Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

- Na pewno nie musimy jechać z tobą? - zapytała moja mama

- Nie mamo, poradzę sobie, jestem prawie pełnoletnia - odpowiedziałam

- Prawie robi dużą różnicę, żeby po dwóch latach wracać do Argentyny... to przecież szalony pomysł... i jeszcze chcesz tam studiować - powiedział mój tata

- Jeszcze skończyć liceum - dodałam

- Pamiętaj nauka na pierwszym miejscu, potem wszystko inne - dopowiedziała mama

- Wiem mamuś - odparłam zapinając walizkę

Przez te dwa lata trochę się zmieniłam. Miałam długie, brązowe włosy. Zakładałam na siebie kolorowe ubrania i malowałam się. Oczywiście do szkoły nie nakładałam mocnego makijażu, a jak miałam wolne dni w ogóle się nie malowałam. Jedyne co zostało to niebieskie oczy.


Gitara była zawsze ze mną. Tylko teraz pomalowana trwałą farbą. Na niej widnieją kwiaty te same, które rysował Alex.

Miałam do tego sentyment. Należę do tych osób, które bardzo rozpamiętują sprawy. Te smutne i upokarzające, tak samo jak i te wspaniałe i szczęśliwe.

Uporałam się z zamkiem drugiej walizki i wzięłam do ręki zaproszenie do Fundomu.
Rok temu zaczęłam nagrywać filmy z moimi coverami. Działałam pod pseudonimem Jim. Nie pokazywałam także swojej twarzy. Dostawałam przemiłe komentarze, nawet raz od Alexa. On też zaczął nagrywać, jego filmy  mają bardzo dużo odsłon.

Zaczęłam wybierać strój jaki założę na podróż i jaki będę miała w czasie widowiska. Zdecydowałam się na niebieską koszulkę z krótkim rękawem i spodenki. Swoją powiekę pomalowałam zielonym i błękitnym kolorem. Natomiast na usta nałożyłam mocno różowy błyszczyk. Wzięłam również swoje okulary przeciwsłoneczne. Byłam gotowa do drogi.

Razem z rodzicami przyjechałam na lotnisko. Musieliśmy czekać na odprawę godzinę, ale było warto. Chyba czwarty raz lecę samolotem i nie obawiam się mocno lotu. Pożegnałam się z rodzicami. Moja mama uroniła łzę, a tata powiedział, że nareszcie się ode mnie uwolni. Wiem, że tak naprawdę już za mną tęskni.

Kiedy siedziałam w fotelu myślałam o swoich przyjaciołach, tam w Argentynie. O Pixie i Julii, o Manuelu z tego co wiem rodzeństwo również będzie. Ciekawe jakie będzie wyglądało nasze spotkanie po latach. Niektórzy mówią, że dwa lata to mało...ja też kiedyś tak myślałam, ale okazuje się, że przez taki czas może wydarzyć się wszystko i można zapomnieć o wielu rzeczach. Tak rozmyślając zasnęłam. Obudziłam się praktycznie jak została godzina do końca lotu. Nie wiem jak przespałam prawie sześć godzin. To tłumaczyłoby te dziwne sny, które tworzyła moja wyobraźnia. Coś typu, że siedzę razem z Julią na dachu samolotu i nikt nie może nas  zabrać. Jeszcze machałam do ludzi w dole. Pani, która siedziała obok mnie powiedziała mi później, że w pewnym momencie zaczęłam naprawdę do niej machać.

Wreszcie wylądowaliśmy i wyszłam z samolotu. Odebrałam swoje bagaże i poszłam tam gdzie wskazała mi nawigacja w telefonie. Dotarłam pod budynek przy którym kręciło się dużo osób. Zauważyłam też napis Fundom. Wreszcie jestem, jeju jaka ja jestem podekscytowana. Zauważyłam Pixie odwróconą tyłem w moim kierunku. Podeszłam do niej i położyłam swoją dłoń na jej ramieniu. Dziewczyna odwróciła się i patrzyła się na mnie dosyć długo.

Pixie. Pov

Przygotowywałam wszystko na imprezę z okazji otwarcia kanału. Każdy się mnie pytał gdzie co postawić. Ja czułam się jakbym kierowała ruchem drogowym. Z niektórymi osobami zamieniłam kilka słów. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynę. Nie mogłam za nic jej poznać. Była ubrana na sportowo, ale była też w tym stroju nutka elegancji. Zdałam sobie sprawę, że gapię się na nią dobre kilka minut.

- Hej - zaczęłam

- Cześć, dziękuję za zaproszenie - powiedziała

- Em, że tak zapytam z kim rozmawiam, bo nie mogę sobie przypomnieć twojego imienia - powiedziałam zgodnie z prawdą, lekko zakłopotana

- Tina Jiménez - przedstawiła mi się, a ja zrobiłam duże oczy

- To...ty?! Jak? Co? Skąd ty tutaj? - zaczęłam zadawać pytania, nie mogłam sobie przypomnieć, że do niej ktoś wysłał zaproszenie

- Spokojnie, to ja jestem Jim - odpowiedziała - a co do mojego wyglądu... powiedzmy że trochę się zmieniłam

- Trochę?! - krzyknęłam - dziewczyno ty przeszłaś metamorfozę totalną.

Tina zaczęła się śmiać. Pewnie każdy jej to mówił, że ma bardzo zaraźliwy śmiech.

- To gdzie mogłabym schować moje walizki? - zapytała

- A już pokazuje - odparłam - nie wierzę, że to ty

- Mam pokazać dowód tożsamości?

- Wiesz co, tak poproszę - zaczęłyśmy się śmiać

Przyprowadziłam Tinę do pomieszczenia dla artystów. Pokazałam jej garderobę i jej pokój.

Tina. Pov

Podziękowałam Pixie za przydzielone pomieszczenie. Kiedy dziewczyna poszła, powiesiłam na wieszakach w garderobie kilka ubrań, które przywiozłam ze sobą. Zdecydowałam, że na imprezę założę moją ukochaną błękitną sukienkę.

Zaryzykuję nawet i założę wyższe buty.  Lecz jak narazie pójdę  i porozglądam się trochę.
Tak jak pomyślałam tak zrobiłam. Założyłam okulary i szłam bez celu w nieznanym kierunku. Wtedy zobaczyłam Manuela razem z Alexem. Alex na szczęście nie patrzył się w moją stronę. Natomiast Manuel już tak. Nie mógł prawdopodobnie mnie poznać. Co mnie zdziwiło, to że nie ma z nimi Julii. Manuel nagle powiedział coś swojemu kuzynowi i rozeszli się w różnych kierunkach. Manu przyszedł do mnie.

- Hej...to ty? Tina? - zapytał

- Nie, jestem jednorożcem w ludzkiej skórze - odpowiedziałam - no pewnie, że Tina

- Miło cię widzieć - powiedział i uścisnęliśmy się

- Ciebie również, a gdzie Julia? - zadałam pytanie

- Powinna już przyjechać. Wiesz, leciała z Hiszpanii - odpowiedział

- No przecież - powiedziałam

- Wiesz ja muszę iść, powiedziałem Alexowi, żeby poszedł na chwilę coś załatwić.. obawiam się że ta chwila to pięć sekund

- Uwierz znam go - powiedziałam - to cześć

Pożegnał się ze mną i poszedł w kierunku miejsca, gdzie miał się spotkać z kuzynem. Ja też się odwróciłam i ruszyłam w drugą stronę. Wtedy zobaczyłam moją przyjaciółkę.

Julia. Pov

Zmierzałam z lotniska do Fundomu. Nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie zobaczę wszystko. Wejściówka była w mojej torbie, ale cały czas sprawdzałam czy to jest prawda. W tym momencie zza rogu ulic, wyszła...nie wierzę. To była Tina, ten mały ziomek... Tina jest kilka centymetrów niższa ode mnie. Dziewczyna przybiegła do mnie jak opętana.

- Siema mordo - przywitałam się

- No witam serdecznie - odpowiedziała mi i przytuliłyśmy się

- Jak ja cię dawno nie widziałam - powiedziałam - jak ty się zmieniłaś

- No ty też - dodała Tina

W sumie to prawda. Miałam dłuższe włosy i oczy zrobiły mi się jeszcze bardziej brązowe.

- Opowiadaj jak było w Brazylii - zaczęłam

Dziewczyna opowiadała mi o swojej szkole i o ludziach którzy chodzili tam. Nawet zahaczyła o sąsiadów. Stwierdziła też, że wyjazd z Argentyny był dobry, ale brakowało jej nas i tej atmosfery.

- Hej wiesz co - zaczęłam patrząc na ekran telefonu - Manuel do mnie napisał, że musimy się spotkać

- A no to leć, leć

- Do zobaczenia -  uścisnęliśmy się na pożegnanie

Poszłam tam gdzie Manuel poprosił. Był też z nim Alex. Tina mówi mi i mojemu bratu, że nie możemy narazie mówić o niej Guttierezowi.

- Hej Julia - przywitał się Alex

- Cześć Alex - odpowiedziałam

- No wracając, kim była ta dziewczyna z którą rozmawiałeś? - zapytał chłopak

- Jaka dziewczyna? - zdałam pytanie

- O właśnie idzie tam - wskazał na nią Alex

Aż mi ciarki przeszły po plecach. To była Tina. Chciałam ratować brata i  odpowiedzieć, że to znana aktorka czy coś takiego. Ale Manu mnie wyprzedził.

- Znana osoba, zaczepiła mnie spytać się o coś - odpowiedział na odczep, a potem szeptem do mnie - zapomniałaś już o umowie

- Ja? Chyba coś z tobą nie tak - walnęłam go lekko w ramię

Z naszej małej kłótni wyrwał nas głos Alexa.

- Chciałbym ją poznać. Muszę wiedzieć kim jest ta piękna dziewczyna - dopowiedział

- To chyba nie jest dobry pomysł - powiedziałam

Tak skończyła się nasza rozmowa.  Trzeba było w końcu przygotować się na imprezę.

Tina.pov

Wreszcie nadszedł czas na otwarcie kanału. Przed wejściem spotkałam się z Julią. Skakałyśmy jak opętane. Nawet na to wydarzenie przyjechała Carmin. Gwiazda internetu, każdy ją rozpozna.

Wszystko było takie kolorowe, żywe. Weszłam do środka. Na podeście stała już trójka prowadzących. Wszyscy bili brawo. Czułam wielką satysfakcję i zadowolenie, że tu jestem. Ale muszę się przygotować, bo to dziś wszystko się zmieni. Wszyscy dowiedzą się kim tak naprawdę jest Jim. Na szczęście Julia była ze mną. Ale było jeszcze coś. Tym czymś był wzrok Alexa. Chłopak zaczął iść w moją stronę, ale Julia go zatrzymała jakąś wymówką. Ja tę dziewczynę muszę zaprosić na jakieś lody, muszę jej ten dług zapłacić. Natomiast ja szybko się ulotniłam.
Na początku pojawiły się dwie dziewczyny - Chiara i Celeste. Zaczęły śpiewać swoją piosenkę. Moim zdaniem wyszło im to naprawdę bardzo dobrze. Potem został poproszony John Caballero. Chłopak zagrał muzykę w bardzo popowym stylu. Fajnie się do tego tańczy.

- Jeju jak tu super - powiedziała moja przyjaciółka

- Tak zgadzam się - potwierdziłam

- Jak się czujesz? Już niedługo twoje wejście - powiadomiła mnie Julia

- Nawet okey, ale trochę mnie męczy, że...

- Alex - dokończyła za mnie Julia

- Tak właśnie - pokiwałam głową

- Spokojnie, on tylko przeżyje szok, ale przejdzie mu - pocieszyła mnie

Pokiwałam głową i popatrzyłam się na scenę. Była na niej Carmin, malowała prowadzącą z zawiązanymi oczami. Wyszło jej to przekomicznie. No i teraz ja.

- A teraz uwaga - usłyszałam - to na co pewnie bardzo czekacie... ujawnimy kim jest tajemnicza Jim

- Zapraszamy tajemniczą dziewczynę

Poszłam w kierunku podestu.

- Może ktoś już ją zna... ale jest to... - Sebastian przeciągał chwilę - Tina Jiménez

Rozległy się gromkie brawa i piski. To na pewno Julia. Weszłam na scenę i ukazałam się widowni. Przejrzałam ludzi wzrokiem i zobaczyłam głupią minę Alexa. Chyba nie rejestrował co się właśnie dzieje.

- Jak się czujesz? - zapytał jeden z chłopaków

- Nie czułam się lepiej - odpowiedziałam

- To wspaniale, ale do konkretów. Słyszeliśmy, że umiesz grać także na gitarze elektrycznej, to prawda? - zapytał Kevsho

- Kiedyś próbowałam - odparłam

- Wspaniale - powiedział i podał mi najprawdziwszy instrument elektryczny - pokaż nam wszystkim, podejmujesz się tego ?

- Pewnie - powiedziałam dziarsko

Wzięłam do ręki gitarę i kostkę. Odetchnęłam raz i szarpnęłam struny. Wydał się w miarę czysty dźwięk. Potem zaczęłam modyfikować i wyszła z tego nawet dobra melodia.

- Jesteś super! - krzyknęła Julia z widowni, a ja się uśmiechnęłam

- Wow to było coś - powiedział Sebastian

- Dzięki - powiedziałam i zeszłam że sceny machając

- Wiedziałem, że skądś cię znam - powiedział Alex podchodząc do mnie

- No widzisz jaki ten świat mały - powiedziałam oschle

- A ty dalej pamiętasz - odparł

- Tak i wybacz, ale nie chcę o tym gadać i tym bardziej z tobą - powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami

Po kilku godzinach tańca i śpiewu impreza dobiegła końca. Czekałam tylko na Julię, kiedy zaczepiła mnie pewna dziewczyna.

- Hej, fajnie ci idzie gra

- Dziękuję - odpowiedziałam - a ty jesteś?

- Daisy - przedstawiła się

- Miło mi

- Mam do ciebie prośbę, co byś powiedziała na duet? - zapytała się - chodzi o to, że ja tańczyłabym, a ty stworzyłabyś mi akompaniament

- Brzmi dobrze - przyznałam i przypomniało mi się coś jeszcze - a wiesz może gdzie mogłabym przenocować, chociaż kilka dni

- Lepiej trafić nie mogłaś - powiedziała i dała mi wizytówkę z napisem Rezydencja Kunst

- Dziękuję, Daisy - odpowiedziałam, a dziewczyna z uśmiechem poszła w inną stronę

Nagle usłyszałam pisk mojej koleżanki. Pobiegłam szybko do toalety. Kiedy mnie zobaczyła rzuciła się na mnie.

- Zobacz co dostałam!! - krzyczała - zaproszenie do Laixu

- Gratulacje kochana! - też krzyknęłam

- A widzę, że ktoś dostał zaproszenie do wspaniałego miejsca jakim jest Laix - usłyszałam głos Carmin

- Tak - odparła Julia

- Ah to ty jesteś Julia Quemola

- Zgadza się - potwierdziła moja przyjaciółka

- Cudownie - dodała dziewczyna - witam w Laixie

I Carmin i jej przyjaciółka poszły w swoją stronę.

- Przecież się jeszcze nie zgodziłam - powiedziała

- Najwyraźniej Carmin wychodzi z założenia że już powiedziałaś tak - podsumowałam

- Oj sorki to ciocia, muszę odebrać

- A okej poczekam - powiedziałam

Czekałam na korytarzu. Przeglądałam zdjęcia, które zrobiłam podczas otwarcia. Wtedy Julia podeszła do mnie i złapała mnie za rękę.

- Tina, pomóż - miała taki głos jakby się miała rozpłakać

- Co się stało? - zapytałam zmartwiona

- Ciocia powiedziała mi, że nie ma miejsca dla mnie w ich domu i mam znaleźć sobię inny dach nad głową - odparła pociągając nosem

- Jak ona tak mogła?! Nic się nie martw. Będziesz mieszkała ze mną - odpowiedziałam

- Gdzie? - zadała pytanie

- W rezydencji Kunst

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro