Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

꧁༺ 4 ༻꧂

-Pedri González-

Obudziłem się w miękkim łóżku. Leżałem przytulony do kogoś. Myślałem w pierwszej chwili, że to Gavi, ale to nie możliwe. Podniosłem się lekko i zobaczyłem twarz ter Stegena, który spał. Zarumieniłem się, bo byłem definitywnie za blisko. Odsunąłem się lekko.

- Gdzie uciekasz? - otworzył oczy. - Tak mam bardzo płytki sen - ziewnął cicho. No i go obudziłem. Cudownie.

- Marc.. co ja tu robie? - zapytałem, wyplątując się spod kołdry. Na pewno zasnąłem na kanapie. Jestem tego w 100% pewny.

- Znalazłem Cię w salonie, więc wziąłem Cię do siebie maluchu - pogłaskał moją rękę. - Wybacz, ale nie dosięgnę w tej pozycji do głowy - zaśmiałem się cicho i pokiwałem głową.

- Mogę wziąć u Ciebie prysznic? - zapytałem niepewnie. - Znaczy.. może mógłbyś mi pożyczyć jakąś koszulkę i może dresy.. - podrapałem się nerwowo po karku.

- Leć, a ja coś wykombinuję - poszedłem wziąć prysznic. Dalej chciało mi się spać, ale to nie nowość. Zawiązałem sobie ręcznik w pasie. - Proszę - podał mi przez uchylone drzwi parę dresów, koszulkę z nazwą jakiegoś niemieckiego zespołu i bluzę. Zamknąłem drzwi i zacząłem się ubierać. Dresy lekko ze mnie spadały, ale nie było tragedii, koszulka była za duża, a bluzę na razie zawiązałem w pasie. Wyszedłem z łazienki. - Wyglądasz słodko - uśmiechnął się szeroko, choć widziałem, że ma cienie pod oczami tak, jakby płakał. Ciekawe, co się stało wczorajszego wieczoru również u niego..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro