Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12


Octavia

Dalej nie mogę się otrząsnąć po tym jak ten egoistyczny dupek mnie pocałował. W tej chwili wchodzę do Rollera, chcę w końcu spróbować swoich sił w jeździe na wrotkach. Podchodzę do chłopaka stojącego za ladą. - Hej chciałabym wypożyczyć wrotki. - Mówię z uśmiechem na ustach. - Idź do Luny ona udzieli Ci kilku rad. - Odpowiada, po czym podaje mi wrotki. Szybkim krokiem udaje się do szatni, po czym kieruje się na tor. W końcu udaje mi się dostrzec Valente, która kiedy mnie zauważa podjeżdża podając mi rękę. - Widzę, że się przekonałaś. - Śmieje się Luna. - Kiedyś musi być ten pierwszy raz. - Odpowiadam rozglądając się dookoła. - Po pierwsze nigdy się nie poddawaj. A po drugie nie wpadaj na przystojnych chłopaków. - Wybucham śmiechem po czym przypominam sobie, że Luna poznała tak Matteo. - Z tym o wpadaniu się nie zgodzę. - Mówię wskazując na wchodzącego na tor Balsano. - Uważaj na siebie, ja muszę z nim coś wyjaśnić. - Mówi nerwowo dziewczyna po czym znika mi z oczu. Dobra pora zacząć zabawę. Jadę przed siebie uważając na wszystkich po drodze, ale nagle za bardzo odchylam się do tyłu po czym ląduje na podłodze. - Wszystko w porządku? - Słyszę męski głos, odwracając się w jego kierunku. - Tak, jak na pierwszy raz to i tak jest dobrze. - Mówię przyglądając się chłopakowi. Był przystojnym szatynem miał głęboko niebieskie oczy i lekki zarost. Podaje mi rękę po czym pomaga mi stanąć na równych nogach. - Już wszystko w porządku dziękuję. - Mówię po czym udaje się do szatni. - Cholera! Nie zapytałam o imię. - Karcę sama siebie, wracając na tor lecz niestety nie zastaje tam przystojnego szatyna.

Luna

Podjeżdżam do chłopaka. - Cześć. - Mówię. - Kelnereczka we własnej osobie. - Odpowiada rozbawiony Matteo. - Możesz zaczynać? Nie mam całego dnia na oglądanie jak jeździsz Królu Pawiu. - Mówię chyba zbyt poważnie, bo uśmiech znika z jego twarzy. - Tak, tak już się zabieram. - Słyszę trochę stłumiony głos Matteo, już nie taki radosny jak przed chwilą. Nie mija minuta, a chłopak zaczyna jechać, wykonuje dużo akrobacji, których jeszcze nie widziałam, parę obrotów, przygotował się. - Dobrze Ci poszło. - Mówię, ale ten mi przerywa. - Dasz mi szansę? - Patrzy na mnie wyczekująco. - Zastanowię się, mówię po czym wymijam chłopaka. Czuje jak łapie mnie za rękę. Zdezorientowana, odwracam się czekając, aż coś powie. - Musimy porozmawiać. - Spuszcza wzrok. - Dobrze chodźmy. - Ciągnę go za rękę prowadząc do szatni. Oboje ściągamy wrotki po czym udajemy się na koktajl. - Simon tu pracuje na pewno chcesz tutaj rozmawiać? - Pytam, przyglądając się naszym złączonym dłoniom. - To jest dobre miejsce. - Siadamy przy oknie. - Truskawkowy Kelnereczko? - Pyta z drwiną Alvarez. - Taa. - Odpowiadam bez entuzjazmu. Odchodzi nie pytając mojego towarzysza o jego zamówienie. - Nic nie szkodzi. - Posyła mi jeden z tych zniewalających uśmiechów. Po chwili Simon przynosi mi zamówiony napój po czym odchodzi. - Zaraz wracam. - Słyszę tylko, po czym widzę jak Matteo podchodzi do lady i bierze rurkę. On coś kombinuje. Wraca po czym wkłada swoją rurkę do mojego koktajlu. - Teraz ma za swoje. - Mówi z uśmiechem na ustach. - O czym chciałeś rozmawiać? - Pytam. - O nas. - Mówi po czym łapie moją rękę. - Królu Pawiu o czym ty..? - Nie dane jest mi dokończyć zdanie, chłopak składa na moim policzku pocałunek. - Oddaje, za ten z rana. - Uśmiecha się do mnie, po czym patrzy w kierunku Alvareza, ten aż poczerwieniał ze złości. - Jesteśmy przyjaciółmi? - Udaje przygłupią, chcąc sprawdzić reakcję chłopaka. - Ja ci dam przyjaciół. - Mówi po czym wstaje i przerzuca mnie sobie przez ramię. Wychodzimy tak z lokalu czując jak ludzie się na nas patrzą. - No co ty! Puść mnie! - Krzyczę na chłopaka. - Dobrze, ale pod jednym warunkiem. - Słyszę. - Przyjdziesz do mnie na imprezę. - Mówi poważnym tonem odstawiając mnie na ziemię. - Kto będzie? - Pytam. - Gaston pewnie przyjdzie z Niną, Octavia przyjdzie chyba sama no i Ty. - Mówi.- Dobrze przyjdę. - Śmieje się. - A co będziemy robić? - Nocować. - Chłopak zabawnie porusza brwiami za co dostaje kuksańca. - Ja będę się już zbierać, do zobaczenia wieczorem. - Mówię całując Matteo w policzek. - Nie tak szybko. - Słyszę po czym czuje jak mnie obejmuje. - Teraz możesz iść Kelnereczko.

Przed wami 12!

Moim zdaniem wyszła trochę nudna, ale mam nadzieję, że się spodoba ;)

Gwiazdeczki? Komentarze? :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro