Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Część 2

Zaczeła się cicho skradac do źródła zapachu. Zostawiając uczennice przyjeła pozycje bojową. Popatrzyła na kamienie koło rzeki, jak i granicy z Klanem Rzeki. Leżał na nich cieno rudy kot. Lamparcie Skrzydło najeżyła się z furii. Wyskoczyła i staneła nad kocurem leżącym na kamieniu.
-Ty!-sykneła.-Uciekaj z naszego terytorium bo ci nogi powyrywam!-wrzasneła.
-I tak do nieczego nie są mi potrzebne-wymruczał i otworzył szmaragdowe oczy.
-Pf!-spluneła.-Wynoś się z naszego terytorium!-wykrzykneła jeżac się.
-Nie-powiedział jakby nigdy nic. Liznął ją po nosie i przymknął oczy "przyjacielsko". Podskoczył nagle gdy kotka sykneła złowieszczo.

-Ej no spokojnie.-wynruczał.
-Pieszczoch-prychneła i wepchneła go do rzeki. Ten jednal był silniejszy i pociągnął ją za sobą do wody.
-Hej!-krzykneła. Kochr wyciągnął ją na brzeg.
-Ostrzegałem-powiedział.
-Pf...-weszła mu na pys powodując podtopienie.
-Pobgdajwe sję!-krzyknął spod wody. Lamparcie Skrzydło zeszła z niego.
-Dowidzenia-powiedziała krutko i wróciła do uczennicy. Ta miała już troche zwierzyny. Jakby nigdy nic złota wyskoczyła z krzaków.
-Doskonale-powiedziała.-Wracajmy.-młoda skineła głowąbi wzieła tyle ile mogła. Oby dwie poszły do obozu.

178 słów kaczuszki xD.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro