Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2. Spotkanie.

Szłam trzymają pociechy w chuście w jakiej się trzyma czasem malutkie dziecko. Przeszukiwałam śmietniki by znaleźć coś do jedzenia. Może znajdzie się też coś co będziemy mogli wykorzystać. W pewnej chwili usłyszałam hałas. Szybko schowałam się za śmietnikiem i pokazałam synom by byli cicho. Nagle coś szarpnęło mnie z tyłu aż krzyknęłam z bólu.

-Ej Pazur patrz co mam.- Usłyszałam męski głos. Spojrzałam do góry i zauważyłam istotę przypominającą kościstego wilkołaka. Poczułam jak ktoś inny zabrał maluchy.

-Puszczaj nas!- Usłyszałam przerażony głos Erika.

-Zostawcie mnie!- Krzyknęłam gdy oberwałam czymś w głowę. Obudziłam się dopiero gdy ktoś rzucił mną o ziemie. Moi synowie wyrwali się jakiemuś tygrysowi i przytulili się do mnie. Przytuliłam ich i spojrzałam na osobę która miała na sobie... Kuro Kabuto. Bałam się.

-Mistrzu. Znaleźliśmy ich niedaleko naszych magazynów.- Powiedział ten tygrys gdy postać na tronie wstała. Przytuliłam bardziej do siebie dzieci.

-Doskonale Pazur.- Powiedział mężczyzna. Jego głos... Był mroczny ale... Znajomy. Pamiętam do dziś dzień w którym Saki i Yoshi walczyli ze sobą. Nagle mnie olśniło. To był... Saki.

-Nan'nen mo tachimashita... Saki. (Wiele lat minęło... Saki.)- Powiedziałam, a Saki najprawdopodobniej był w szoku. Wykorzystałam to. Wepchnęłam ich wszystkich do zbiornika z wodą. Wzięłam pociechy na plecy i wyszłam przez dziurę w oknie. Spojrzałam na Sakiego który Spojrzał na mnie kaszląc.- Wareware wa futatabi aimasu. (Jeszcze się spotkamy.)- Powiedziałam i wyszłam. Pobiegłam do naszej kryjówki. Opatrzyłam rany synów, a następnie swoje. Poszłam do pokoju gdzie spały moje pociechy i okryłam ich kołdrą.

-Mamo?- Spytał się Natan.

-Tak synku?- Spytałam siadając na ich łóżku.

-Czy ten zły pan nas skrzywdzi?- Spytał się wystraszony Erik. Sama też się bałam.

-Spokojnie moje skarby. Mama was obroni.- Powiedziałam kładąc się obok nich. Okryłam się również kołdrą i przytuliłam malców. Nie wiedziałam co robić. Bałam się Sakiego. Po tym co zrobił. Jednak w końcu udało mi się zasnąć. Śniły mi się te wszystkie chwilę z mężem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro