12
Pożegnaliśmy wszystkich gości, a ja już chciałam zmyć się do mojego starego pokoju, ale powstrzymał mnie głos matki.
- Brooklyn, mamy gości - powiedziała cicho, a ja tylko westchnęłam poirytowana i wróciłam do salonu.
Usiadłam na jednym z foteli i wbiłam wzrok w telewizor, w którym leciały jakieś wiadomości. Jednym słowem: nuda.
- Na jakim profilu studiujesz? - zagadnęła mnie pani Gennaro, więc spojrzałam na nią.
- Mamo... - jęknął chłopak, ale ona zbyła go cicho, przez co uśmiechnęłam się lekko.
- Czyli jak Brooklyn, na jakim kierunku studiujesz?
- Jestem na kierunku mechatronicznym - odparłam, a ona popatrzyła na mnie z delikatnym uśmiechem, ale nie wiedziałam o co chodzi.
- Ayden też to studiuje. Czy chodzisz do tej szkoły w...
- Tak, studiujemy razem. Kilka razy chyba go nawet widziałam - zmarszczyłam brwi udając, że się zastanawiam czy aby na pewno to był on.
- A tak w ogóle - kontynuowała pani Angie - ciekawy kolor włosów - odruchowo sięgnęłam po pasmo moich niebieskich włosów i przyjrzałam się im. Chciałam coś powiedzieć, ale nie dała mi dojść do słowa - Nie, nie, nie. Nie oto mi chodziło - zapewniła mnie z uśmiechem, co odwzajemniłam - Zawsze kolorowe włosy kojarzyły mi się z... Nie ważne, nie wiem jak to powiedzieć. W każdym bądź razie nie spodziewałam się, że ty, taka ułożona się przefarbujesz na... Taki odważny kolor. Nie chodzi mi oto, że jest brzydki, czy... - zobaczyłam, że poplątała się we własnych słowach, więc postanowiłam jej przerwać.
- Rozumiem o co pani chodziło, pani Gennaro - uśmiechnęła się, jakby chciała mi podziękować za to, że przerwałam jej wypowiedź.
- Trevorze, nie wiedziałem, że masz motocykl - wtrącił pan James, a ja chciałam parsknąć śmiechem. Sory, ale mój ojciec nie ma ani trochę pojęcia o tych sprawach, był kompletnym lajkiem - Wiesz może co to za model? - zwrócił się do syna, który wzruszył ramionami.
- Nie wiem, nie przyglądałem się - powiedział zerkając za okno i przyglądając się ścigaczowi - Jeżeli się nie mylę to yamaha - zerknął na mojego ojca - yzf?
- Ja... hm... - LUDZIE! On się jąka! Chyba zapiszę to w kalendarzu.
- To nie jest motor Jamesa - wtrąciła moja rodzicielka, widząc zakłopotaną minę ojca - To motor...
- Mamo... - jęknęłam - Zapamiętaj: motor i motocykl to nie jest to samo.
- Dobrze. To motocykl Brooklyn - dokończyła, a na twarzach państwa Gennaro zobaczyłam zdziwienie i coś na rodzaj... aprobaty? Zadowolenia? Nie wiem o co im chodziło...
- A może pokazałabyś nam na co cię stać? - zaproponował pan James, a ja popatrzyłam na Aydena z prośbą o pomoc, a on tylko uśmiechnął się zadziornie i powiedział:
- Na pewno pokaże nam jak jeździ, prawda Brooks? - posłałam mu nienawistne spojrzenie i powstrzymałam się przed rzuceniem się na niego z pięściami czy jakąś bronią.
- Tylko się przebiorę - powiedziałam zmuszając się do swobodnego tonu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro