Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5


Matteo

- Cholera wiedziałem, że nie przyleciał do BA bez powodu, tylko czego on chce od Luny? - Moje rozmyślania przerwała dziewczyna, którą właśnie odprowadzałem do domu. - Matteo wydaje mi się, że ktoś za nami idzie od dobrych 10 minut. - Szlag, nie dobrze, musimy go zgubić. - Ale kto to jest i czemu za nami idzie? - Zapytała mnie zaniepokojona Luna. - Słuchaj, musimy iść w jedno miejsce, wtedy wszystko ci wyjaśnię okej? - Powiedziałem z nadzieją, że się zgodzi. - No dobrze, ale obiecaj, że mi wszystko wyjaśnisz. - Powiedziała spoglądając za siebie. - Dobrze i nie oglądaj się za siebie. - Idziemy. - Złapałem ją za rękę, a ona natychmiast się wyrwała. - Co ty robisz? - Zapytała zdezorientowana. - Muszę sprawiać pozory, może wtedy się odczepi, chodź. - I ponownie złapałem ją za rękę. - Była taka drobna w porównaniu do mojej, ale jednak idealnie pasowała. - O czym tak myślisz? - Zapytała mnie roześmiana dziewczyna. - Natychmiast puściłem jej rękę, mając nadzieje, iż tego nie zauważy wziąłem telefon i zadzwoniłem po Octavię. - Przyjdzie. Chodź już prawie jesteśmy.

Luna

Byliśmy w jakimś parku, w którym nigdy nie byłam. - Pięknie tu - powiedziałam. - Cieszę się, że Ci się podoba Kelnereczko, ale nie przyszliśmy tu po to aby podziwiać widoki. - Zaśmiał się ukazując przy tym swoje urocze dołeczki. - Dobra opowiadaj. - Pośpieszyłam go. - Zapewne znasz Simona, prawda? O co on pyta, jak mogę nie znać mojego byłego chłopaka, pewnie o tym nie wie i niech tak zostanie. - Tak, znam i co w związku z tym? - Odpowiedziałam, licząc, że mi uwierzy. - Scott i Simon są kuzynami. Znam Scotta i wiem, że nie przyjechał by tutaj bez powodu. Sądzę, że Simon będzie z nim coś kombinować, ale nie rozumiem dlaczego obserwuje  Ciebie. - W tym momencie popatrzył mi głęboko w oczy licząc, że powiem mu coś co wszystko sklei w logiczną całość, ale nie wiem czy mogę mu na tyle ufać. - Chodzi Ci o coś konkretnego? - Zapytałam nadal utrzymując kontakt wzrokowy z brązowookim. - Sądzę, że jest coś czego mi nie mówisz Kelnereczko. - W tym momencie znalazł się niebezpiecznie blisko moich ust, tak że czułam jego oddech na swojej skórze i szepnął. - I zamierzam się dowiedzieć co takiego ukrywasz.

Octavia

- Zaraz będę. - Odparłam do Matteo, który strasznie panikuje i prosi bym zjawiła się w naszym parku. Zabrałam telefon i klucze do domu, po czym ruszyłam w stronę parku, jednak po drodze coś mnie zatrzymało. Zauważyłam Scotta rozmawiającego z jakimś chłopakiem, oboje byli zdenerwowani. - Jak to ich zgubiłeś! - Krzyczał nieznany mi chłopak. - Ten idiota Matteo, zauważył, że za nimi idę, zaczęli chodzić w kółko i ich zgubiłem, nie krzycz na mnie Simon. Powinieneś docenić, że w ogóle Ci pomagam! - Czas spadać bo jeszcze mnie zauważą. - Pomyślałam, ale już było za późno. - Octavia? - Słyszę głos Scotta. - Co ty tutaj robisz? - Zapytał zaciekawiony. - Przechodziłam obok, wybacz ale śpieszę się, do zobaczenia. - Niech Ci będzie Blake, ale musimy pogadać. Szybkim krokiem udałam się do parku, ale to co tam zobaczyłam ścięło mnie z nóg. - Matteo? - Odskoczył od Luny jak oparzony. Wiedziałam, że Luna się mu podoba. - Octavia? - Był przerażony, myślałam, że tam zejdę ze śmiechu. - Co tak długo ? - Widzę, że nie marnowałeś czasu - zaśmiałam się pod nosem patrząc wymownie na zarumienioną dziewczynę. - Musimy porozmawiać. - Odparł lekko rozzłoszczony. - Wiem i wiem też, że Scott was śledził. - Skąd? - Tym razem odezwała się Luna. - Słyszałam jak rozmawia z Simonem. Nagle usłyszałam jak telefon Matteo dzwoni. - Dziewczyny ja muszę iść. Teraz. - Powiedział Matteo. - Do jutra Kelnereczko. - Czy mi się wydawało czy on puścił do niej oczko? - Cześć Octavia, przytulił mnie po czym zniknął w ciemnościach. - A nie mówiłam? - Zaśmiałam się po czym dosiadłam się do dziewczyny. - O czym ty mówisz? - Widziałam  jak odwraca wzrok. - Oj Luna. - Uśmiechnęłam się do niej. - No to masz mi coś do powiedzenia? - Zapytałam. - Tak, Simon to mój były. Zatkało mnie. - Matteo wie? - Nie i na razie nie się nie dowie. - Dobrze, chodź odprowadzę Cię do domu.



Macie piątkę ;) Pozdrawiam!


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro