Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Tina. Pov

W Fundomie było jak zwykle sporo ludzi. Każdy był taki roześmiany.  Rozmawiałam z Daisy o naszej współpracy.

- Myślałam trochę o tym i to dobry pomysł - powiedziałam - ale czy masz to wszystko szczegółowo obmyślone?

- Tak - dziewczyna pokiwała głową - chciałabym żeby to było mniej więcej tak: ty grasz na gitarze i śpiewasz, ja tańczę i śpiewam

- Brzmi dobrze, tylko jakaś oprawa graficzna też przydałaby się - dałam propozycje

- O czym rozmawiacie? - zapytała dziewczyna, którą widziałam na otwarciu

- Hej Bia - przywitała się Daisy - rozmawiamy o planowanym filmiku z naszą współpracą, tylko...

Daisy spojrzała się w bok. Nie dokończyła swojej wypowiedzi. Popatrzyłam w tym kierunku gdzie skierowała swój wzrok. Tak jak przypuszczałam, to był ten chłopak John Caballero. Czasem słyszałam jak Daisy opowiadała o nim.

- Em... Daisy - szturchnęłam ją

- Tak, tak o czym ja mówiłam? - zapytała dziewczyna

- O waszym filmiku - przypomniała Bia

- A tak, tylko przyda nam się taka oprawa graficzna, rozumiesz? - powiedziała blondynka

- A wiecie, że ja chyba mogę wam pomóc - odparła Bia - mogę rysować podczas, gdy wy ruszacie się i tak dalej

- To świetny pomysł - przyznałam - musimy powiedzieć o tym Pixie

Bia powiedziała, że musi iść robić mural. Natomiast ja z Daisy szukałyśmy Pixie. Znalazłyśmy ją i opowiedziałam jej co zamierzamy zrobić. Pixie była zachwycona.

- Wstawimy ten filmik do zakładki Art na kanale - oznajmiła dziewczyna

- Super - powiedziałam jednocześnie z Daisy

- A teraz poćwiczymy nasz układ...tylko trzeba zawołać Bię - powiedziała Daisy, a ja wyciągnęłam swoją gitarę

Udałyśmy się do miejsca gdzie nagrywany będzie nasz filmik. Zaczęłam grać, Daisy tańczyła, a trzecia dziewczyna dawała nam instrukcje jak najlepiej się ruszać.

Es el momento perfecto
Ya es hora de compartir quién soy
Sueño, lo pienso, imagina
Ahora, llevemos a la acción

Śpiewałyśmy i tańczyłyśmy w rytm muzyki. Nagrałyśmy układ i teraz Bia ma za zadanie rysować co tylko jej wyobraźnia podpowie.

Julia. Pov

Zwiedzaliśmy Laix razem z Marcosem i tym całym Guillermo. Już wiem, że będzie moim wrogiem numer jeden. Zostało tylko pomieszczenie, gdzie Carmin nagrywała swoje filmy. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to ten charakterystyczny, różowy napis tworzący imię Carmin. Dziewczyna rozmawiała...z Alexem. A no tak Alex też zgodził się, żeby nagrywać dla Laixu. Z czego Manu nie specjalnie się ucieszył.

- O Julia - ucieszyła się dziewczyna - jak ci się podoba w tym wspaniałym miejscu?

- Czuję, że mogę tu rozwinąć skrzydła - odpowiedziałam

- To co kuzynko, będziemy rozwijać swoje umiejętności razem - zagadał Alex

- Tak - przytaknęłam

- Czy to nie wspaniałe, że takie gwiazdy będą właśnie u mnie? - powiedział z uśmiechem Marcos

- Marcos... sponsorzy dzwonili - wtrącił się Guillermo

- Guillermo, włącz chwilowo tryb cichy - odpowiedział blondyn - nie widzisz, że rozmawiam z moimi gwiazdami

Kiedy to powiedział objął mnie ramieniem. Nie wiem co to znaczyło, ale wtedy poczułam się taka szczęśliwa. Muszę tu przyprowadzić Tinę, pokazać wszystko i przedstawić wszystkich.

- To ja już pójdę - powiedział Alex - Julia, idziesz?

- Nie, nie, ona jeszcze zostanie i sobie pogadamy - odpowiedziała za mnie Carmin, a ja pokiwałam głową na znak, że się zgadzam

Tina. Pov

Wyszłam z Fundomu i udałam się do parku. Mojego ukochanego parku. W którym wszystko się zaczęło. Usiadłam na trawie i wyciągnęłam gitarę wraz z notatkami. Miałam zamiar stworzyć swoją piosenkę. Zawsze tak miałam, że na początku musiałam przećwiczyć melodie. W tym wypadku miałam problem z jednym momentem. Coś zaczęłam próbować, ale nic. Przekreślałam wszystkie nuty, które napisałam. Nagle ktoś stanął na przeciwko mnie.

- Cześć - powiedział Alex, a ja podniosłam głowę

- Cześć? CZEŚĆ?! - krzyknęłam - tyle masz do powiedzenia?! Ja ci dam cześć !! Co ty tu robisz? Może chcesz mnie nagrać? A to cię muszę rozczarować już nagrywam filmiki

- Dziewczyno, uspokój się - powiedział - ja właśnie w tej sprawie, a poza tym widzę, że przyda się mała pomoc

- Nie, poradzę sobie. Nie chcę żadnej pomocy, tym bardziej od ciebie - powiedziałam kąśliwe

- Właśnie widzę - odpowiedział, patrząc na pokreślone kartki - jestem ci winien przeprosiny i muszę ci wszystko wytłumaczyć

- Masz 5 minut - odpowiedziałam i usiadłam

Alex. Pov

- Nie wiedziałem, że tak zareagujesz. Chciałem po prostu, żebyś wiedziała jak to jest. Nie chciałem i nie chcę cię zranić - powiedziałem, a Tina tylko patrzyła się na mnie

Wreszcie widzę jej oczy. Można w nich utonąć. Jeju, co się ze mną dzieje! Czy ja znowu się zakochuje?

- Dobra przynajmniej wiem o co ci chodziło - przyznała

- To dasz sobie pomóc? - zapytałem

- Dobra...- powiedziała ociągając się - tylko to ma być spokojna melodia

Zagrała początek piosenki. Dotarła do momentu, w którym nie wie co zrobić.

- No właśnie tutaj jest problem - odparła

Wziąłem od niej zeszyt. Popatrzyłem chwilę i przerobiłem kilka nut.

- Teraz spróbuj - powiedziałem i oddałem jej notatnik

Zaczęła grać, wyszło świetnie.

- A próbowałaś zagrać z tunerem

- Tak, ale już początek dziwnie brzmiał

- Wierzę na słowo - powiedziałem

- Zawsze tak przepraszasz? - spytała uśmiechając się

- A wiesz, że pierwszy raz tak - odpowiedziałem

Dziewczyna roześmiała się i włożyła gitarę do futerału. Przyjrzałem się jej bardziej. Miała kolorowe ubranie i kolczyki.

- Jak tam Victor? - zapytała i przy tym wyrwała mnie z zamyślenia

- A wiesz cały czas wspomina ten wypadek i Helenę. Mama się cały czas wścieka o wszystko. Zapewne wiesz, że wyrzuciła Julię - opowiedziałem

- Kiedyś może przyjdę do was. Twoja mama będzie zła? - zadała pytanie

- Nie wiem, możliwe - powiedziałem - skończmy ten temat

- Dobrze - dziewczyna pokiwała głową

- Chodź nauczę cię jeździć na desce - rzuciłem

- Co? Nie - broniła się - gdzie ja zostawię gitarę i torbę

- Nie bój się, pojedziemy niedaleko - zapewniłem - będę cię trzymał

Tina. Pov

Zauważyłam uśmiech na jego twarzy. Taki jak to on miał w zwyczaju. W sumie to chciałam spróbować jeździć na deskorolce.

- Dobra, przynajmniej ty mi będziesz płacił odszkodowanie - powiedziałam

- No już się tak nie bój - oparł

Alex dał mi swoje ochraniacze. Pokazał mi jak stawać i odpychać się. Zrobiłam tak jak mi pokazywał. Chłopak trzymał mnie za ręce. Nawet nieźle mi szło, ale gdyby Alex mnie puścił już bym leżała na ziemi.
Chyba wypowiedziałam to w niewłaściwym momencie. Najechałam na kamień, zachwiałam się i pociągnęłam Alexa. Upadłam na trawę, Alex wylądował połowicznie na mnie i na trawie. Śmiałam się z siebie i z niego.

- Nic się nie stanie, będę cię trzymał - śmiałam się - wiedziałam, że tak to się skończy

- Nic ci nie jest? - zapytał

- Nie, wszystko dobrze - powiedziałam

Alex pomógł mi wstać i rozeszliśmy się  w swoje strony, zabierając przy tym swoją gitarę. Kiedy dotarłam do rezydencji dostałam od Alexa wiadomość:

Dzięki za spędzony czas i za daną szansę. Musimy to powtórzyć. Do zobaczenia






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro