Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Po powrocie nie mogłam sobie znaleźć miejsca.
Niby zaczęłam więcej pracować niż wcześniej, ale  efektywność mojej pracy dawała wiele do życzenia. Nie mogłam się skupić na danym miejscu na danej osobie na kadrze. Robert niby nic nie mówił,ale czasem złapałam go na tym jego spojrzeniu, które było bardzo wymowne. Daje ciała w pracy którą kocham,co się ze mną dzieje...
I ja śmiem marzyć i własnej wystawie??
Czas się ogarnąć.
Z Chanem pisaliśmy do siebie systematycznie kilka razy na dobę. Wysyłaliśmy sobie krótkie filmiki z naszego dnia. Choć troszkę można się poczuć jakby się było z tą drugą osobą...mijały dni i tygodnie. Zaczęły się przygotowania do świąt Bożego Narodzenia.
Magda mimo tego że utrzymuje stały kontakt z Hyunjinem i jak twierdzi, że jej się podoba i mógłby być tym jedynym. To jednak  jeszcze nie jej czas na stały związek i spotyka się z innymi. Aktualnie planuje dwutygodniowy wyjazd w Alpy ze starym znajomym. Monika jedzie z rodziną do dziadków do Kanady. Zaproponowała mi wyjazd z nimi ale odmówiłam. Mając cichą nadzieję,że spotkam się z chłopakiem. Zostaję sama... trudno, trochę odpocznę od tego wszystkiego...
Z dziewczynami robimy sobie zawsze małe prezenty, przeważnie są to jakieś ciuchy, kosmetyki...
Co by tutaj dla Chana kupić...dla kogoś kto ma wszystko a ja mam ograniczony budżet... Może koszulę? Ale nie znam rozmiaru. Pasek? Perfumy?
Chodziłam po centrum handlowym i oglądałam i patrzyłam i myślałam ...może rękawiczki skórzane...nie mam pomysłu. Usiadłam w kawiarni,wypiłam kawę odpowiedziałam na wiadomość Chana i tak minęło popołudnie. Dla Magdy kupiłam piękny kremowy golf ,w Alpach jej się przyda. Dla Moniki piękną sportową marynarkę w kolorze turkusowym. Mam nadzieję że będzie im się podobać. Sobie kupiłam bieliznę na promocji hihihi

Pojechałam do domu, nikogo nie było. Było pusto i cicho,jak ja się czułam samotnie.
Nikogo nie było przy mnie,potrzebowałam towarzystwa. Zostawiłam zakupy w pokoju i zadzwoniłam do dziewczyn,oby dwie były zajęte. Magda na shoppingu a Monika na siłowni.
Nie uwierzycie,sama nie wierzę. Dołączyłam do Moniki na siłowni,ale miała minę jak mnie zobaczyła.
Monika: nie pomyliłaś drzwi?? Co ty tutaj robisz?
Kasia: okropnie mi się nudzi .. tzn tęskniłam za tobą hahha
Monika: no no ,jasne hahah ale fajnie że jesteś. Chodź tutaj na bieżnię
Kasia: no dobra,tylko wiesz lajtowo dla mnie
Ruszyłyśmy.
Biegniemy każda swoim tempem i rozmawiamy. Nagle jakiś koleś podchodzi i się uśmiecha. Kto to jest??
Adam: to co Monika, widzimy się wieczorem?
Monika: zajęta jestem
Adam: zawsze to samo,a jutro?
Monika: sorry ,ale też. Przyjaciółka ma problem.

I kiwnęła na mnie,nosz kurde

Adam: szkoda,nara
Monika: nara

Kasia: co to było? Czemu go zbywasz? Fajny jest
Monika: nie mam czasu na takie rzeczy
Kasia: serio,nie znajdziesz 1-2 godzinek żeby się umówić z kimś. Daj spokój
Monika: eee nie. Tak mi dobrze jak jest. A poza tym nie w moim typie
Kasia: ok,jak chcesz. Tylko pamiętaj,że latka lecą. Obudzisz się pewnego dnia stara i samotna
Monika: to tak jak ty i Magda hahahha
Kasia: ahhaha śmieszne Magda to może i tak ale ja ? Czemu ja?
Monika: a tak sobie powiedziałam
Kasia: czy ty coś wiesz? Bini coś ci mówił?
Monika: co? Nic nie wiem,tak sobie palnęłam a ty wszystko wyolbrzymiasz i bierzesz do siebie,daj spokój.
Kasia: nie wyolbrzymiam tylko się pytam grzecznie. Idziesz na saunę?
Monika: teraz? Dopiero zaczęłaś?
Kasia: już mi się nie chcę
Monika: ja jestem w połowie treningu. Jak chcesz to idź sama
Kasia:ok nara

Poszłam.
Jak ona śmie mi mówić że zostanę starą panną mieszkającą razem z nimi do końca życia...lubię je nawet kocham ale nie chce takiej przyszłości. Chce mieć kochającego męża dzieci piękny dom i żyć szczęśliwie... a nie z nimi jak te trzy wiedźmy na odludziu z kotami i będące wytykane palcami...
Ale gorąco w tej saunie,matko kochana chyba zdechnę zaraz , jeszcze kilka minut. Wyszłam, wzięłam zimny prysznic...oooo jak fajnie. Gwałtownie się odwróciłam i wpadłam na kogoś, poślizgnęłam się i upadłam. Auć!! Mój tyłek.
Robert: przepraszam,nic ci nie jest?  Kasia?! Co Ty tu robisz?
Kasia: ehhhmm Robert?
Pomógł mi wstać i poszliśmy na leżaki koło sauny.
Robert: nigdy cię tu nie widziałem. Co się stało że tutaj przyszłaś?
Kasia: nudziło mi się,Magda jest na zakupach a Monika właśnie ćwiczy,to przyszłam do niej. Jednak siłownia to nie moja bajka i przyszłam tutaj,a dalej już wiesz.
Robert: masz ochotę na kawę
Kasia: o 19? Ok czemu nie
Robert: może być drink albo shake'a lub kolacja , spacer czy coś
Kasia: może być co kolwiek, ostatnio mało mam towarzystwa. Najwięcej to widuję się z tobą. Chan jest na końcu świata. Dziewczyny są wiecznie zajęte, zwłaszcza teraz jak szykują się do wyjazdu świątecznego . A ja po pracy nie mam co z sobą zrobić. Totalna porażka
Robert: biedactwo ty moje takie nieszczęśliwe, chodź. Pojedziemy do domu ogarniesz się trochę i możemy pojechać na kolację, chcesz?
Kasia: chętnie

Zawiózł mnie do domu,a sam pojechał do siebie. Spowrotem był u mnie ok 20.30
Ubrałam się normalnie dżinsy bluzkę i marynarkę. Marynarka dodaje szyku i elegancji.Pasuje wszędzie.
Zawiózł nas do włoskiej restauracji. Miła odmiana, dawno nie jadłam włoskiej kuchni.
Wzięłam tagliatelle z pesto z jarmużu a Robert Ragù w stylu bolońskim. Było pyszne,na deser szef zaproponował tiramisu i  słodkie wino Marsala.
Jak to bywa w takich sytuacjach,jak człowiek miło spędza czas to nagle się odzywa telefon.
Odchodzę od stolika, przepraszając szefa.
Kasia: hallo
Monika: gdzie ty jesteś?
Kasia: na kolacji a co?
Monika: przecież z Magdą się umawiałyśmy na 22 , czekamy na ciebie.
Kasia: serio?? Dzisiaj?? Zapomniałam,sorry dziewczyny ale ja dzisiaj pasuje
Monika: a z kim ty jesteś??
Kasia:z szefem
Monika: serio??? Mam nadzieję że wiesz co robisz
Kasia: o co ci chodzi?
Monika: twoja sprawa,nara
Kasia: Monika?? Hallo

Dzwonię do Magdy
Kasia: hej Magda
Magda: siema!!! Niezłe z ciebie ziółko,co będziecie robić po kolacji??
Kasia: a wy głupie jesteście!! Na pewno nic z tych rzeczy. Przecież ja mam Chana a Robert to mój szef i dobry kolega. Nic więcej.
Magda: a on wie o tym...
Kasia: tak wie,nie przesadzaj. Dobra dajcie spokój. Gdzie będziecie?
Magda: a co zmieniłaś zdanie?
Kasia: może
Magda: teraz idziemy do naszego pubu a później chcemy na balety uderzyć , napiszę ci gdzie jesteśmy,ok?
Kasia: ok, nara

Nie zdążyłam dość do stolika i Chan wysłał filmik ,
oooo jaki on jest słodki,moje kochanie,tak bardzo za nim tęsknię. Usiadłam przy stoliku wzięłam słuchawki i odsłuchałam wiadomość.
Chan: przepraszam kochanie, ale nie dam rady przylecieć do ciebie na święta,mamy kilka występów, w tym dwa na żywo. Tuż po świętach meeting z fanami w Japonii. Może po Japonii wygospodaruje kilka dni wolnych,ale nie obiecuję na 100%.
Pamiętaj że cię kocham i tęsknię za tobą bardzo. Wynagrodzę ci to kochanie.
Po próbie się odezwę. Buziaki kotek..

I tyle. Zdjęłam słuchawki, wyłączyłam telefon. Przegoniłam łzy.

Robert: wszystko w porządku?
Kasia: tak,masz ochotę pójść do pubu i później gdzieś potańczyć? Dziewczyny dzwoniły.
Robert: jak im nie przeszkadza moje towarzystwo to chętnie.
Dołączyliśmy do dziewczyn w pubie. Oficjalnie Robert poznał Magdę i Monikę. Okazało się że Monikę zna z widzenia z siłowni. Jaki ten świat mały.
Znaleźli wspólny język.
Zmieniliśmy lokalizację, bawiliśmy się super, wszyscy razem. Piliśmy, tańczyliśmy robiliśmy zdjęcia było śmiesznie.
Następnego dnia kac gigant,ból głowy i wszystko co najgorsze po całonocnej balandze. Wzięłam prysznic, założyłam bikini, wypiłam kawę, wzięłam zimną wodę z lodówki i poszłam do basenu . Oj jak mi dobrze.
Telefon. Zanim wygrzebałam się z wody i doszłam do leżaka gdzie jest mój telefon, przestał dzwonić. Patrzę - Chan, oddzwaniam.
Chan: Co ty robisz?
Kasia: może by tak cześć kochanie najpierw,co
Chan: nie pierdol Kaśka,co ty odpierdalasz?!

Zatkało mnie nigdy do mnie nie mówił w taki sposób,jebło go czy co...

Kasia: o co ci chodzi? I nie mów do mnie w taki sposób
Chan: dobrze się bawiłaś wczoraj?
Kasia: tak,dobrze nawet bardzo dobrze. A o co ci chodzi,tak dokładnie?
Chan: od kiedy was coś łączy?
Kasia: was? Kogo was? O czym ty mówisz, Chan?
Chan: nieźle grasz,a ja ci wierzyłem... To koniec, rób co chcesz. Nara

Osz kurwa,co to było?
Stałam w szoku,co się właściwie wydarzyło??

Przeglądam swój telefon,jest kilka fotek ale normalnych. Wiadomości do niego, standard, tęsknię, kocham i nic więcej.
IG nic specjalnego
Twitter i FB i TT ,nic tam nie ma... o co mu chodzi
A to co?!? zabiję ją... Monika dała relację na IG jak się bawimy i akurat ujęła mnie tańczącą z Robertem, piosenka była wolna. I jeszcze to zdjęcie, tylko ją zabić.

Czemu przez taką głupotę musi się wszystko spierdolić.

Dzwonię do niego.
Drugi raz trzeci czwarty,nie odbiera.
SMS
Kasia: Jeżeli ci chodzi o to co  Monika wstawiła na relacje,to my tylko tańczyliśmy a że zdjęcie tak wygląda jak wygląda ,to sorry akurat zrobione w takim momencie. Jak ochłoniesz to zadzwoń.

Monikę zjebałam,za to. Ona swoje a ja swoje,pokluciłyśmy się ostro.Przez co miałyśmy ciche dni. Magda była między młotem a kowadłem. Mijała nas szerokim łukiem.
Chan nie odezwał się ani dzisiaj ani następnego dnia ani trzy dni później ani tydzień później.
Z Moniką już było wszystko ok,jak to u nas dwa dni i jest spokój,było jak dawniej.
Z dziewczynami dałyśmy sobie prezenty.
Każda była zadowolona. A mnie zatkało, dziewczyny zrzuciły się i kupiły mi bilet do Japonii w dwie strony i zapewniły hotel na pięć dni.
Wylot już 27 grudnia w południe. Wygląda na to że spędzę samotnie nie tylko święta ale i sylwestra i do tego w obcym kraju...

Akurat w tym czasie mają być tam kidsi ... Monika wie wszystko od Changbina ... zrobione celowo.
O czym Chan mi wspominał,ale ja nie pamiętam ...

Ja nie wiem nic ,nie mam żadnej odpowiedzi od Chana,serce mnie boli,jeść nie mogę,żyć się nie chce. Może tak będzie lepiej.
On w swoim świecie a ja w swoim.
Jest ciężko.

Dziewczyny się spakowały i pojechały każda w swoim kierunku.
Samotność.
Włączyłam sobie Dziennik Bridget Jones wszystkie trzy części. Zamówiłam pizzę , której i tak nie zjadłam i dalej katowałam się romansidłami : Notting Hill, Miłość w Seattle,List w butelce. I tak minął jeden samotny dzień.
Pierwszy dzień świąt, poszłam nad ocean,poleżałam na plaży słuchając piosenek. Popływałam i znowu poleniuchowałam. Poszłam do domu wzięłam prysznic i się spakowałam.
Wieczorem miałam znowu oglądać jakieś filmy,ale zadzwonił telefon.
Kasia: hallo
Robert: cześć Kasia, co tam porabiasz?
Kasia: cześć Robert, właśnie się szykuję do wyjazdu a co?
Robert: jadę do Hollywood na zdjęcia lecisz ze mną?
Wiem że masz wolne ale jak masz ochotę...
Kasia: a ile to zajmie czasu?
Robert: nie wiem 3-4 godziny i ewentualnie meeting ale nie musimy na nim zostawać.
Kasia: w sumie czemu nie,daj adres,będę za ok pół godziny, masz sprzęt?
Robert: tak,mam na aucie wszystko,weź przepustkę i ubierz się elegancko,w końcu są święta
Kasia:ok

Ubrałam się stylowo,elegancko i wygodnie.

Na miejscu.
W Hollywood odbył się świąteczny koncert charytatywny,było wiele znanych osób. Wiele gwiazd sceny i wielkiego ekranu.
Zdjęcia były mega a przeżycia wspaniałe. Większość osób pierwszy raz widzę na oczy ,na żywo. A jednak coś miłego mnie spotkało na koniec tego roku.
Oczywiście trzymałam się boku Roberta z nikim sławnym nie rozmawiałam, bo nam nie wolno. Co innego po oficjalnej części,na którą nie mogłam się doczekać.
Bawiliśmy się fantastycznie do samego końca. Robert odwiózł mnie moim samochodem do domu. Buzia mi się nie zamykała byłam tak podekscytowana tak szczęśliwa, tego było mi trzeba.
Kasia: dziękuję Robert, naprawdę potrzebowałam takiej odskoczni. Jesteś kochany.
Robert: nie ma za co ,w końcu jesteś moją ulubioną stażystką
Kasia: tak , jedyną ahhaha
Robert wziął taxi i pojechał do siebie.
Nie było co się kłaść spać o godzinie 6, wypiłam energetyka,wzięłam prysznic ubrałam lekkie ciuchy i zaraz na lotnisko jechałam taksówką.

Japonia jest piękna. Jest tyle rzeczy do zobaczenia. Robert dał mi wskazówkę: bierz wszędzie aparat i swoją przepustkę, będziesz mogła wejść prawie wszędzie. A w Japonii może się dużo dziać.
No i tak z aparatem i przepustką na szyi zwiedzałam miasto.

Wysłałam do dziewczyn zdjęcie z opisem:

Zakochałam się,
tu jest wspaniale!!
Zostaje na zawsze <3

Dziewczyny odpisały z opóźnieniem,że super i życzą udanego zwiedzania.
Ale zaszalały ...
Dobra czas coś zjeść wujek google musi pomóc jaka potrawę wybrać..Sushi, Ramen, Onigiri, pierożki Gyoza, makaron Udon, wołowina Kobe..
hmm Sushi do mnie przemawia,ale ramen ,gdzie dojdę tam zjem.
Zjadłam ramen był obłędny!!
Poszłam do hotelu,wypakowałam się. Przejrzałam zdjęcia, cudowny dzień. Wzięłam prysznic i do spania.

Następnego dnia pojechałam nad ocean, prawie 20 stopni w powietrzu niby ciepło,ale  od wody chłodno. Plaża Shirahama na półwyspie Kii jest niesamowita nic dziwnego że oznacza białą plażę.
Wrzuciłam zdj na IG

#paradise#J

"Kiedy kochasz i jesteś kochany, czujesz się jak w raju na ziemi."

Nie wiem czy opis jest odpowiedni ale trudno,niech sobie będzie taki...
Spędziłam cały dzień po za hotelem. Po godzinie 20 byłam na miejscu. Ogarnęłam się i zeszłam na dół do restauracji na kolację, usiadłam na końcu w rogu przy szybie. Chciałam być z dala od ludzi,nie miałam ochoty oglądać szczęśliwych par. Jeszcze nie byłam na to gotowa.
Poprosiłam o sushi i zieloną herbatę.
Na słuchawkach włączyłam muzykę i tak sobie siedziałam i czekałam.
Po około kwadransie otrzymałam zamówienie, zjadłam ze smakiem. Kończyłam herbatę zamyślona i cały czas zasłuchana w słowa piosenki Eda "Perfect". Uwielbiam ją.
Nagle czuję że ktoś patrzy na mnie i coś mówi,nie słyszę dobrze. Odwracam głowę i patrzę i patrzę i nie wiem czy moje oczy robią mi figla. Oglądałam się na boki ale nikogo więcej nie ma wyciągam słuchawki z uszu....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro