9
Tina. Pov
Siedziałam w Fundomie i przyglądałam się pięciolinii z nutami do mojej piosenki. W pewnym momencie usłyszałam odgłos przychodzącego powiadomienia na mój telefon.
Hej, chciałbyś przyjść do mojego domu. Przy tym odwiedzisz Victora. Chciał bardzo się z tobą zobaczyć. Przyjdę po ciebie za godzinę do Fundomu.
Rzeczywiście z Victorem nie widziałam się długo. Ciekawe jak się czuje, w tym roku mija 10 lat od wypadku.
Pewnie Julia też chciałaby pójść ze mną. Zapytam się jej i zadzwonię do Alexa. Wstałam z zamiarem wyjścia na taras, żeby spokojnie porozmawiać przez telefon. W przejściu z pomieszczenia na taras potrąciłam przez przypadek Bię.
- Ah przepraszam - powiedziałam
- I pewnie teraz mi zaczniesz wyrzucać jaka to jestem okropna dla Alexa?! - krzyknęła na mnie
- O co ci chodzi? - zapytałam że zdziwioną miną
- Wiem, że przyjaźnisz się z Alexem i pewnie myślisz, że jestem okropna i nie zasługuje na szacunek. No dalej wyrzuć to z siebie
- Nadal nic nie rozumiem - powiedziałam marszcząc brwi - nigdy nawet tak nie pomyślałam i uważam, że nikt nie zasługuje na hejt
- Ojej bo się nabiorę - odparła dziewczyna
- Skończyłaś? - zapytałam i poszłam w kierunku ławki
No fajnie, Bia nakrzyczała na mnie, bo przyjaźnię się z Alexem. To jest przecież niedorzeczne. Mścić się na kimś przez drugą osobę. Pewnie teraz wszyscy fani Alexa jej piszą niemiłe rzeczy, ale ja taka nie jestem. Żebym była zła na Bię ale wiem że to nie z jej winy w sieci huczy od memów z Alexem, tylko z winy jakiejś Cobry.
Zadzwoniłam do Julii opowiedziałam jej co przed chwilą się wydarzyło.
- Co ona myśli że ty jesteś tą Cobrą? Tak się wyżywać na człowieku mimo, że nic nie zrobiłaś - powiedziała Julia
- Nie rozumiem jej - przyznałam - a chcesz pójść ze mną i Alexem do jego domu?
- Pewnie - to słowo zabrzmiało jakby moja przyjaciółka coś planowała
- Okey to za jakiś czas przy Fundomie się spotkamy
- Dobra to pa
Minęło kilka minut i wyszłam przed budynek. Zobaczyłam Alexa idącego z Julią. Chłopak tłumaczył coś swojej kuzynce. Pomachałam do nich.
- Cześć - przywitałam się
- No hej - odpowiedziała Julia - czy możesz powiedzieć Alexowi żeby nie wtrącał się do moich spraw?
- Co ty znowu zrobiłeś? - zapytałam z lekkim zrezygnowaniem w głosie
- Po prostu mówię że Julia powinna przystopować ze znajomością z Marcosem
- W sumie to Julia może decydować z kim będzie się spotykać i z kim przyjaźnić - stwierdziłam
- No właśnie - powiedziała Julia
- Możemy już iść? - zapytał już zdenerwowany chłopak
Ruszyliśmy w stronę domu rodziny Guttierez. Doszliśmy do mieszkania i Alex wpuścił nas do środka.
- Jesteś wreszcie - powiedziała mama Alexa
- Dzień dobry - przywitałam się
- Co TY tu robisz?! - krzyknęła Paula wskazując na Julię
- Chciałam odwiedzić Victora - powiedziała jakby od niechcenia
- No niestety nie ma go - oznajmiła kobieta
- Nic nie szkodzi, poczekamy - powiedziała Julia zwężając oczy
Paula tylko prychnęła i poszła do kuchni.
Julia ruszyła w stronę kanapy. Do ręki wzięła szklaną podstawkę na owoce. Oglądała ją chwilę i nagle rzuciła ją o podłogę.
- Co się tu dzieje?! - wrzasnęła Paula przybierając
- Ojej przez przypadek - powiedziała Julia uśmiechając się niewinnie
- O co chodzi? - zapytałam szeptem
- Zemsta jest słodka - powiedziała tylko Julia
O nic już nie pytałam. Rozumiem Julię, bo w końcu można powiedzieć, że jej ciotka wyrzuciła ją z domu.
Usiadłam na kanapie, Julia podeszła do okna. Położyła rękę na parapecie, przesunęła ją lekko i popchnęła doniczkę tak że ta spadła. Tym samym wzywając Paulę z pokoju.
- To było już stare, prawda? - zapytała Julia
- To już jest przesada!! - krzyknęła kobieta, a ja zaczęłam się jej trochę bać - widzę, że dobrze zrobiłam zabraniając ci tutaj mieszkać
- Nie wydaje mi się - odpowiedziała moja przyjaciółka
- Spokojnie, usiądź - powiedziałam do Julii
Dziewczyna usiadła z grymasem na twarzy.
- No i tak ma być - zagroziła Paula
- Hej dziewczyny - powitał nas Victor rozładowując sytuację
- Victor! - krzyknęłam razem z Julią i przytuliłyśmy go
- Dawno się nie widzieliśmy - zwrócił się do mnie - ładniej ci w brązowych włosach. Julia widziałem twój ostatni film, naprawdę świetna robota.
- Dzięki - dziewczyna uśmiechnęła się
- Przejdziemy może do pokoju? - zaproponował Victor
Zgodziłyśmy się i ruszyłam za chłopakiem. Przeszłam przez próg pokoju, gdzie przesiaduje Victor i Manuel. Usiadłam na łóżku opierając się o ścianę. Zaczęliśmy rozmawiać najpierw o nowej piosence Julii. Potem temat zszedł na moją osobę.
- Kiedy ty opublikujesz swoją piosenkę? - zadała pytanie Julia
- Jeszcze słów nie mam skończonych - odparłam
- Jak chcesz służę pomocą - Victor uśmiechnął się
Julia zaczęła rozmawiać o zespole Victora. Zaczęłam się przysłuchiwać jak chłopak opowiadał o Helenie. Nagle przypomniałam sobie melodię, którą grała Ana. To była muzyka do piosenki Primer Amor. Ciekawe skąd to wzięła. Może po prostu jest fanką Moondustu. W sumie jak głębiej się zastanowić to Ana jest zagadkową osobą. Kiedy ktoś zapyta się o jej przeszłość, to zaraz się wykręca. Ta dziewczyna jest bardzo miła, ale tajemnicza.
- Tina! Ziemia do Tiny - wołała moja przyjaciółka
- Tak co się stało? - zapytałam
- Jak tam twoja gitara? - zapytał chłopak
- Świetnie, teraz ją upiększyłam, więc przeszła metamorfozę tak jak ja
- Czy wy już możecie wyjść?!? - do pokoju weszła właśnie Paula z szybkością światła
- Mamo - powiedział z wyrzutami Victor
- Wyjdźcie już - rozkazała nam kobieta
- Ah oczywiście - powiedziała z ironią w głosie moja towarzyszka
Wychodząc pomachałam do Victora i poszłam do drzwi. Nagle za sobą usłyszałam odgłos tłuczonego szkła.
- A to już wam nie było potrzebne - stwierdziła Julia zwracając się do swojej cioci
- Wynoś się stąd! - krzyknęła Paula
W tym momencie pojawił się Manuel. Miał minę lekko przerażoną i ciekawą. Kiedy nas zobaczył, poparzył w stronę Julii wzrokiem, jakby już wiedział co się tu stało. Ja pociągnęłam dziewczynę do drzwi. Ona tylko szepnęła do Manu Zrobiłam tu mały bałagan.
Wyszłyśmy i skierowałyśmy się do rezydencji.
Kiedy tam doszłyśmy obydwie dostałyśmy powiadomienie na telefony. Okazał się to być film Alexa.
Chłopak opowiadał o tym co zrobiła Bia jego zdaniem. Jego wyrażenie Mega ludzie, teraz było wypowiedziane ze smutkiem. Był nawet wycinek z tego jak Alex płacze.
On nie był wcześniej do tego zdolny. Ja po tym filmiku nawet nie przypuszczam, ja to wiem. Wiem że po tym zacznie się jeszcze większa burza.
- To nie świadczy nic dobrego - podsumowała Julia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro