Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6


Luna

Dzisiaj mija dokładnie miesiąc od zerwania z Simonem. Ale mimo wszystko czuję się świetnie. Dzień jak co dzień, maszeruje do szkoły, nagle ktoś łapie mnie za ramię, a ja jestem w totalnym szoku gdy spostrzegam Alvareza. - Czego chcesz? -Pytam bez jakichkolwiek emocji w głosie. - Chcę pogadać. - Odpowiada, tym samym spoglądając za moje ramię. - Czego tu chcesz?! - Krzyczy, a ja nie wiem o co chodzi. W końcu odwracam się i dostrzegam Matteo kierującego się w naszą stronę. - O to samo mógłbym zapytać Ciebie. - Odpowiada nawet na niego nie patrząc. Podchodzi do mnie i mnie obejmuje, co sprawia, że jestem w totalnym szoku, ale nie reaguje, również go przytulam. - Chodź na lekcje Kelnereczko. - Mówi z uśmiechem. - Jasne - Mówię po czym łapię go pod ramię i razem idziemy w kierunku szkoły. - Ale go załatwiłaś. - Śmieje się po chwili Matteo. - Bez Ciebie nic bym nie zrobiła. - Odpowiadam ze smutkiem w głosie. - Hej, co jest? - Pyta zaniepokojony, po czym łapie mój podbródek tak abym spojrzała w jego czekoladowe tęczówki. Tkwimy w takiej pozycji przez co najmniej minutę po czym wyrywam mu się i sama idę do klasy. Mam teraz zajęcia teatralne, z Matteo, cudownie. Gdy słyszę dzwonek, reszta uczniów wchodzi do klasy w tym Scott ale nigdzie nie widzę Matteo. Trochę się martwię. - Witam wszystkich na zajęciach teatralnych. - Mówi profesor. - Proszę dobierzcie się w pary, chłopak - dziewczyna, gdy uczniowie to słyszą, wydają z siebie jęk niezadowolenia. Już widzę jak Scott zmierza w moim kierunku..

Matteo

Co znów zrobiłem nie tak? Czemu uciekła? - Moje rozmyślenia przerywa Octavia. - Hej, co jest? - Nic nie jest, chodź bo się spóźnimy. Wchodzimy do klasy i zauważam, że ten cały Scott idzie w kierunku Luny. No tak profesor pewnie kazał dobrać się w pary. - Nie mogę na to pozwolić. - Mówię szeptem do Octavii. Idę w kierunku Valente, gdy ta mnie widzi wychodzi mi na przeciw, wymijając nieświadomego porażki Scotta. - Hej, potrzebuje pary. - Zagaduje mnie dziewczyna. - I ja Król Paw miałbym nią być? - Daj mi się zastanowić Kelnereczko. Mówię chcąc sprawdzić jak zareaguje. A ona robi coś czego bym się po niej nie spodziewał. Całuje mnie w policzek. - Dziękuje Matteo. - Mówi to patrząc na Alvareza. - Ktoś został bez pary? Widzę, że Octavia podnosi rękę. - Ktoś jeszcze? - Pyta profesor. - Ja. -Spoglądam za siebie i widzę Scotta z uniesioną ręką.

Octavia

Świetnie. No ale trudno będę musiała z nim wytrzymać. - Hej. - Mówi po czym patrzy na parę z nami z otwartą buzią, z resztą nie jedyny. Luna całuje Matteo w policzek. Widzę, że to nie podoba się Scottowi. Ciszę w klasie przerywa nauczyciel. - Dzisiaj będziecie ćwiczyć wzajemnie zaufanie. Ćwiczenie polega na tym, że dziewczyna stojąc tyłem do chłopaka ma wpaść w jego ramiona, jeżeli chcecie zaliczyć musicie zrobić to bez zawahania. - Bierzcie się do pracy. - Coś mi się zdaje, że będziemy to zdawać do skutku Mała. - Zaśmiał się Scott. - Nie marudź tylko mnie złap, Duży. - Odgryzłam się w miarę możliwości. Nie ufam mu ale będę musiała chociaż na moment o tym zapomnieć. - Nie mogę! - Krzyczę do niebieskookiego. Nie ufam Ci. - Spokojnie Octavio, dasz radę. - Pociesza mnie.

Luna

Już po raz 10 próbuję z Matteo wykonać to ćwiczenie na zaufanie, ale dalej nam nie wychodzi bo ciągle się waham. - No dalej Kelnereczko, co jest? Boisz się czy mi nie ufasz? - Pyta brązowooki. - To nie tak Matteo, po prostu krótko się znamy. A ja mam udowadniać, że Ci ufam, jak nie oszukujmy się nie ufam Ci? - To muszę zrobić coś, żeby to zmienić. - Szepnął stojąc tuż za moimi plecami tak, abym tylko ja usłyszała. Widziałam Octavię ze Scottem, im też nie wychodzi, najwyżej będziemy zaliczać razem. - Na dzisiaj koniec, kto nie zaliczył dzisiaj musi przyjść za dwa dni i zaliczyć. - Powiedział profesor, po czym opuścił salę.  - Jak tam Octavia? - Nie najlepiej muszę poćwiczyć to z nim i zaliczyć. - A wy? - Zapytała z tajemniczym błyskiem w oku. - My także, musimy poćwiczyć odparł Matteo. - Po szkole zabieram Cię gdzieś. - Szepnął mi do ucha po czym odszedł, a ja nie mogłam przestać mordować Octavii wzrokiem za spojrzenie jakie nam posłała. - Chodź na chemie, Luna. - Zaśmiała się czarnowłosa.

Oto 6 ;) Czekam na komentarze :)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro