Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział I Sen

Książka będzie miała wulgarne momenty.
Tom, Tord...
No wiecie xDD

no i ten
NAPRAWDE WEŹCIE POD UWAGE ŻE TO JEST MOJA PIERWSZA KSIĄŻKA ಥ⌣ಥ

[Tord Pov.]

Wracałem właśnie z jakiegoś nocnego klubu. Nie wiem która jest godzina, bo jacyś ludzie ukradli mi telefon. Właściwie to nawet nie wiem gdzie w tym momencie jestem. To jest jakiś park... zaraz co. W mojej okolicy przecież nie ma żadnych parków. Co ja brałem? Wszystko zaczęło się rozmazywać, ktoś podszedł do mnie i zaczął mnie szturchać:

— Hej!

— O co ci chodzi gościu?! — naprawdę zdenerwowałem się w tamtym momencie.

— HEJ! TORD, WSTAWAJ!

Wstawaj? Eh, znów śnił mi się ten sen.

— TORD!!!

Obudziłem i rozejrzałem się po pokoju.

— Musisz już iść. Moi rodzice zaraz przyjadą.

Przypomniałem sobie. Przecież wczoraj wyrwałem w tym klubie jakąś dziunie. Nie pamiętam dobrze tego co się działo - eh, ale z drugiej strony... dobra, nie ma drugiej strony. Zacząłem się ubierać. Szkoda, że już nigdy jej nie zobacze, ale głupio byłoby pytać się teraz o jej imię.

Wyszedłem z jej mieszkania. Kto normalny mieszka na dziesiątym piętrze w bloku bez windy?! Czemu nie zabrałem jej do siebie?... No tak. Przecież nie mieszkam sam tylko z Edd'em, Matt'em i... nim. Dlaczego los sprawił żebym mieszkał z tym bullshitem pod jednym dachem? DAJCIE MI SIŁY.

Godz. 10:30

[Tom Pov.]

Schodziłem na dół do kuchni z takim kacem, że o mało nie wypierniczyłem się na schodach. Byłem już w pomieszczeniu. Obok jeszcze ciepłych omletów zauważyłem małą białą karteczkę samoprzylepną na której było napisane:

Nie wiem kiedy się obudzisz, ale ja i Matt już zjedliśmy śniadanie, a nie chcę żebyś ty znowu nic nie jadł.

To prawda. Ja bardzo mało jem. Czytałem dalej:

Idę do sklepu, bo jedzenie się kończy. Poprosiłem Matta, żeby Ci to powiedział, a jak zgaduje pewnie tego nie zrobił i czytasz teraz te kartkę. Pewnie wrócę za jakieś dwie godziny. Mam nadzieję, że kiedy to czytasz omlety są jeszcze ciepłe. To znaczy, że wyszedłem niedawno. Ale w każdym razie smacznego.

Edd :3

Zawsze jest taki miły dla wszystkich. Zjadłem omlety, były pyszne. Poszedłem sprawdzić co robi Matt:

— Hej Matt, co tam u cieb- Okey. To ja nie przeszkadzam — pisał w tym momencie drugą część swojej książki "MattxMatt", ale ja wole nie wnikać w te tematy. Sama myśl o tym już mnie zniechęca.

Wyszedłem z jego pokoju. Kiedy otwierałem drzwi do swojego usłyszałem, że ktoś wchodzi po schodach. Edd raczej nie wróciłby tak szybko, Matt siedzi w pokoju. No nie - Tord. Po chwili moim oczom ukazał się ten zbok. Zawsze, gdy mnie widzi rzuca jakimś tekstem żeby mnie wnerwić, jednak widać było, że dzisiaj jest zmęczony.

— Te patologiczne imprezy wreszcie się na coś zdały. W końcu nie będziesz truł dupy cały dzień.

— ... A weź się — wszedł do swojego pokoju i położył się na łóżku, a tak właściwie jebnął w nie twarzą i zasnął na brzuchu. Aż zrobiłem mu zdjęcie i wstawiłem je na Snapchata... publicznego. Oczywiście nie na swojego, bo ludzie pomyśleliby, że jestem jakimś gejem - robię mu zdjęcia kiedy śpi. Wziąłem mu telefon. Nie jest taki głupi, bo ma hasło... Chociaż nie - jednak jest. Od roku je znam, a on nadal nie zauważył - "NØR5K1", no banał. Jego poprzednie to "Hentai" i nie zdziwie się jeśli kolejne będą powiązane z Norwegią albo w czymś w tym stylu. Jest taki przewidywalny.

---
Dobra

Nie ma tu w sumie żadnych konkretów no, ale to taki wstęp.

Dobrze się zapowiada?

Dziwnie pisze mi się takie krótkie rozdziały, ale znowu, gdybym pisała długie pewnie coś by mi sie w nich nie podobało. Miałyby milion poprawek i nie wstawiłabym ich, tak jak mojej książki w której "ćwicze".

-Rozdział po poprawie- [24/02/19]
---

[28/11/18]

611 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro