Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI Wypad na miasto [3/3]

— To właśnie chciałem usłyszeć.

[Narrator Pov.]

Ruszyli w stronę sklepów z ubraniami i weszli do pierwszego, który dobrze się prezentował. Chodzili tak jeszcze kilka minut aż natrafili na sklep, który przykuł uwagę Tord'a (nie, nie taki sklep zboczuchy (͡° ͜ʖ ͡°), chociaż.. to byłoby ciekawe /d.a.). Weszli do niego, a tak właściwie Tord do niego wszedł ciągnąc Tom'a za sobą.

— Przecież i tak nic tu sobie nie kupie, więc po co mnie za sobą ciągniesz? — powiedział Tom.

— Mówiłeś tak też w pięciu innych sklepach, a JEDNAK! W poprzednim kupiłeś sobie.. skarpetki. To zawsze coś.

— ... No, um. No dobra — obaj zaczęli rozglądać się za czymś co mogli by sobie kupić. — W tym sklepie na serio nic nie ma. Tylko jakieś świąteczne swetry i podkoszulki ze świątecznymi nadrukami. Dlaczego patrzyłeś się na ten sklep tak.. inaczej?

— Dlatego — karmelowłosy wyciągnął zza siebie wieszak z czarną krótką spodniczką.

— I że to niby dla Ciebie? — czarnooki wybuchnął śmiechem.

— Nie. Dla Ciebie — Tord miał na twarzy takiego typowego lenny face'a.

— cO- — Tom.exe has stopped working.

— Ej, Tom. Żyjesz? — Tord pomachał prawą ręką przed twarzą Tom'a.

— cO-

— Chyba go popsułem — szarooki odwiesił spódniczkę na swoje miejsce i potrząsnął szatynem.

— DLACZEGO. POWIEDZ MI: DLACZEGO?

— No, a dlaczego nie?

— Ja... Ja naprawdę nie wiem co ty sobie myślisz, ale... JA SIĘ W TO NIE UBIORE, NIE MA TAKIEJ OPCJI!

— Nie drzyj się na cały sklep, uspokuj się.

— Dobraaa.

— No. A skoro się już tak nie drzesz i nie masz zamiaru TAK?

— Tak? — odpowiedział jednocześnie twierdząco i pytająco.

— Trzymaj te spódniczkę... — Tord podał Tom'owi wcześniej odwieszoną spódniczkę.

— Nie... — mówił niedowierzając, lecz wziął wieszak od Tord'a. (cojapiszeeeeee':))

— Teraz pójdź do przebieralni...

— Nie... To się nie dzieje naprawdę — mówił cicho, jednak robiąc to co mówił mu drugi.

— A ja poczekam.

[Tom Pov.]

Cały czas nie dowierzałem w to co się dzieje. Co? Co on wymyślił-. A może to sen. Nie.. Dobra. Zrobię to i nie będzie mnie już truł.

---
TAK TO WŁAŚNIE JEST JAK PISZESZ ROZDZIAŁ PO PÓŁNOCY

tak w skrócie

:')

To jest już ostatnia część rozdziału szóstego, chociaż w następnym akcja nadal dzieje się w mieście.. Ale uznałam, że to co będzie się działo teraz będzie w następnym rozdziale o innej nazwie

Ta.. Tylko, że jeszcze nie wiem co będzie się działo. ;–;
---

374 słowa

Kanuka_Chan <----- bez tej osoby ten rozdział wyglądałby inaczej 👌🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro