać.-Potrafisz przeliterować swoje imię...-powiedziała słodko.

-Skoro nauczyłem się tego, to może...-przeciągnąłem.-Umówisz się ze mną, Evans?-zakończyłem szerokim uśmiechem.

-Jak myślisz?-uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

-Tak?-ta moja nadzieja...

-Nie-spoważniała.-Chodź Dor, musimy zająć jakieś fajne miejsce-szepnęła do swojej przyjaciółeczki, ale ja i tak słyszałem.

-Łapa!-krzyknąłem przerywając mu flirtowanie z dziewczynami.-Musimy zająć fajne miejsca-powtórzyłem po Lily.

Na serio? Jeszcze nie jesteśmy w Hogwarcie,a ten już flirtuje...

-O i jest nasz Luniek!-uśmiechnąłem się do niego.

-Cześć,Jimmy!-przywitaliśmy się.

-Idziemy?-zapytał stojący obok nas Syriusz.

Weszliśmy do pociągu,a w międzyczasie Łapa i Luniek się przywitali.
Weszliśmy do przedziału,gdzie siedziały Lily i Dorcas. Chwilę później dołączył do nas Peter trzymający dużą torbę ciasteczek.

-Fajnie!-to był sarkazm...

-Chcecie ciasteczko?-zapytał jedząc ciastko uśmiechając się szeroko.

-Nie..-odparliśmy chórem.

-To dobrze-uśmiechnął się szerzej.

-Po co tu przyszliście?-zapytała oburzona Lily.

-Bo nie ma wolnych przedziałów-powiedziałem pytająco.

-Nie ma?-zapytał Glizdogon jedząc następne ciasto.-A ja widziałem kilka pustych...

-Biedak,przewidziało mu się...-przerwał mu Syriusz.-Ty biedaku...-zaśmiał się lekko.-JEDZ TE CIASTKA!-warknął do niego, a on zaczął sobie coraz szybciej wpychać  je całe do buzi, tak bardzo się go przestraszył, że prawie się udławił...

-Nic nie było-uśmiechnął się szeroko Łapa po chwili.

Obie westchnęły zrezygnowane.
I tak zaczęła się nasza kolejna podróż do Hogwartu.

Jak wzykle-Lily czytała jakąś głupią książkę,z resztą Remus też coś czytał, Dorcas czasopismo, a Syriusz patrzył się na nią, za to Peter wciąż nienajedzony czekał z niecierpliwością na panią z wózkiem, a ja dyskretnie patrzyłem na Lily.

Gdy przyszła pani z wózkiem z pytaniem:
"Czy coś chcecie z wózka,kochaneczki?" Glizdogon był w niebowzięty.

Oczywiście my wszyscy odpowiedzieśmy chórem, że nic nie chcemy, a za to on wziął prawie połowę z tego wózka i przez całą drogę (w sumie jak zawsze) jadł, a my patrzyliśmy na niego z dziwnymi minami (może to z obrzydzenia...), nawet Lily i Remus zza książek patrzyli na niego.

-Powinniśmy iść, Liliano-Remus przerwał milczenie.

-Ach,tak.

Oboje wstali i już mieli wychodzić z przedziału, aż nagle zapytałem:

-A gdzie to się wychodzi?

-Zapomniałeś?-odezwał się Remus.-Jesteśmy prefektami i...

-Ja jestem prefektem naczelnym-przerwała mu Evans.

-A ja jestem z ciebie dumny-uśmiechnąłem się szeroko.

-Naprawdę?-zignorowali mnie.-Gratulacje-uśmiechnął się Lupin.-Powinniśmy byli wcześniej wyjść, ale...

-Oj chyba nic się nie stało-przerwała mu ruda.

I wyszli. Tak po prostu, mnie ignorując...

******************************
Hejo!😘
Jak Wam się podoba?
Moim zdaniem taki sobie... 😐 (xD)
Jak w szkole? XD
To dopiero się zacznie... xD 😶
Przynajmniej u mnie... 😨
Pierwszy raz dodaję tak wcześnie rozdział xD Ale to z nudów 😊 (czekam na dzwonek na lekcje-za szybko przyszłam 😑 jakbym lubiła szkołę...😑😑)
Czekam na komki i gwiazdki!😍
💖Pozdrawiam💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro