Rozdział LVI
Petey.
Nie martw się, Rocket nikogo nie lubi, nie jest to jakieś nadzwyczajne. Dla przykładu mnie starał się wypchnąć w przestrzeń kosmiczną. A tak, żeby mnie rozerwało próżniowo.
Naah, nie umiesz się bawić Peter. No, ale niech będzie, też nie będę próbował przeczytać. Wcale mnie nie ciągnie. W ogóle...
Co do ostatniego treningu - szykuje się jakaś grubsza misja. Ćwiczyliśmy w terenie, wiesz, że jest tutaj masa jaguarów i czarnych panter? Niezbyt przyjazne bestyjki. Szef tego ośrodka kazał nam postudiować trochę mapy i mamy być gotowi w każdej chwili. Nie jestem pewien o co dokładnie chodzi, ale ostrze sobie zęby na akcję. No i się naprawdę cieszę, w końcu będę miał okazje wykorzystać to czego się nauczyłem.
Ej, wiesz że wracam już za dwa tygodnie? Nawet mniej! Nie mogę się doczekać.
Muszę kończyć, kocham Cię Petey.
Wade
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro