Część 8
Kotka po mianowaniu swojej uczennicy na wojowniczkę jak i swojej ubiegłej współlokatorki na starszą była bardzo dumna. Jednak lider miał jeszcze jedną wiadomość.
-Jutro jak wszyscy dobrze wiecie jest zgromadzenie. W obozie zostaną najszybsze, najzwinniejsze i najsilniejsze koty. Ostry Pazurze, Pociemniana Skóro, Kamienny Ogon, Zajęcze Futro, Rude Futro, Lamparcie Skrzydło, Leśne Futro, Złota Pręga, Mroczna Burza, Ruchliwy Ogon, Biały Puch i Jarzebinowe Futro. Te koty zostaną w obozie ze względu na swoje umiejetności. Reszta wojowników idzie ze mną.-orzekł lider. Wszystkie koty skineły głowami. Lamparcie Skrzydło padała z głodu. Jadła ledwo wczoraj chuderlawego wróbla. Podeszła do sterty zwierzyny która na szczęście zaczeła nabierać tłustych sztuk. Kotka złapała malutką ryjówkę i podeszła pod krzewy siadając. Oderwała kęs piszczki i przeżuła ją. Po chwili dosiadła się do niej Rude Futro.
-Lamparcie Skrzydło a czy ty nie powinnaś czasem znaleś sobie partnera?
-C-Co? Nie!-wysyczała do Rudego Futra.
-Spadające Pióro byłby dobry...-zamruczała.
-Co? Niby czemu?-zapytała lekko zbita z tropu. Kotka mimo to była ciekawa dlaczego akurat posądziła brązowego kocura.
-Noe zauważyłaś jak na ciebie patrzy?-zapytała Rude Futro. Lamparcie Skrzydło odplyneła na chwilę. Nigdy nie zwracała na to uwagi... chciała byc już tylko jego przyjacielem.
-Nie-odpowiedziała prosto z mostu.
-Napewno to zobaczyłas!-powiedziała niemal krzykiem.
-A wrecz przeciwnie-fukneła kończąc ryjówkę i z impetem ruszyła ku wyjściu.
Kotka machała z irytacją ogonem i ruszyła ku tzece która dzieliła granicę z Klanem Rzeki. Ku jej zaskoczeniu zobaczyła tam to ciemno rude... obrzydliwe futro Ciernistego Płomienia. Niedość że była w złym humorze to ten mysi módżek nadbierał jej zadań.
-Ty!-krzykneła do niego i nadbiegła do niego. Teraz stała centralnie nad nim.
-Co "ja"?-zapytał od niechcenia co zirytowało kotkę.
-Co robisz na naszym terytorim? Wynoś się!-sykneła.
-Bo?-zapytał leniwie. Kotka wkurzona ugryzła go w nogę.
-Au!-wrzasnął rudobrązowy kocur i odrazu skoczył na równe nogi.
-Jak się zaraz nie wyniesiesz to zrobię ci taką blizne przez którą o mnie nie zapomnisz!-fukneła kotka. Kocur bez cienia strachu przepłynął rzekę jednak zatrzymał się w cieniu drzew.
-I bez tych wielkich blizn o tobie nie zapomne!-krzyknął i zniknął w lesie. Kotka się zacieła. Zamiast jak zwykle czuć złość to wszystkie uczucia z niej wypłyneły...
-Co jest...-zapytała samej siebie. Postanowiła nie dzielić się informacją przegonienia tego rybiego pysku i wrócic do obozu.
382 słowa. Przepraszam że mnie nie było ale mam szlaban chyba dam rade napisać jeszcze część do Szept Lisa ale nie wiem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro