40
Wieczorem siedziałam w salonie, a oglądanie filmu przerwał mi telefon.
- Co jest? - zapytałam, nie witając się.
- Słuchaj Brook - jej głos był poważny - W naszych szeregach był kret.
- Mhm i co w związku z powyższym? - powiedziałam znudzonym głosem.
- Złapaliśmy go - mogłam przysiąc, że się uśmiecha. Zanim zdążyłam zareagować, rozłączyła się.
Ona nigdy nic mi nie mówi.
Szybko wyszłam z domu, wsiadłam na motocykl i pojechałam w stronę opuszczonego wieżowca, gdzie dotarłam po 10 minutach drogi.
Zaparkowałam maszynę ukrywając ją w cieniu i weszłam do środka.
Szybko wbiegłam na czwarte piętro i wparowałam do mieszkania na przeciwko bo tylko tam było wejście. Jeżeli użyjesz innych drzwi spadniesz w dół. Więc powodzenia życzę.
Przed sobą zobaczyłam całą moją mafię. Nigdy nas tak nie nazywałam, ale przez Aydena ta nazwa się przyjęła.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro