Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zostań na noc

Założyłam na siebie koronkowy czarny top i czarne rurki. Bluzka ładnie, ale subtelnie podkreślała mój dekolt. Oczy podkreśliłam delikatną kreską, a usta zwienczyłam brązową pomadką. Włosy wyprostowałam. Popsikałam się moimi ulubionymi perfumami i byłam gotowa do wyjścia. Mama zawiozła mnie do Suzie skąd miałam pojechać na urodziny.  Siedziałyśmy jeszcze godzinę u niej czekając na jej chłopaka. Zrobiłam sobie ładne zdjęcie w lustrze, więc wysłałam je do kilku osób na Snapchacie.

Mason

Wow

Ale się odstrzeliłaś

Ja

Wiadomo

-Mason do mnie napisał jeszcze żebyśmy po niego przyjechali, więc wyjedziemy wcześniej.-Oznajmiła mi Suzie.

-Okej.

Wyjechaliśmy od Suzie i zaczęliśmy się kierować w stronę domu Masona. Dostałam powiadomienie o filmiku od Masona. Otworzyłam go i ujrzałam jego palącego z napisem z oczekiwaniem na El. Odesłałam mu podobny filmik z napisem w drodze po Masona, bo właśnie paliłam e-papierosa Suzie. Na jednym z tylnich siedzeń były poukładane jakieś pierdoły chłopaka Suzie, więc musiałam siedzieć na środku. Podjechaliśmy pod dom Masona, gdzie stał również Matt.

-Siema, Matt.- Ku niezadowoleniu starszego z braci przywitałam się z jego młodszą kopią.

-O, El.- Ucieszył się młody.

Mason skrzywił się na nasze radosne powitanie i wsiadł szybko do samochodu, uniemożliwiając nam dalszą wymianę zdań. W momencie z tyłu stało się ciasno, a ja nie miałam wyjścia i musiałam siedzieć wciśnięta w bok Masona.

-Ładnie wyglądasz.-Zmierzył mnie dokładnie wzrokiem.

-Ty też nie najgorzej.-Posłałam mu uśmiech.

Weszłam nieśmiało do domu Theo za Masonem, który w przeciwieństwie do mnie zachowywał się jak u siebie. W salonie siedziała grupka ludzi, której nie znałam.  Usiadłam na krześle na końcu stołu, a zaraz obok mnie Suzie i jej chłopak, co znaczyło, że dla Masona zostało miejsce na kanapie, czyli Suzie z jej chłopakiem siedzieli między nami.

-Nie ma opcji. Przesiadajcie się.-Spojrzał na nas z niezadowoleniem Mason.

Suzie spojrzała porozumiewawczo na swojego chłopaka, który od razu wstał i zamienił się ze mną miejscem.

-Zadowolony?-Spojrzałam na Masona siedzącego obok mnie.

-Nawet nie wiesz jak bardzo.-Zatrzymał swój wzrok na moim dekolcie.

-Przestań.- Powiedziałam cicho i pacnęłam go w ramię.

-Co znowu zrobiłem?-Spojrzał na mnie z wyrzutem.

-Wiesz co zrobiłeś. Nie jesteśmy tutaj sami.

-Dobra masz rację.-Mimo swoich słów nie odpuścił.

Czułam co jakiś czas, jego wzrok na mnie. Starałam się temu zapobiec przez trzymanie rąk skrzyżowanych na piersiach lub trzymaniu nóg na krześle i dociąganiu ich do klatki piersiowej.

-Chyba pora na coś mocniejszego.-Powiedział Nick trzymając skręta między palcami.

Wszyscy wyszli na balkon, a ja zostałam w środku. Chwilę później przyszedł do mnie Mason, który wypalił juz swoją działkę.

-Śmierdzisz.-Skrzywiłam się na zapach, który wniósł ze sobą do pomieszczenia.

-Pachnę, kochanie.-Poprawił mnie i opadł na miejsce obok.-Wreszcie chwilę sami.-Uśmiechnął się łobuzersko i zaczął zbliżać w moją stronę. Usłyszeliśmy trzask drzwi.

-Mocne.-Skomentował swoją wcześniejszą aktywność David.

-I chuj bombki strzelił.-Westchnął Mason i odsunął się ode mnie.

-Sam zapeszyłeś.- Wzruszyłam ramionami.

-O czym mowa?-Zainteresował się David.

-Nic takiego.-Uśmiechnęłam się przekonywująco.

Do pokoju weszła reszta, ale mój wzrok skupił się na chłopaku, który nie wyglądał zbyt dobrze. Moje obserwacje się potwierdziły, ponieważ chwilę później zwymiotował sobie pod stopy.

-Kurwa.- Przeklnął Theo i zaprowadził go do łazienki.

-Pomogę mu.-Mason wstał zrezygnowany i udał się za dwójką.

Wszystko zostało dosyć szybko posprzątane. Mason siedział z Theo i tym chłopakiem w łazience. Suzie prała swoją kurtkę w drugiej łazience, bo niestety trochę ucierpiała. Reszta poszła do Theo do sypialni. Stałam na korytarzu z chłopakiem Suzie i czekaliśmy aż sytuacja zostanie opanowana. Po 5 minutach z łazienki wyszedł Mason.

-Umyliśmy go.- Powiedział jakby dokonał niemożliwego.

Chyba nie zauważył chłopaka Suzie, bo oparł rękę o ścianę zaraz obok mojej głowy i zlustrował mnie wzrokiem. Drugą dłoń położył na moim policzku i zaczął go delikatnie głaskać. Złapałam kontakt wzrokowy z chłopakiem Suzie, który po prostu odwrócił się na pięcie i poszedł do swojej dziewczyny. Nie zmieniło to nic, bo jakimś cudem wszyscy, kilka sekund później, znowu wyszli na korytarz i poszli do salonu. Usiadłam na swoim poprzednim miejscu i starałam się uczestniczyć w konwersacji. Przez jakiś czas w ogóle nie było ze mną Masona. Nie trwało to jednak zbyt długo, bo przyszedł do mnie David.

-Mason Cię woła.

-Co się stało?

-Chodź.- Nie chciał zdradzić mi szczegółów.

Weszłam do sypialni Theo i spojrzałam na Nicka trzymającego prezent.

-Cześć skarbie.-Zwrócił się do mnie brunet.

-Cześć?

-Chodź damy prezent.- Złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą z powrotem do salonu.

Ustawiliśmy się w czwórkę w rządku, a Mason zaczął składać solenizantowi życzenia.

-Dobra stary, chodź się napić.- Nick zwrócił się do Masona.

Patrzyłam jak ta dwójka kieruje się w stronę kuchni. Już miałam siadać, ale brunet wrócił się do pomieszczenia.

-Co ty robisz?- Spojrzał na mnie.

-Nie wiem?- Zmieszałam się lekko.

-Chodź.-Spojrzał na mnie jakby to było logiczne.

Weszłam do kuchni gdzie Nick chował alkohol do lodówki. Oparłam się tyłkiem o stół, a Mason na przeciwko mnie o blat. Staliśmy w ciszy, a jego wzrok skanował dokładnie moje piersi.

-Dalej nie jesteśmy sami.- Skarciłam go.

Jak na zawołanie Nick wyszedł z kuchni. Mason wyciągnął wódkę z lodówki i nalał nam po kieliszku. Przełknęłam szybko piekącą ciecz.

-Chcesz soku?

-Nie.- Zaprzeczyłam.

Schował butelkę z powrotem do lodówki i spojrzał na mnie przebiegle.

-Wiesz, już jesteśmy sami.- Zaczął powoli się do mnie zbliżać.

-Chyba masz rację.

Położył swoje dłonie po obu stronach moich bioder, przygważdżając mnie do stołu. Po korytarzu rozległy się głosy, sygnalizujące nam, że zaraz ktoś wejdzie do tego pomieszczenia.

-Na litość boską.

-Wiesz to już się zaczyna robić śmieszne.- Skomentowałam całą sytuację.

-Nie dobijaj mnie.- Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą do sypialni.

Usiadłam na biurku i patrzyłam jak chłopak z frustracją zamyka drzwi. Nie chciał ryzykować i znowu przedłużać. Podszedł do mnie, wszedł mi między nogi i wpił się mocno w usta. Zastanowiłam się chwilę, co się wydarzyło i oddałam pocałunek. Jeździł dłońmi po moich udach doprowadzając mnie do szału. Usłyszałam kroki na korytarzu, więc szybko go od siebie odepchnęłam.

-Co?- Zmarszczył brwi w niezrozumieniu.

Kilka sekund później do pokoju, nie wiadomo po co, wparowała cała gromada. Chłopak zrozumiał o co chodziło i oparł się o ścianę koło mnie.

-Zostań na noc.-Szepnął mi do ucha.

-Nie.

-Czemu?-Naciskał.

-Bo mnie zgwałcisz.- Odpowiedziałam mu tak, aby tylko on usłyszał.

-O to chodzi.- Uśmiechnął się łobuzersko.

-Chodź tańczyć.- Suzie wyciągnęła mnie z powrotem do salonu.

Tańczyłyśmy chwilę, ale dosyć szybko się zmęczyłyśmy. Akurat jak postanowiłyśmy odpocząć Mason przyszedł do pokoju. Usiadł niezgrabnie na kanapie. Położył dłonie na moich biodrach i obserwował jak poprawiam pomadkę.

-Wypiłem bardzo dużo.-Spojrzał na mnie jak dziecko, które coś przeskrobało.

-No to niezbyt dobrze.-Uśmiechnęłam się do niego słabo.

-Miałaś tańczyć.-Powiedział zawiedziony.

-Muszę trochę odpocząć.

Usiadłam obok niego na kanapie, a on prawie od razu oparł głowę o moje ramię.

-Wiesz chyba przydałoby Ci się trochę przetrzeźwieć.-Spojrzałam na niego z troską.-Chodź.- Wyprowadziłam go na balkon licząc, że świeże powietrze zdziała cuda.

Powietrze na dworzu było zadziwiająco zimne, dlatego miałam nadzieję, że podziała w ten sam sposób jak zimny prysznic. Spojrzałam na Masona siedzącego na podłodze.

-Zdejmij koszulkę.-Rozkazałam mu.

-Nie rozpędzaj się. Z doświadczenia wiem, że zaraz ktoś tu przyjdzie.-Powiedział z niezadowoleniem.

-Nie o to chodzi. Wychłodzenie organizmu przyśpiesza trzeźwienie.

-Seks też przyśpiesza trzeźwienie.

-Kto ci tak powiedział?-Spojrzałam na niego rozbawiona.

-No seks to wysiłek fizyczny, a wysiłek fizyczny poprawia krążenie.-Wzruszył ramionami.

-Z tego co wiem, to nie masz racji, ale mogę się mylić.

-Możemy sprawdzić.-Złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

-Oddaj koszulkę.-Uśmiechnęłam się do niego.

Przeciągnął materiał przez głowę i podał mi go.

-Oddaj koszulkę.-Spojrzał na mnie bez chwili zawahania.

-Co?-Zaśmiałam się na jego żądanie.

-Coś za coś. Ja oddałem Ci moją, więc ty oddaj mi twoją.

-Z doświadczenia wiem, że ktoś tu zaraz przyjdzie.-Nawiązałam do jego wcześniejszej wypowiedzi.-Nie wiem, czy to wystarczy, więc możliwe, że po prostu będziesz musiał wziąć zimny prysznic.

-A co jak się poślizgne, albo dostanę szoku termicznego?

-To poproś któregoś z chłopaków żeby z tobą poszedł.-Wzruszyłam ramionami.

-Oni nie są tak odpowiedzialni jak ty.

-Ale ja zaraz będę wracać do domu.-Zaczęłam protestować.

-No to się lepiej pośpiesz.- Naciągnął na siebie koszulkę i pociągnął mnie do środka.

-Pomogę mu się ogarnąć i możemy jechać.-Powiedziałam do Suzie po drodze.

-Ty się umyj, a ja zaczekam tutaj. - Wskazałam kąt obok wanny, przy którym jak usiądę, to nie będę nic widzieć.

-Oddaj koszulkę.-Zażądał.

-Jaja sobie ze mnie robisz?

-Nie. Powiedziałem, coś za coś.- W jego głosie nie było nawet chwili zawahania.

-A czy wtedy się umyjesz?-Zapytałam zrezygnowana.

-Tak.

Przeciągnęłam koszulkę przez głowę i szybko pożałowałam wybrania koronkowej bielizny. Wzrok Masona wypalał moją odkrytą skórę.

-To nie był dobry pomysł.-Dokładnie przemyślał swoją decyzję, a potwierdzeniem jego słów była formująca się w jego spodniach erekcja.

-Myj się.-Powiedziałam stanowczo.

-Ale jesteś pewna?-Starał się zmienić moje zdanie.

-Albo wchodzisz pod prysznic, albo ja wychodzę.

-Dobra.- Westchnął z rezygnacją.

Zaczął się rozbierać, a ja zajęłam moje idealne miejsce. Prysznic nie zajął mu zbyt długo, ale zdążyłam zacząć się nudzić. Mason się ubrał, więc wstałam i sama podeszłam do lustra. Założyłam z powrotem moją koszulkę i zaczęłam poprawiać swoje włosy. Szukałam w torebce szczotki, gdy na karku poczułam ciepły oddech, a chwilę później delikatne pocałunki. Spojrzałam w lustro na odbicie Masona błądzącego ustami po mojej szyi. Na moim ciele wytworzyła się gęsia skórka. Nie byłam pewna czy było to spowodowane pocałunkami, czy jego zimnymi rękami błądzącymi po moim odkrytym brzuchu.

-Może jednak zostaniesz na noc?-Zapytał przygryzając płatek mojego ucha.

-Wiesz, że nie mogę.

Poprawiłam szybko swój wygląd i wyszliśmy z łazienki. Suzie i jej chłopak od razu się zebrali, więc szybko pożegnałam się ze wszystkimi. Mason nie wzbudzając żadnych kontrowersji pocałował mnie na pożegnanie w policzek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro