Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział LII

Wybacz, że nie pisałem przez jakiś czas, przez ostatnie dwa tygodnie dużo się działo.

Zaczęło się od tego, że Lizard zaatakował o wiele wcześniej, niż sądziłem. Nie byłem na to zbytnio przygotowany, bo zaskoczył mnie jak byłem na całkiem luźnym patrolu, dlatego zdołał mnie poharatać. Zresztą, byłoby gorzej, gdyby nie pojawił się Peter - tak właściwie to zmaterializował się obok mnie - no i jakoś nam się udało go obezwładnić na tyle długo, żeby pojawiła się furgonetka S.H.I.E.L.D.u i przejęli tego cholernego stwora, zabierając go do jakiejś tajnej, podziemnej jednostki. Może uda im się go zamienić z powrotem w Dr Curta.

Trochę zajęło mi wykurowanie się, ominęło mnie parę dni w szkole, ale od razu uprzedzam, że już nic mi nie jest. Od teraz zwyczajnie będziesz miał więcej blizn do kochania.

Dowiedziałem się też, dlaczego Peter nie pojawiał się przez tyle czasu. Otóż podobno wpakował się w jakiś głupi zakład, jednak szczegółów nie chciał mi zdradzić, ale to właśnie dlatego się nie kontaktował. Podejrzewam, że chodziło o jego honor, bo gdy zapytałem go czy wygrał, czy przegrał, bąknął coś jedynie, żebym nigdy nie wierzył kosmitom.

Za parę dni obiecał, że polecimy do tego całego miejsca, o którym wspominałeś. Szczerze, nie mogę się doczekać.

Nie mogę się też doczekać, kiedy wrócisz. Ubierzemy razem choinkę, wszyscy będziemy nosili te ohydne, czerwone, świąteczne swetry... Ach, nie ma to jak święta.

Twój Petey.

PS. Napisz coś apropo Bucky'ego. Rogers mnie ciągle o niego męczy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro