Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Teraz to już koniec

Przez ostatnie 2 miesiące średnio 2 dni w tygodniu poświęcałam Anne i Masonowi. Muszę przyznać, że oceny chłopaka znacznie się poprawiły. Gorzej z Anne, ale ona zbytnio nie angażowała się w nasze spotkania, część z nich opuszczała, z większości wychodziła wcześniej. Pani nauczycielka była wniebowzięta wynikiem jaki udało mi się z nich wykrzesać. Podczas naszych spotkań, a zwłaszcza gdy zostawaliśmy sami, traktował mnie jak najważniejszą osobę w jego życiu, jednak poza nimi, udawał, że się nie znamy. O naszym wkładzie w filmik promujący szkołę, było głośno przez jakieś dwa tygodnie. A raczej o mnie, bo Mason cały czas był na językach dziewczyn. Na początku poszła plotka, że jesteśmy razem, ale Mason szybko ją rozwiał umawiając się ze znacznie powiększonym gronem swoich adoratorek. Chyba już trochę przywykłam do oglądania go z innymi dziewczynami, ale dalej czułam lekką zazdrość, że to nie ja jestem na ich miejscu.

Czat grupowy

Ja
Wiem, że macie jutro test z wielomianów, więc jeśli chcecie to możemy dzisiaj jeszcze je powtórzyć u mnie o 5

Anne
Ja odpadam

Mason
Ja będę

-Świetnie.-Powiedziałam sama do siebie niezadowolona.

Po domu rozległ się dźwięk dzwonka, więc zbiegłam na doł je otworzyć. Punktualnie 5.

-Cześć.-Powiedziałam przepuszczając go w przejściu.

Robiliśmy już zadania przez dobre 40 minut. Byłam pod dużym wrażeniem jak dobrze mu to szło. Jedyne w czym mu się przydawałam to potwierdzenie, że wykonał zadanie dobrze.

-Masz świadomość, że ty mnie w zasadzie nie potrzebujesz?-Zapytał całkowicie szczerze.

-Nie przesadzaj. Umiem to wszystko tylko i wyłącznie dzięki tobie.-Uśmiechnął się do mnie szczerze.

-Nie masz racji. Najważniejszy tutaj był twój wkład własny. Jakbyś nie chciał się nauczyć to byś się nie nauczył. Masz Anne jako dowód.

-Dziękuję, El.- Powiedział szczerze.-Bez ciebie bym sobie nie poradził.

-Nie masz za co. Sama miałam z tego benefity.- Patrzyliśmy sobie w oczy i przez pewien moment, czułam się przy nim jak dawniej.

-Gdzie jest właściwie twoja mama?-Zmarszczył brwi.

-Wyjechała na kilka dni.-Odpowiedziałam lekko zdezorientowana.

-A twój brat?-Drążył dalej.

-Wyjechał na studia.-Na prawdę nie rozumiałam dokąd ta rozmowa dąży.

-Przepraszam.

-Za co?-Nic nie rozumiałam, jednak wszystko się rozjaśniło, gdy chłopak wpił się w moje usta.

Całował mnie delikatnie, można by odnieść wrażenie, że z uczuciem, jednak to były tylko pozory. Niewiele myśląc, oddawałam pocałunki, wplatając palce w jego włosy. Uniósł mnie, więc oplotłam go nogami wokół pasa. Najdelikatniej jak potrafił, położył mnie na łóżku, a sam zawisnął nade mną. Nie musiałam długo czekać, by wrócił do moich ust. Czułam narastające, z każdym pocałunkiem, napięcie między nami. Mason zszedł swoimi ustami na moją szyję, co doprowadzało mnie do szału. Rękę wsunął mi pod koszulkę, muskając palcami mój brzuch. Czułam jak na moim ciele formuje się gęsia skórka.

-Oddaj koszulkę.-Uśmiechnęłam się do niego. Chłopak zorientował się o czym mówię, odwzajemnił mój uśmiech i przeciągnął koszulkę przez głowę.

Sunął ustami po moim dekolcie, ale ominął piersi i kierował się dalej wzdłuż mojego brzucha. Czułam jego ciepły oddech tuż przy pasku moich spodni. Do tego momentu brunet zdążył mnie już mocno podniecić. Wrócił na chwilę do moich ust, po czym w końcu trafił na moje piersi. Dreszcze przechodziły po całym moim ciele, gdy swoimi miękkimi i ciepłymi ustami muskał mój biust. Kierowana instynktem złapałam za jego pasek w celu rozpięcia go, jednak to podziałało na niego jak kubeł zimnej wody.

-Przepraszam, El.-Odsunął się ode mnie.-Nie mogę Ci tego zrobić, nie jesteś jak inne.

-Nie rozumiem.-Poczułam formującą się gulę w gardle.

-Nigdy nie będziemy razem, Elen. Nie mogę robić Ci nadziei.-W jego oczach było widać smutek, ale to ja byłam zbyt smutna w tamtej chwili, żeby zwrócić na niego uwagę.

-Przerobiłam z wami już cały materiał, który mi przyznano, więc myślę że zgodzisz się ze mną, że nie powinniśmy spędzać więcej czasu ze sobą.-Udawałam niewzruszoną, ale przychodziło mi to z trudem.

-El...-Nie zdążył nic powiedzieć, bo wtrąciłam mu się w zdanie.

-Myślę, że powinieneś już pójść.-Starałam się zabrzmieć najbardziej oschle jak tylko potrafiłam.

Chłopak skinął głową i naciągnął na siebie koszulkę. Odprowadziłam go do drzwi.

-Przepraszam.-Rzucił jeszcze na odchodne.

Zamknęłam dom i usiadłam bezsilnie pod drzwiami. Czułam łzy napływające mi do oczu.

-Teraz to już koniec.-Powiedziałam sama do siebie.

Mogło się zdawać, że miałam wtedy rację, ponieważ resztę szkoły unikaliśmy się jak ognia, a później przez wiele lat nie widziałam Masona, jednak po tych wszystkich latach okazało się, że byłam w błędzie. To nie był koniec. To był dopiero początek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro