28
Następnego dnia, kiedy byliśmy u państwa Gennaro, od razu usiedliśmy w salonie.
Rodzice zaczęli o czymś gadać, a ja z Aydenem siedzieliśmy cicho, aż zadzwoniła jego komórka.
Ayden POV
Odebrałem telefon i wyszedłem z pokoju.
- Mark? Coś się stało? - spytałem.
- Nie no stary, jest spoko.
- Więc o co chodzi?
- Chciałem zapytać o jedno: plan - przekląłem w duchu.
- Z planem wszystko okej. Wszystko idzie po naszej myśli - kłamałem. Z każdym dniem ten plan coraz mniej mi się podobał.
- Okej, czyli mafia powinna zniknąć?
- Jasne, w końcu o to chodzi, no nie? Gang niedługo przestanie istnieć.
- Ile jeszcze potrzebujesz czasu?
- Nie wiem. Trochę na pewno.
- Dobra. Zadzwoń za parę dni i powiedz jakie postępy.
- Spoko, cześć.
- Na razie - rozłączyłem się. Chciałem wrócić do salonu, ale kiedy się odwróciłem zobaczyłem postać Brooks z zaciętą miną.
- Jaki plan Ayden? - syknęła, a ja już wiedziałem, że mam przerąbane.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro