26
- Przepraszam - szepnęłam, a on zmarszczył brwi.
- Czemu? Za co? - spytał, a ja ponownie spuściłam wzrok.
- Za to, co zrobiłam... Nie powinnam była tego robić - szepnęłam, a on podniósł mój podbródek i zmusił żebym spojrzała mu w oczy.
- Na prawdę tak uważasz? - zapytał nadal trzymając mój podbródek, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.
- Nie - szepnęłam cicho, a on popatrzył na mnie z nieodgadnioną miną.
Chciałam się o coś zapytać, ale on w tej chwili zbliżył się i musnął ustami moje usta, przez co przeszedł mnie dreszcz.
Uśmiechnęłam się delikatnie, kiedy odsunął się ode mnie co odwzajemnił.
Brunet złapał mnie za szyję i złączył nasze usta w pocałunku, natomiast ja zarzuciłam mu ręce na szyję i wplątałam palce w jego włosy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro