3- "Pan Bartosz wkurwiający"
(Następnego dnia)
O BOŻE TO JUŻ DZIŚ! Niby bardzo się cieszę, ale jednak stres daje się we znaki.
Tak naprawdę to całą noc nie spałam, bo znowu overthinkingowałam i pomalowałam włosy!
Miałam długie, brązowe włosy, a teraz mam zrobione na ciemniejszy odrost i resztę włosów na wiśniowy.
Mam nadzieję, że poznam chociaż jedną miłą osobę, która okaże się inna niż tamte moje "przyjaciółki" (wiadomo, że oprócz Marty)
Długo rozmyślałam więc wzięłam się do roboty. Pomalowałam się, przebrałam i zrobiłam fale, aby chociaż jakoś się prezentować. Outfit miałam taki:
(Z dodatków tylko słuchawki i biżuteria)
Poszłam obudzić Bartka i zrobiłam mu śniadanie.
- Ej Wika, a ty nie jesz? - o nie, zaczyna się.
- Ja już zjadłam.
- No dobra, niech ci będzie 😐😒 - uff, na szczęście odpuścił. Nie miałabym siły go jeszcze dłużej okłamywać.
Po tym jak Świeży zjadł mieliśmy jeszcze 15 minut na dojście do szkoły, a z domu do szkoły mamy 10 minut pieszo. Wyszliśmy chwilę po śniadaniu i wtedy dopiero się zaczęło.
- Hejka Bartuś! - zawołała nieznajoma mi niska dziewczyna w platynowych włosach.
- Cześć Haniula - przytulił i pocałował ją Bartek. Czy ja o czymś nie wiem?
-A kto to jest? Dobra, w każdym bądź razie Hania jestem- przywitała się miło.
- Hejka, ja jestem Wiktoria, ale wolę Wika lub Wiczka i jestem siostrą Bartka - uśmiechnęłam się do niej. Biedna, pewnie pomyślała, że zdradza ją ze mną..
Poszliśmy już we trójkę do szkoły i okazało się że jesteśmy wszyscy w tej samej klasie. Pierwszą lekcją była geografia i na moje nieszczęście nasza wychowawczyni nie uczy tego przedmiotu. Ale pewnie i tak zrobi lekcje zapoznawczą, żebym mogła się z każdym poznać.
Dopiero poszliśmy do szatni z sekretariatu a już zadzwonił dzwonek na lekcje. Hania z moim bratem musieli szybko iść, ale ja mogłam się na spokojnie przebrać i pójść pod klasę. Pewnie baba i tak mnie wywoła dopiero po przywitaniu.
Weszłam do klasy, aż nagle nauczycielka się odezwała:
- Wiktoria, prawda? Przedstaw się klasie i opowiedz coś o sobie.
- Dobrze, hej, jestem Wiktoria, ale wolę Wika, lubię śpiewać i grać w siatkówkę.
- To Wiktorio, usiądź o tam w tej ostatniej ławce - wskazała nauczycielka. Nikt tam nie siedział, więc miałam bynajmniej spokój. Jeszcze nie wiedziałam, kto tam tak naprawdę siedzi.
Nagle do klasy wparował ktoś, ale jeszcze go nie zauważyłam. Dopiero gdy na niego spojrzałam, już wiedziałam że to nie może się skończyć dobrze...
To był... ten tajemniczy brunet, który mnie zwyzywał w parku.
- Dzień dobry - powiedział znudzony do nauczycielki.
- Bartek... dobra, nieważne, siadaj do Wiktorii - NO CHYBA NIE, SOBIE ZARTUJESZ ZE MNIE STARA RURO(mam chyba szczęście że tylko sobie tak pomyślałam)
- Em... A która to? Ta nowa?
- Bartosz! Po prostu siadaj do ławki! - zdenerwowała się i krzyknęła.
Po jej słowach po prostu usiadł obok mnie i prychnął, więc mu odpyskowałam
- A ty co? Masz jakiś problem z tym że ze mną siedzisz?
- A żebyś wiedziała, że mam problem - odburknął wkurwiony
- Cisza! Wiktoria i Bartek, może was przesadzę, skoro tak fajnie się wam gada?
- TAK! - krzykneliśmy w tym samym momencie.
- To was nie przesadzę - wrednie powiedziała. STARA PRUCHWA KURWA. Nienawidzę baby w tym momencie. Jeszcze zrobiła nam zwykłą lekcję jakby od początku mnie znienawidziła.
Skip time: po lekcji
Ale sie wkurwiłam na tej lekcji. Jeszcze nie miałam z kim pogadać bo siedział ze mną szanowny pan Bartosz dziwka wkurwiający.
Od razu zgromadziła się w okół mnie wielka gromada osób, które chciały się ze mną przywitać.
- Hejka! Ja jestem Fausti, jestem siostrą Patryka aka Mortalcia - różowowłosa wskazała na wysokiego chłopaka w platynowych włosach. Ładny jest.
- A ja jestem Julita, mój chłopak to Patryk, ale ten drugi, mówimy na niego Qry. To ten, w zielonych włosach - pokazała na niższego od Mortalcia chłopaka. Ładnie wyglądali jako para.
- SIEMA!! - ryknął do mnie jakiś chłopak z normalnie burzą włosów na głowie.- Jak coś jestem Oliwier, ale wolę Kostek lub Oli.
- ZDEJMIJ TAPETĘ, NIE POKAZUJ ZA WIELE, NIE WYPADAAAEJ, NIE WYPADAAAEJ - normalnie dom wariatów.
- Hej, to ja, ten od nie wypada, jestem Przemek - kolejny zielonowłosy.
- Ja i Bartek nie musimy się już przedstawiać - powiedziała Hania.
Został tylko jeszcze jeden chłopak z boku. Szanowny pan Bartosz wkurwiający. Jeśli nie chce się przedstawiać, to ja go nie zmuszam.
Nagle Patryk spytał mnie o to, czy znam Bartka. Odpowiedziałam mu tylko, że długa historia i kiedyś mu opowiem trochę o tym.
Skip time: po lekcjach
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
712 słów
Hejka!
Sorry za takie ucięcie rozdziału, ale reszta będzie w następnym, który będzie niestety dopiero w piątek:(
Jak tam u was minął ten dzień? Ja akurat dzisiaj miałam kolędę i jakoś tak wyszło, że trudno mi było napisać dłuższy rozdział.
No to co, do piątku jeżeli chodzi o tę książkę!
Papa❤️💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro