Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Przebrałam się w czarne rurki, jakiś top i zarzuciłam na siebie bluzę. W końcu nie mogłam pokazać tatuaży. Może nie tyle nie mogłam, co nie chciałam.

Gotowa zeszłam na dół, gdzie reszta czekała już przed domem. Wszyscy byli pogrążeni w dyskusji, więc chciałam się wycofać, ale wtedy odezwał się Ayden.

- O, już przyszła - posłałam mu nienawistne spojrzenie, po czym spojrzałam na państwo Gennaro, którzy się do mnie uśmiechali, więc odwzajemniłam gest.

Ruszyłam w stronę ścigacza zakładając po drodze kask. Ja nigdy nie jeździłam na pokaz! Chyba, że autem i na wyścigach, ale nie ścigaczem! Jak się nie zabiję to będzie dobrze, pomyślałam.

Odpaliłam czarną maszynę i wyjechałam na drogę. Sory, ale jeżeli bym spaliła gumę na podjeździe rodzice pewnie by mnie zabili. Wolałam nie ryzykować.

Przejechałam pierwszą prostą, kilka razy odcinając zapłon, po czym gwałtownie zawróciłam stawiając jedną stopę na jezdni. Na prostej stanęłam na tylnym kole i wstałam na siedzeniu, tak że byłam wyprostowana i tak jechałam przez chwilę, po czym podskoczyłam, wylądowałam na przednim kole i już siedziałam normalnie. Znowu opadłam na dwa koła i zawróciłam. Zrobiłam ostry zakręt, dotknęłam kolanem i dłonią jezdni i znowu wyprostowałam. Nie wiedząc co jeszcze zrobić, wyskoczyłam w górę i wyrzuciłam nogi w boki, opadłam na asfalt i usiadłam tyłem do kierownicy. Znowu przeskoczyłam na siedzeniu, stanęłam na przednim kole i zakręciłam się parę razy, po czym wylądowałam, wjechałam na podjazd i zgasiłam maszynę.

Na twarzach państwa Gennaro zobaczyłam uśmiechy, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi, bo albo mi się wydaje, albo oni cały czas uśmiechają się do mnie z aprobatą. Ale dlaczego? To jest irytujące.

- Masz talent - powiedziała pani Angie, a ja tylko skinęłam głową - Od jak dawna jeździsz?

-Cóż, odkąd zdałam. Czyli ze trzy lata będą.

- Chociaż jeździła jeszcze wcześniej na starym motocyklu swojego kuzyna, więc dłużej - wtrącił ojciec, a ja tylko spuściłam wzrok.

- Powtórzę się - powiedziała wyraźnie zadowolona pani Angie - Jak ktoś tak ułożony może być również taki o? To skarb, nie sądzisz? - zwróciła się do Aydena, który wyraźnie nie wiedział jak zareagować - Chyba będziemy już jechali.  Do widzenia państwu - pożegnaliśmy rodzinę Aydena, po czym ja pojechałam do domu.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro