Niedoświadczenie
Nie pozwoliłeś mi odejść kolejnego dnia. Następnego też nie.
Powiedziałeś, że chcesz mnie trzymać w swoich ramionach każdej nocy.
Nie wiedziałeś, co mówisz.
Sprawiłeś, że chciałem, aby to była prawda.
I zostałem.
Całowałem twoje usta, błądząc rękami po twoim ciele.
Na twojej twarzy rysowało się niedoświadczenie, razem z czerwonymi rumieńcami.
Gładziłem twoje włosy, ramiona, brzuch.
Szeptałem, że będzie dobrze.
Nie wiedziałem, że aż za dobrze.
Nie miałem wtedy pojęcia, że tak bardzo spodoba się to tobie i mnie.
Sprawiłeś, że uzależniłem się od twoich ust.
Jęczałeś cicho, ale nie pozwoliłeś mi przestać.
Poruszałem delikatnie biodrami, ocierając łzy płynące po twoich policzkach.
Wiedziałem, że cię boli.
Całowałem twoje usta i zatracałem się w nich całkowicie.
Już wtedy podejrzewałem tragiczne skutki naszego poznania.
Już wtedy zdałem sobie sprawę, że to nie może mieć szczęśliwego zakończenia.
Byłeś niczym narkotyk. A może to ja byłem twoim?
Już niedługo miało okazać się, który pierwszy zostanie zniszczony.
Choć już wiedziałem.
I żałowałem, że to mogę nie być ja.
Zbyt bardzo pragnąłem cię od samego początku.
Zbyt wielkie targały nami uczucia.
Zbyt głęboko pozwoliłeś mi zakorzenić się w swoim życiu.
Niedoświadczenie znikło tak szybko, jak szybko się w tobie zakochałem.
I równie szybko, jak ty we mnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro