Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV Rozmowa [1/2]

Wiedziałem już, że to co mi się przyśniło było w pewnej, a raczej w dużej mierze powiązane z prawdziwą historią tego Jehowy. Wszystko się zgadza: małe dziecko podobne do Toma - być może Tom, ten ananas i płacz, lecz nigdy nie przyśniłoby mi się coś takiego. Przyznaję; moje sny są dziwne, często zboczone, rzadko, ale też zdarzają się smutne, ale żeby przyśnił mi się tak nienormalnie powiązany z prawdą sen? to cud! A bynajmniej w moim przypadku to niemożliwe. Musiałem to gdzieś usłyszeć.

Szedłem do swojego pokoju, który był na końcu korytarza, czyli zaraz obok pokoju czarnookiego. Gdy byłem już u siebie usiadłem na łóżku. Przez ścianę usłyszałem głos Edd'a.  Zgaduję, że był w pokoju Tom'a, bo usłyszałem go centralnie za moimi plecami, ale nie miałem już do niego żadnej sprawy, więc wisiało mi to gdzie on teraz jest.

Kiedy usłyszałem, że wychodzi wstałem z łóżka i skierowałem się w stronę wyjścia, a kiedy wiedziałem, że nie ma go już na górze podszedłem do drzwi od pokoju Tom'a. Nie pukając, bo były otwarte zrobiłem takie typowe "z buta wjeżdżam" — Tom. Orientuj się! — i rzuciłem w niego jakąś randomową rzeczą z podłogi. Siedział na krześle przy biurku i dostał skarpetką centralnie w twarz.

— Powaliło Cię?! — wyglądał jakby chciał mnie w tym momencie zabić, ale olałem to.

— Też Cię nie lubię, więc chce załatwić to szybko. Ty, ja, rozmowa, teraz.

— Przecież rozmawiamy!

— Na określony temat!

— Co wy się tak drzecie?! — do pokoju wszedł zdenerwowany Edd.

— Wyjdź, rozmawiamy. — powiedziałem spokojnie.

— Ty to darcie nazywasz rozmową?! — uspokoił się — Nie mam zamiaru wydawać kolejnej kasy na to co pójdzie z dymem podczas tej rozmowy. — powiedział kładąc nacisk na słowo "tej". Po swoich słowach wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.

— Słyszałeś. Żadnych harpunów — powiedziałem.

— i żadnej broni palnej.

— i granatów, i tak dalej.

— Jakich gran- ?!

— Ale przechodząc do sedna...

— Jakich granatów?! — no nie da nic powiedzieć.

— Weź się ogarnij w końcu! Chce normalnie porozmawiać - jak człowiek z człowiekiem, a nie jak człowiek z... TOBĄ!

— NO I KTO TU ZACZYNA?! — z jego oczu zaczęła wydobywać się jakąś fioletowa mgła. To... To było dziwne.

— TY!??? — uspokoiłem się i powiedziałem Tom'owi, żeby zrobił to samo — Uspokuj się. — podszedłem do niego i lekko nim potrząsnąłem. To chyba nie był najlepszy krok. Dał mi z liścia w lewy polik. Chciałem mu oddać, ale opanowałem się, lecz potem wybuchłem mówiąc — Już?! Koniec? Jesteś dorosły, więc zachowuj się jak osoba dorosła. Ja naprawdę chce o czymś porozmawiać.

[Tom Pov.]

Tord zrobił się poważny? — ... — Podszedł do drzwi i zamknął je na klucz. — ... — Dlaczego? — A to po co niby?

— Żeby nikt nam nie przeszkadzał — usiadł na moim łóżku.

— Pozwolił Ci ktoś?

— Po prostu chodź — usiadłem obok niego.

— Okej... — wziął głęboki wdech, on nie żartuje.

— Więc, chodzi o to... Em, może zacznę inaczej. Rozmawiałem o tym z Matt'em, więc nie okłamiesz mnie.

— O czym ty mówisz?

— Nie chce owijać w bawełnę. Prosto z mostu. Chciałbym porozmawiać o twoim dzieciństwie.

— Czemu myślisz, że będę chciał z Tobą o tym rozmawiać?

— NO SŁUCHAJ! To jest jednak niesprawiedliwe, że każdy prócz mnie o tym wie.

— Moim zdaniem to jest sprawiedliwe. Nie lubię Cię, wręcz nienawidzę.  Dlaczego miałbym mówić Ci takie rzeczy?

— Bo jesteśmy współlokatorami i... jestem starszy.

— To nic nie wnosi. Jesteś debilem.

— Chyba nie wiesz jak bardzo powstrzymuje się od tego żeby Ci teraz nie przywalić.

— Pf. I tak Ci nic nie powiem.

---
Takie info: w tym ff pokoje wszystkich i łazienka są na pierwszym piętrze, a inne - typu salon, kuchnia - na parterze.

A do rozdziału: wyobraźcie sobie wkurw Torda' i Tom'a podczas tej rozmowy. Ja normalnie nigdy nie stawiam tylu znaków xDD

Ogólnie pierwsza część rozmowy jest nudna..
Ja tak uważam :')

Następny rozdział standardowo w sobotę
Ale wszystko może się zmienić. Jutro jest próba na jasełka (podobno nie będzie dwóch pierwszych lekcji), potem egzaminy próbne od wtorku do czwartku, w piątek wigilia klasowa, więc taki lekki tydzień. Dlatego może wrzuce coś wcześniej :3

Bai

-Rozdzial po poprawie- [24/02/19]
---

[12/12/18]
[14/12/18]
[16/12/18]

664 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro