Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Teraz leżałam w swoim starym pokoju w domu rodziców. Twierdzili, że jest już późno, więc nie ma sensu żebym wracała. Nawet się nie kłóciłam. Zamknęłam oczy i przypomniałam sobie dzisiejszą sytuację z dworu.

Oparłam swoje czoło o czoło chłopaka, bo nie wiedziałam, jak zareagować. No sorry, ale jak wy byście zareagowali?

- Od dawna chciałem to zrobić - zignorowałam słowa chłopaka, bo teraz byłam jeszcze bardziej zakłopotana niż przed chwilą.

Później po prostu wróciliśmy do środka, a rodzice zasypali nas gradem pytań. Oczywiście skłamaliśmy i powiedzieliśmy, że jesteśmy parą.

Westchnęłam i przestałam myśleć o tym ck się wydarzyło, ale kiedy to wspominałam, czułam jakieś dziwne uczucie w środku.

Nie wiedziałam ci się ze mną dzieje.

Od zawsze szczyciłam się tym, że uczucia tego typu nie są mi znane. W każdym bądź razie do teraz.

Wzięłam się w garść i odcięłam się od myśli o Aydenie. Postanowiłam wziąć prysznic i położyć się spać, więc
poszłam do łazienki.

Po jakiś dwudziestu minutach wyszłam z łazienki. Nie chciało mi się jeszcze spać, więc usiadłam na parapecie i otworzyłam okno.

Sięgnęłam po paczkę papierosów i zapalniczkę, po czym odpaliłam jednego z nich.

Lubiłam od czasu do czasu zapalić, bk wtedy łatwiej mi się myśli. Tak było i teraz.

Patrzyłam w niebo i wypuszczałam z ust szare obłoki dymu, które wylatywały z pokoju na świeże powietrze.

Zgasiłam papierosa i wyrzuciłam go przez okno. Na szczęście nie mam tak słabego rzutu i wypadł poza balkon.

Zaskoczyłam z parapetu i po prostu poszłam spać.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro