Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3


Luna

- Cudownie. - Myśli, bliska płaczu dziewczyna. - Nie dość, że ten idiota dopiął swego to na dodatek spóźnię się na chemie. - Mówi smutnym głosem Luna .Mimo wszystko wchodzi do znienawidzonej klasy i siada na swoim miejscu, obok pustego krzesła na, którym powinna siedzieć Nina. - Gdzie ona jest? - Myśli gorączkowo Valente. Jej rozmyślania przerwa dźwięk otwieranych drzwi, w których stoi dyrektor wraz z nieznanym Lunie chłopakiem i ciemnowłosą dziewczyną. - Chciałbym wam przedstawić nowych uczniów naszej szkoły. - Przedstawcie się. - Rozkazał dwójce mężczyzna. - Nazywam się Octavia Blake. - Odparła nieśmiało dziewczyna. - A ja jestem Scott Alvarez. - Powiedział, uśmiechając się do mnie. - Dobrze, siadajcie. - Octavio, usiądź proszę z Luną, a ty - wskazał na chłopaka. - Dosiądź się do kogoś. - w tym momencie chłopak spojrzał wymownie w moją stronę. - Hej, Octavia. - Przedstawiła mi się ponownie podając mi rękę. - Luna. - Odparłam z uśmiechem zapominając o tym co stało się kilkanaście minut temu..

Matteo

- No dobra, trzeba iść do klasy. - Powiedział do przyjaciela. - No to w drogę. - Odparł Gaston. Szli w ciszy przez pusty korytarz, aż dotarli do odpowiedniej klasy. Weszli jakby nigdy nic, a wszystkie spojrzenia były skierowane w stronę rozbawionego Matteo. - Co się tak patrzycie? - Zaśmiał się Gaston, patrząc w stronę przerażonej Ambar. - Ducha zobaczyliście? - Zapytał chłopak, na którego były skierowane wszystkie spojrzenia, włącznie z nauczycielem. - Siadajcie. - Odparł po chwili oszołomiony profesor. - Chłopcy z uśmiechem na ustach, zajęli miejsca w ostatnich ławkach. Matteo siedział tuż za Ambar wyczekując jej reakcji. Po lekcjach chłopcy rozmawiali tuż przed wejściem do szkoły. - Co będziesz teraz robił? - Zapytał lekko nieśmiało Gaston. - Teraz? A co robiliśmy zawsze po szkole? - Odparł roześmiany Matteo. - Idziemy do Rollera! - Uśmiechnął się do przyjaciela Gaston. - Zamierzasz znów być królem wrotkowiska? - Zapytał poważnym tonem Gaston. - Oczywiście, lecz niekoniecznie z obecną królową. - Drwił z Luny chłopak. - Matteo, ty nie wiesz jak ona jeździ, jest lepsza od Ambar, a ty traktujesz ją strasznie. - Powiedział z wyrzutem Gaston. - Jeszcze się przekonamy. - Odparł Matteo. W tym momencie ze szkoły wyszła Luna, ale nie była sama. - Octavia?! - Powiedział z niedowierzaniem chłopak. Matteo podszedł do rozmawiających i widać dobrze dogadujących się ze sobą dziewczyn. 

Luna

O nie! - Pomyślała. - On znów tu idzie, znów chce się ze mnie pośmiać. - W tym momencie usłyszała jego piękny głos. - Myślałem, że już nigdy się nie spotkamy, a tu proszę. - Powiedział z uśmiechem spoglądając na.. Octavię. - Matteo! - Krzyknęła uradowana dziewczyna. - Dobrze Cię widzieć  i w tym momencie rzuciła się mu na szyję. A Lunie zrobiło się gorąco, czuła, że za chwilkę ucieknie. Nie mogła znieść  widoku szczęścia, którego ona nigdy nie zazna. - Nagle usłyszała, że ktoś ją woła. - Luna, Luna, ziemia do Luny? - Mówiła lekko przestraszona Octavia. - Nic jej nie jest, ona tak ma. - Zaśmiał się Matteo, za co dostał po głowie od najlepszej przyjaciółki. - Matteo, jak możesz? - Nie zachowuj się jak dupek. - I znów to samo, pomyślał Matteo, o co im wszystkim chodzi? - No dobrze już dobrze, ja będę się zbierał do zobaczenia! O zapomniał bym. - Złapał się teatralnie za głowę. - Widzimy się na torze Kelenereczko. - Znów się z niej nabijał. Idź już Matteo bo oberwiesz. - Powiedziała Octavia.  Wszystko dobrze Luna? - Zapytała z troską w głosie. - Tak, zaczynam się przyzwyczajać do tych jego docinek. - Odparła ze smutkiem w głosie. - On taki nie jest, to przez te ciągłe przeprowadzki, w sumie to myślę, że mu się podobasz. - Zaśmiała się pod nosem. - Oj przestań, widzę go trzeci raz w życiu. - Powiedziała groźnym tonem Luna. - To mój najlepszy przyjaciel, znam go lepiej niż ktokolwiek, zaufaj mi. - Powiedziała z uśmiechem. - To może chodźmy na ten tor? - Poprosiła z nadzieją w głosie Octavia. - W sumie to czemu nie, jedynie tam jestem szczęśliwa. - Odparła Luna patrząc w przestrzeń. - Ten Król Paw rzucił mi wyzwanie, a mi nie rzuca się wyzwań. - Zaśmiała się Luna. Poszły do Rollera, śmiejąc się i rozmawiając po drodze ,nie zauważając że ktoś za nimi idzie..


Witam! Oto jest trójka! Miłego czytania!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro