Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

Bini napisał do Moniki że będą wieczorem i zajmą się jedzeniem.
Monika: sorry Kasia ale muszę nakręcić coś na bloga
Kasia: spoko, leć
Monika: chcesz iść ze mną na siłkę?
Kasia: yyyyy..... nie
Zaczęłyśmy się śmiać,każda poszła w swoją stronę.
...ale nudy,do wieczora jest jeszcze trochę czasu..co by tu porobić, wezmę aparat i się przejadę do centrum...może trafię na coś fajnego...
Porobiłam trochę zdjęć infrastruktury miejskiej, wypiłam kolejnego dzisiaj energetyka i wróciłam do domu.
Wzięłam kąpiel, założyłam szlafrok,zrobiłam maseczkę z węgla aktywnego, włączyłam muzykę na słuchawkach , włączyłam budzik - żeby zdjąć maseczkę na czas. Położyłam się w salonie z telefonem w rękach i przeglądałam socjal media, nucąc pod nosem akurat Bruno Mars - Just the way you are

Nagle ktoś mnie dotyka za ramię,kurde wystraszyłam się
Magda:....
Kasia: co!!!
Zdjęłam słuchawki
Magda: a ty nie gotowa jeszcze? Chłopaki już są
Kasia: co,jak są ?? Dopiero po 18
Bini:hej Kasia, mówiłem że będziemy wcześniej, chodź się przywitać
Odwróciłam głowę w stronę dochodzącego głosu...dobrze że maska była czarna, chociaż nie było widać jak się zrobiłam czerwona jak burak...Osz kurwa...jaja sobie robią ze mnie. Wstałam jak ta sierota i się grzecznie przywitałam
Bini: to są moi przyjaciele: IN, Seungim,Lee Know,Felix, Hyunjin, Hana i Chana znasz już
Kasia: cześć,ymmm sądziłam że na 21 jesteśmy umówieni Bini?! Hihi sorki za mój wygląd
Bini: oj daj spokój , wyglądasz mmmm... oryginalnie...może nie pierwsza klasa ale jest ok, prawda chłopaki??
Chan: taką cię pamiętam, wtedy też coś na twarzy miałaś hahaha
Kasia: HAHAHA zabawny jesteś Chan, naprawdę ,tym razem cię pokonam i to ty będziesz leżał w błocie - zobaczysz
Chan: jasne, chodź tutaj. Dobrze cię widzieć
Kasia: ciebie też
Han: jest nas więcej możemy sobie zrobić takie małe zawody jak czas pozwoli
( przytulanki z Chanem i później z Hanem,z resztą tylko delikatnie podaliśmy sobie ręce)
Monika: o już jesteście? Cześć wam, fajnie was widzieć. To co z tą kolacją,co robimy??
Chan: my gotujemy a wy ...nie wiem, zróbcie się na bóstwo czy coś ( spojrzał na mnie)
Kasia: widziałam to Chan
Chan: ale że co?? ( uśmiechnął się)
Kasia: ty wiesz co.
Akurat w końcu zadzwonił budzik i poszłam zdjac maseczkę. Nie wiem o czym rozmawiali.
Magda się odstawiła jak ta lala, zresztą jak zawsze. Wygląda jak milion dolarów. Ja co bym ze sobą nie zrobiła to i tak wyglądam jak kopciuszek sprzed balu (hihihi)
Założyłam zwykłe dżinsy i bluzkę,włosy związałam w luźnego koka i tyle pfff co będę się stroić u Chana i tak nie mam raczej szans bo tyle czasu się znamy i nie zrobił żadnego ruchy w innym kierunku niż przyjaźń,piszemy do siebie co jakiś czas ,czasem nawet pogadamy na kamerce i to wszystko. A reszta mmmm no nie wiem nie mój typ, chociaż Lee Know- fajny, wizualnie podoba mi się... no ale to kolega Chana
Ok zeszłam do kuchni, gdzie już zaczęły się unosić jakieś zapachy.
Kasia: Mniam mniam ale pachnie,co gotujecie?
Lee Know:gimbap,kimchi i bibimbap
Kasia: eee a co to jest? Przepraszam ale nie znam kuchni koreańskiej
Lee Know:Gimbap to koreańskie, zdrowe sushi,
 Kimchi to przystawka z kiszonej kapusty lub rzodkwi białej, którą marynuje się w zalewie z imbiru, sardeli, czosnku i chilli,
Bibimbap podstawą jest ryż, do którego dodaje się świeżo kiszone warzywa oraz mięso – wołowe lub wieprzowe i owoce morza: krewetki lub małe ośmiorniczki.
Kasia: ok ,brzmi dobrze. Pomóc wam w czymś?
Chan: nie nie nie ty nie  umiesz gotować,zaraz wszystko spalisz. Idź stół przygotować czy coś
Kasia: no wiesz !!! Świnia jesteś, a po za tym nie ciebie się pytałam.
Wystawiłam mu język i sobie poszłam
Magda w najlepsze rozmawiała o modzie z Hyunjinem i IN i Felixem
Changbin z Moniką o ćwiczeniach - nuda
Seungim z Hanem oglądali coś na telefonach,chyba towarzystwo dla mnie.
Kasia: hej co tam oglądacie?
Han: anime,chcesz się przyłączyć?
Kasia: chętnie
( było po koreańsku hmm,poszłam przygotować ten stół o którym mówił Chan)
W końcu siadamy do stołu,ależ jestem głodna. Wzięłam te sushi.
...pyszne.. nagle dzwoni mój telefon,nie chętnie ale odbieram wstając od stołu
Kasia: przepraszam, praca
Hallo?
Robert(szef): mamy robotę Kasia,dawaj na molo,masz kwadrans
Kasia: kwadrans?? Nie zdążę,nie mam sprzętu w domu,muszę jechać..
Robert: mam wszystko w aucie,przepustkę weź ,ubierz się wygodnie ale tak wiesz z klasą bo później wejdziemy na event, trochę potańczymy za pewne. Nara
Kasia: nara.... sorki muszę lecieć
Magda : no coś ty teraz, naprawdę?
Monika: nawet nie zjadłaś nic
Kasia: życie , bawcie się dobrze
Poszłam szybko się przebrałam w kombinezon czarny i obcasy ,tylko rzęsy maznęłam tuszem i usta pierwsza lepszą szminką ,złapałam przepustkę i ruszyłam w dół schodami.

Changbin: o kurwa Kaśka,ty idziesz do pracy??? Co to za praca??
Kasia: ( śmiałam się z tej reakcji) sorry Bini spieszę się mam 8 min ,nara
I odjechałam z piskiem opon
Hyunjin: wooow ale ma figurę,czemu ją chowa na co dzień?
Changbin: na kogoś kto jest leniwcem nie źle wygląda,lepiej jak kiedyś z tego co pamiętam, wiem że ćwiczyła taniec a teraz coś oprócz tego tańca?
Monika: nie rozśmieszaj mnie,zobaczysz jutro jak uda ci się ją zaciągnąć na tą siłownię
Felix: a gdzie pracuje? Czym się zajmuje ?Hostessą jest czy coś?
Monika: jest stażystką u słynnego fotografa gwiazd- Roberta, praktycznie zawsze po takich eventach idą na niezłą imprezkę dlatego musi dobrze wyglądać - nigdy nie wiadomo kogo spotka.
Magda: i nigdy nie może wziąć osoby towarzyszącej,to jest nie sprawiedliwe, ile ona już gwiazd spotkała. Ile mężczyzn z czołowych stron magazynów,ilu chciało się z nią umówić...
Chan: naprawdę? A ma czy miała jakiś romans z kimś sławnym?
Magda: ona !?! Nic mi nie wiadomo,wiesz że ona nie mówi o takich rzeczach
Monika: wy też nie mówcie ,zajmijcie się sobą. A ty jak jesteś taki zainteresowany to sam się jej zapytaj.
Bini widząc minę kuzynki i Chana, zainterweniował i szybko zmienił temat.
Monika i Changbin wiedzą że Chanowi się podobam,a w takim wydaniu jeszcze mnie nie widział. Dla niego jestem tą samą małolatą którą poznał 6-7 lat temu. Biegająca i rozrabiającą, posiniaczoną,i głupiutką. Wygłupiającą się z nim i Hanem i Binim i dziewczynami.Dwa razy byłyśmy w Korei u Changbina i oni też kilka razy przylecieli do Moniki jak byliśmy młodsi. Piękne beztroskie czasy.
Grubo po północy chłopaki się pożegnali z dziewczynami i pojechali do hotelu. Ja byłam około 5 w domu,lekko wstawiona - zresztą jak zawsze po takiej "akcji".

Changbin: wstawaj Kasia!!!
Kasia: cooo?
Bini: dawaj idziemy
Kasia:hee?
Bini ściągnął ze mnie kołdrę i mnie szturcha za ramię,żebym wstała
Kasia: idź z tąd!! Daj mi spokój,chce spać
Bini: o nie moja droga , byliśmy umówieni. Wstawaj , wszyscy czekają tylko na ciebie.
Kasia: nie chcę
Bini: mam cię zanieść?
Kasia: gdzie? Gdzie byliśmy umówieni??
Bini: zapomniałaś? Pijaku ty mały?
Kasia: spadaj nie jestem mała,tylko niska, i wcale  nie jestem pijana
Wziął mnie w końcu podniósł z łóżka i wyniósł z pokoju ,nawet nie zareagowałam na to.
Chan: co ty robisz z nią?
Bini: otwieraj drzwi na taras,zaraz ją obudzę
Chan: do basenu chcesz ją wrzucić!?
Bini: tak, zobac...
Kasia: pogięło cię, przecież już nie śpię. Postaw mnie...
Postawił, przeciągnęłam się aż koszulka mi się podniosła i było widać mi majtki i brzuch goły nim się zorientowałam Chan mnie zasłonił przed Changbinem
Kasia: co ty robisz??
Chan: ymm ... bieliznę było ci widać ( powiedział cicho zawstydzony)
Kasia: ...? ( spojrzałam na siebie,Osz kurwa faktycznie jak wróciłam to tylko koszulkę założyłam na siebie)
Kasia: ohh przepraszam,Bini zabije cię ,jak mogłeś?!?!
Bini: sorry,dawaj bo wszyscy czekają na nas
Kasia: serio? Aż tak mnie nie nawidzisz... daj mi 5 min
Bini : 2
Kasia : 4
Bini: 3
Hahah dobra ,poszłam. Wzięłam najszybszy prysznic na świecie,ubrałam się szybko wzięłam spakowałam torbę i wyszliśmy ,zajęło mi to aż 7 min,założyłam czapkę z daszkiem bo włosy miałam wilgotne jeszcze,tylko chwilkę suszarką podsuszyłam.
Chan: o której wróciłaś?
Kasia: jak zawsze ok 5
Chan: pewnie kawę byś chciała co?
Kasia: nawet mnie nie denerwuj
Chan: czyli nie chcesz

Kasia: naprawdę,dla mnie??
Chan: taki był zamysł,ale teraz nie wiem...chyba sam wypiję
Kasia: weź...(dał mi kawę) ...ooo kocham cię za to
Bini: o jaka zadowolona haha nie wiele do szczęścia co?
Kasia: spadaj,patrz na drogę lepiej...chcesz łyka?
Bini: daj
Kasia: a ty Channie?
Chan: nie dziękuję
Kasia: a masz coś do jedzenia?
Chan: nie przesadzaj,ty myślisz że ja mam tu bufet?
Kasia: a nie??

Na siłowni.
Wszyscy są już po rozgrzewce i ćwiczą.
Monika: boże oczy mi krwawią jak na ciebie patrzę ,co ty robisz?

Tak się śmiałam że nie mogłam przestać ,nie mogłam słowa z siebie wydusić a jak inni mnie zobaczyli to dołączyli do mnie...
Magda: ty zajebista jesteś,normalnie wariatka tego jeszcze nie widziałam

Bini: i ty mówisz że nam wstydu nie przynosisz hahha
Kasia: spadaj (brzuch mnie boli od śmiania się)
Jak już się uspokoiłam ..
Kasia: mówiłam że nie ćwiczę że nie lubię i się nie nadaje do takiego wysiłku ,nooo może jedyny sport jaki toleruje to w parze..
Magda: się wie ,ten sport chyba każdy lubi ( głupio się uśmiechnęła i puściła oczko gdzieś za mną)
Kasia: ..... ja o tańcu mówię ,głupia a nie o gimnastyce artystycznej we dwoje hahah
Zaczęła mnie ganiać po sali ale się naśmialiśmy
Magda jest nie wzruszona i takie teksty nie robią na niej wrażenia. Lubi sex i tego nie ukrywa. Upatrzyła sobie Hyunjina i się koło niego kręci w końcu zaatakowała i poszli razem na lunch. Co było po tem- nie wiemy.
Bini z Moniką nie mieli dla mnie litości katowali mnie różnymi ćwiczeniami,a to mięśnie nóg, pośladków,ramion, brzucha a takie i takie a jeszcze to i tamto - to była kara za to co wcześniej zrobiłam. Jak ćwiczyłam nogi na suwnicy,to nie miałam w ogóle żadnego ciężaru hihihi i tylko sobie na "sucho pchałam". No co?? trzeba sobie jakoś radzić... i do tego jadłam batona z automatu...
Po dwóch godzinach byłam wolna,leżałam plackiem na podłodze i się nie ruszałam.
Lee Know: żyjesz?
Kasia: nie ..
IN: pomóc ci?
Kasia: nie... zostanę tu trochę , zdrzemne się i wrócę sama, jedźcie bezemne
Monika: weź nie rób wstydu,wstawaj
Kasia: nie mogę, jestem zmęczona
Bini: Kasia,nie przesadzaj dostałaś lekkie ćwiczenia dla początkujących.
Kasia: serio? To było dla początkujących?? Więcej nie idę z wami nigdzie. Bini??
Bini: co jest
Kasia: zaniesiesz mnie??
Bini: serio?
Kasia: a co Monikę mam poprosić? Żeby się w pół złamała...ponoć jesteś najsilniejszy
Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu i pomrugałam oczami żeby było bardziej słodko
Bini: pierwszy i ostatni raz, chodź
Podniósł mnie z tej podłogi i zaniósł do szatni
Kasia: dziękuję Bini,jesteś najlepszy ( dałam mu całusa w policzek- jak się zawstydził)
Wzięliśmy prysznic i pojechaliśmy na lunch.
Chłopcy o 18 mieli koncert, pojechali się szykować a my z Moniką do swoich zajęć.

Robert: Kasia pamiętasz że mamy dzisiaj być już o 17 w hali??
Kasia: pewnie że pamiętam ( kurwa zapomniałam)
Kasia: Monika, zapomniałam muszę z Robertem jechać do hali na 17,jak coś będę dzwonić.
Monika z Magdą się
szykowały na koncert chłopaków a ja do pracy. De facto mieliśmy się spotkać w tym samym miejscu,tylko ja jako fotograf miałam być bliżej sceny i za kulisami. Ale mnie zaszczyt kopnął. Dosyć że pierwszy raz zobaczę chłopaków na scenie to jeszcze z tak bliska.
Co by tu założyć, może coś białego żebym była widoczna,albo na czarno może lepiej będzie. Będę jak ten czarny ninja,bezszelestna  pani fotograf. Hihihi

Za kulisami ustawiliśmy "ściankę" na profesjonalne ujęcia przed i po koncercie. Musiałam się skupić żeby wyglądać jak profesjonalistka. Robert zawsze mi powtarzał bądź zawsze profesjonalna ,nie ważne kogo fotografujesz. Każdego traktuj z godnością i szacunkiem,i nie uśmiechaj się głupio.
Weszli Stray Kids.
Ale mieli miny jak mnie zobaczyli. Pełna profesja z oby dwóch stron, jakbyśmy się nie znali.
Najpierw ustawili się na ściance obydwoje robiliśmy zdjęcia jednocześnie. Później ja miałam swoje 5 minut i mogłam sobie ich poustawiać jak tylko chciałam i później Robert.
Sesja w trakcie koncertu i później z meetingu z fanami.
W końcu zasłużony event,było można trochę wyluzować. Napiliśmy się szampana z Robertem, porozmawialiśmy, trochę się pośmialiśmy. Przedstawił mi menagera chłopaków i kilka innych osób. Menager przedstawił nam chłopaków,nie wiedziałam do końca jak się zachować,ale obserwując kidsów ,udawałam że ich nie znam - tak było najbezpieczniej. Porozmawiałam z dziewczynami z ekipy,było bardzo sympatycznie.
Trochę mi zaszumiało w głowie, wyszłam na zewnątrz się przewietrzyć. Patrzyłam w ocean i w niebo,w gwiazdy zamyślona...gdy usłyszałam:
Chan: dobrze się czujesz?
Kasia: tak, dziękuję...Wracaj do środka do reszty
Chan:serio?
Kasia:co? Co serio, o co ci chodzi?
Chan: nie nic...nie ważne
Kasia: Chan..
Chan: tak?
Kasia: ...( te oczy..te usta...ehh)...fajny występ, fajnie było wziąć w tym udział,mam nadzieję że zdjęcia będą udane
Chan:... mmmm ...wypiłaś trochę, zawieść cię do domu?
Kasia: dziękuję Chan, poradzę sobie. Pewnie Robert mnie odwiezie jak zawsze. Wracaj do swoich przyjaciół,mną się nie przejmuj.
Zamiast odejść to stoi i się patrzy...jezuuu...nie wytrzymam z nim ....odwróciłam głowę w stronę oceanu i gwiazd
Kasia: dobranoc Chan
Szybko go opuściłam,poszukałam Roberta . Poinformowałam go ze wracam do domu, wzięłam taxi i już mnie nie było.

Changbin: co się stało Chan? Co jej powiedziałeś,że tak uciekła
Chan: nic, zaproponowałem że ją odwiozę do domu bo wypiła szampana i nic więcej, ale nie chciała i poszła
Changbin: na pewno nic więcej?
Chan: no mówię ci że nic więcej
Changbin: oj Channie Channie jeszcze tyle musisz się nauczyć o kobietach
Chan:co? O jakich kobietach ,o czym ty mówisz?
Changbin: przecież wiem, wszyscy wiemy
Chan: o czym ??
Changbin: sam sobie odpowiedz na to pytanie,chodź zaraz będziemy się zbierać.

Pojechali do hotelu. Następnego dnia za bardzo nie mieli czasu wolnego dla siebie,musieli przećwiczyć układy na następny występ i wszystko sprawdzić. Późnym wieczorem poszli na molo Santa Monica.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro