Czyli zostaje mi się zabić
Po sali rozległo się pukanie. Automatycznie wzrok wszystkich uczniów przeniósł się na drzwi, które chwilę później się uchyliły.
-Pani Pedagog prosi do siebie Elen.- Mason zwrócił się do nauczycielki.
-A czy ty nie powinieneś być teraz na zajęciach u pani Wilson?-Spojrzała na niego podejrzliwie.
-Właśnie na nie idę, ale sam wracam od pani pedagog.- Zwinnie się wytłumaczył.
-No dobrze, idź Elen.- Wypuściła mnie z sali.
-Co pani pedagog ode mnie chce?-Zapytałam go, licząc na więcej informacji.
-Nic, ale nikt nie zapyta czy tam dotarłaś, bo uzna, że może rozmawiasz z nią o problemach.- Uśmiechnął się przebiegle i zaczął ciągnąć mnie w stronę strychu.
-Skąd masz klucze?-Zapytałam go zaskoczona.
-Pan konserwator często nam je daje jak nie chcemy iść na jakieś lekcje. Wystarczy powiedzieć, że mu się pomaga w czymś i siedzisz pół dnia na strychu.
Nie dał mi nawet chwili na zastanowienie, bo jak tylko drzwi się za nami zamknęły, przywarł do mnie ustami. Złapał mnie z uda w celu posadzenia mnie na jakiś blat. Starałam się walczyć z nim o dominację, ale marnie mi to wychodziło. Jego dłonie błądziły po moim rozgrzanym ciele.
-El, ja nie wiem ile jeszcze tak wytrzymam.-Powiedział między pocałunkami.
W ramach potwierdzenia, przybliżył swoje krocze do wewnętrznej strony moich ud, tak że mogłam poczuć duże wybrzuszenie. Sam fakt, że spódniczka, którą miałam dziś na sobie, podwinęła się i zaczęła odkrywać, właśnie tą część mojego ciała, też nie pomagał.
-Ale to nie moja wina.-Przerwałam pocałunek i starałam się bronić.
-A co moja?
-Ja cię tu nie zaciągnęłam.- Podniosłam obronnie ręce.
-Dobra zamknij się.- Złączył z powrotem nasze usta.
Nie trwało to jednak długo, bo podłoga za drzwiami zaskrzypiała. Zeskoczyłam pośpiesznie na ziemię i poprawiłam wygląd.
-Przeszkadzam?-Nick spojrzał na nas po przekroczeniu drzwi.
-Nie.-Posłałam mu ciepły uśmiech.
-Jak zawsze jesteś w idealnym momencie.-Powiedział sarkastycznie Mason.
Mason
Zabije kogoś albo siebie
Ja
Przestań
Mason
Za każdym razem to samo
Ja
Bo za każdym razem spotykamy się w takim miejscu
Mason
No u mnie się nie spotkamy bo będziesz siedzieć z moim bratem
Ja
A moja mama zwariuje chyba jak cię przyprowadzę do domu
Mason
To co mamy zrobić
Ja
Cieszyć się z tego co mamy bo na nic więcej ewidentnie nie mamy szans
Mason
Czyli zostaje mi się zabić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro