Podróż do Kapitolu
Ten rozdział jest pisany z perspektywy tylko mentorów!
Ta część WIŚ będzie krótsza niż poprzednie, ponieważ średnio mieliśmy na nią pomysł. Przepraszam że trzeba było aż tyle czekać na rozdział, ale ostatnio nie mam czasu pisać.
Pov. Charlotte Scott (pisze Maja)
Za chwilę miałam poznać dwójkę trybutów z dystryktu dziewiątego. Weszłam do jednego z przedziałów. Tam przy stole siedział chłopak z ciemnymi kręconymi włosami, wyglądał na około 17 lat i drobna dziewczyna z białymi włosami i niebieskimi oczami. Usiadłam na krześle obok białowłosej. Nikt nie chciał odezwać się pierwszy.
-Podobno jesteś naszą mentorką. Może dasz nam jakieś rady jak przeżyć?- odezwała się dziewczyna.
-Tak jasne...- zacięłam się, próbując przypomnieć sobie jej imię.
-Sandra. Nie znasz naszych imion?
-Nie.- odpowiedziałam.
-Ja jestem Lowe.- powiedział chłopak.
-To może... Od czego by tu zacząć? Tobie Sandra bym radziła się ukrywać i nie brać udział w rzezi, a ty Lowe jeśli szybko biegasz to masz szansę na starcie zdobyć jakąś broń.
TIME SKIP
Tak jak na początku nie umiałam dawać im jakichś naprawdę przydatnych rad, tak teraz bardzo się rozgadałam. Jestem pewna że to co powiedziałam przyda się moim trybutom na arenie.
Pov. Lora Pore (pisze Maja)
W tym roku musi się udać. Któryś z moich trybutów musi zostać zwycięzcą. Przez dłuższy czas siódemka nie miała zwycięzcy. Siedziałam na kanapie razem z Yuko Nekonashi i Maxem Ritchie. Yuko była dziewczyną, o krótkich czarnych wlosach, brązowych oczach i białej skórze. Miała tylko 13 lat a musiała uczestniczyć w tym wszystkim... W tym całym koszmarze igrzysk. Max natomiast wyglądał na urodzonego zwycięzcę. Miał 18 lat. Był wysportowany i umięśniony. Z tego co wiem to świetnie walczy na noże oraz sztylety. Ponadto umie kłamać, co bardzo się przydaje. Gdy znajdą się na arenie postaram się im pomagać jak tylko mogę.
Pov. Angelica Luther (pisze Maja)
Jestem mentorką dystryktu pierwszego. Właśnie udzielałam rad dwójce moich tegorocznych podopiecznych. Trybuci nazywają się Cassidy Mazer i Xiaru Mers. Ten drugi zgłosił się sam. Gdy spytałam go dlaczego odpowiedział że chce pokazać siłę rodziny Mers. Dosłownie jak zawodowiec. Chociaż ja na jego miejscu zgłosiłabym się dopiero w wieku 18 lat. On ma 16. Cassidy też się zgłosiła, ale za przyjaciółkę. Niby z niej taka typowa bad girl, ale jednak nie pozwoli umrzeć komuś bliskiemu. Xiaru jest pewny siebie i ponadto szybko biega, dlatego zaproponowałam mu bieg do rogu obfitości.
Pov. Daria Morgan (pisze Maja)
Podróż do Kapitolu zawsze wiązała się dla mnie ze wspomnieniami. Co roku jeździłam tam z innymi trybutami. Tyle osób poznałam przez te lata, że gdy myślę że wszystkie nie żyją chce mi się płakać. Igrzyska to najgorsze co w swym życiu można przeżyć. Siedziałam przy stole, obok okna. Zaraz mieli przyjść tegoroczni trybuci z dwunastki. Dzrzwi przedziału się otworzyły i do środka wszedł najpierw niski brunet o bladej cerze, imieniem Anthony, a zaraz za nim dziewczyna o białych włosach i zielonych oczach, nazywała się Madeline. Ja zawsze chciałam mieć białe włosy. Są takie piękne.
-Siadajcie.- powiedziałam.
Madeline i Anthony zajęli miejsca naprzeciwko mnie. Dystrykt 12 od bardzo, bardzo dawna nie miał zwycięzcy. W tym roku chciałam to zmienić. Zaczęłam im opowiadać wszystkie przydatne rady jakie tylko przyszły mi do głowy. Wracałam myślami do mojego pobytu na igrzyskach. Trochę czasu temu to było. Zabiłam trzy osoby; Alyson Reid, Chrisa Biggsa i Natashe Levy. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia że musiałam im odebrać to co najcenniejsze. Oby moi podopieczni mieli łatwiej ze znoszeniem świadomości że mają czyjąś krew na rękach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro