Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

- I jak było? - usłyszałam głos Madison, która zadzwoniła do mnie zaraz po powrocie.

- Chyba dobrze. Po raz pierwszy nie skakali mi do gardła, a ja im. To było - zmarszczyłam brwi - dziwne. Zawsze się kłóciliśmy, a tu nagle takie... nie wiem jak to nazwać, ale wiesz o co mi chodzi.

- To dobrze, jesteś może głodna?

- Nie, tam właściwie cały czas podjadałam - powiedziałam ze śmiechem, a ciocia po chwili mi zawtórowała.

-Dobrze, to jutro jak wrócisz ze szkoły zapraszam na obiad.

-Ale mam tylko 40 minut do pracy.

- Zdążysz.

- Okej - powiedziałam w końcu, po czym się rozłączyłam i poszłam spać.


Rano wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i pojechałam do szkoły.

Kiedy byłam przy szafkach, zobaczyłam jak moi kuple idą w moim kierunku.

- Słyszałam, że się przeprowadziłaś - zaczęła Monica.

- Mhm, na reszcie - odparłam z uśmiechem - A jemu co? - spytałam wskazując Aydena, który najwyraźniej był w najlepszym humorze.

- Rodzice. Musimy pogadać - powiedział odciągając mnie na bok.

- Tylko nie mów, że coś sknociłam i oni nie podpiszą z moimi transakcji - powiedziałam przerażona. Moje kontakty z rodzicami ostatnio stały się znośne, więc nie chciałam tego tak szybko zaprzepaścić.

- Co? Nie, nie. Chodzi o to, że ich celem życiowym najwyraźniej stało się znalezienie mi dziewczyny - parsknęłam śmiechem.

- Jeżeli wygląda to tak, jak było z moją siostrą to współczuje. Co, jakieś eleganckie kolacje i dziewczyny z bogatych rodzin, które uważają się za najważniejsze na świecie, ale próbują to ukryć, oczywiście nieudolnie, przez co gadają o jakiś interesach?

- Gorzej - powiedział z westchnieniem.

- Może być gorzej? - chciał coś powiedzieć, ale dostałam wiadomość - czekaj. Zmarszczyłam brwi - Od matki - usłyszałam dzwonek, schowałam telefon i powiedziałam na odchodne - Później pogadamy. Twoja mama zaprosiła nas na kolację.

- No i właśnie o to chodzi - na początku nie zrozumiałam o co mu chodzi, dopiero po chwili dotarło do mnie co miał na myśli.

- Czy oni już podpisali umowę? Nie mogą jej cofnąć?

- Nie mogą - powiedział z wahaniem, a ja uśmiechnęłam się chytrze.

- W takim razie sprawimy, że moi rodzicie znienawidzą ciebie, a twoi mnie.

- Jak?

- Dzisiaj pora pokazać się sobą, nie uważasz? - również się uśmiechnął.

- Mi pasuje.

Zobaczyłam, że już nikogo nie ma pod klasą więc bez pożegnania pobiegłam na wykład.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro