Rozdział VI Wypad na miasto [3/3]
— To właśnie chciałem usłyszeć.
[Narrator Pov.]
Ruszyli w stronę sklepów z ubraniami i weszli do pierwszego, który dobrze się prezentował. Chodzili tak jeszcze kilka minut aż natrafili na sklep, który przykuł uwagę Tord'a (nie, nie taki sklep zboczuchy (͡° ͜ʖ ͡°), chociaż.. to byłoby ciekawe /d.a.). Weszli do niego, a tak właściwie Tord do niego wszedł ciągnąc Tom'a za sobą.
— Przecież i tak nic tu sobie nie kupie, więc po co mnie za sobą ciągniesz? — powiedział Tom.
— Mówiłeś tak też w pięciu innych sklepach, a JEDNAK! W poprzednim kupiłeś sobie.. skarpetki. To zawsze coś.
— ... No, um. No dobra — obaj zaczęli rozglądać się za czymś co mogli by sobie kupić. — W tym sklepie na serio nic nie ma. Tylko jakieś świąteczne swetry i podkoszulki ze świątecznymi nadrukami. Dlaczego patrzyłeś się na ten sklep tak.. inaczej?
— Dlatego — karmelowłosy wyciągnął zza siebie wieszak z czarną krótką spodniczką.
— I że to niby dla Ciebie? — czarnooki wybuchnął śmiechem.
— Nie. Dla Ciebie — Tord miał na twarzy takiego typowego lenny face'a.
— cO- — Tom.exe has stopped working.
— Ej, Tom. Żyjesz? — Tord pomachał prawą ręką przed twarzą Tom'a.
— cO-
— Chyba go popsułem — szarooki odwiesił spódniczkę na swoje miejsce i potrząsnął szatynem.
— DLACZEGO. POWIEDZ MI: DLACZEGO?
— No, a dlaczego nie?
— Ja... Ja naprawdę nie wiem co ty sobie myślisz, ale... JA SIĘ W TO NIE UBIORE, NIE MA TAKIEJ OPCJI!
— Nie drzyj się na cały sklep, uspokuj się.
— Dobraaa.
— No. A skoro się już tak nie drzesz i nie masz zamiaru TAK?
— Tak? — odpowiedział jednocześnie twierdząco i pytająco.
— Trzymaj te spódniczkę... — Tord podał Tom'owi wcześniej odwieszoną spódniczkę.
— Nie... — mówił niedowierzając, lecz wziął wieszak od Tord'a. (cojapiszeeeeee':))
— Teraz pójdź do przebieralni...
— Nie... To się nie dzieje naprawdę — mówił cicho, jednak robiąc to co mówił mu drugi.
— A ja poczekam.
[Tom Pov.]
Cały czas nie dowierzałem w to co się dzieje. Co? Co on wymyślił-. A może to sen. Nie.. Dobra. Zrobię to i nie będzie mnie już truł.
---
TAK TO WŁAŚNIE JEST JAK PISZESZ ROZDZIAŁ PO PÓŁNOCY
tak w skrócie
:')
To jest już ostatnia część rozdziału szóstego, chociaż w następnym akcja nadal dzieje się w mieście.. Ale uznałam, że to co będzie się działo teraz będzie w następnym rozdziale o innej nazwie
Ta.. Tylko, że jeszcze nie wiem co będzie się działo. ;–;
---
374 słowa
Kanuka_Chan <----- bez tej osoby ten rozdział wyglądałby inaczej 👌🏻
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro