Rozdział 8-Jacke
Wiele dała mi ta wczorajszą kłótnia z Luck'em, i już wiem że muszę się starać o Angel!!! Zakochałem się w niej po same uszy a moim zachowaniem prawie mnie znienawidziła. Rano wcześniej wstałem żeby ją przełożyć z parapetu na łóżko, a sam zszedłem na dół, na śniadanie. Później gdy zeszła Angel zeszliśmy na dół do samochodu i pojechaliśmy pod szkołę. Okazało się że będę chodził z Angel do jednej klasy ale, dam jej na razie spokój niech się zapozna z nowym miejscem. Wyszliśmy z auta i poszliśmy do szkoły. Przez całą drogę Angel się do mnie nie odezwała tylko jak weszliśmy do szkoły do szkoły zaczęła się normalna konwersacja.
- Gdzie jest sekretariat? - zapytała się mnie.
- Tu przy samym wejściu. Poczekać na ciebie? - zapytałem choć spodziewałem się negatywnej odpowiedzi.
-Jak nie masz co robić możesz poczekać - weszła do sekretariatu po książki i plan lekcji a po kluczyk miała się zgłosić do woźnej.
- To co teraz mamy?
- Pierwsza jest biologia - odpowiedziałem.
Weszliśmy na pierwsze piętro i usiedliśmy na ławce pod salą. Siedzieliśmy w ciszy do póki nie zadzwonił dzwonek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro