Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

początek wojny między wampirami a ludźmi

• • •





Wojny trwały od zarania dziejów.

Ludzie, wampiry, elfy, demony, czarodzieje, gnomy, anioły. Walczyli między sobą, łączyły ich przymierza, dochodziło do zdrad, podstępów, manipulacji. Tajemnicze pakty nie wiązały ras na całe życia. Rozpoczynali starcia, dochodzili do porozumień, kończyli bitwy, lecz koło zataczało się na przestrzeni lat, stuleci i tysiącleci. Można by rzec, że każda żyjąca istota posiadała w swym ciele pewne bodźce, które pchały je w sidła tyrani.

Ginęły istnienia. Wojny zbierały ogromne żniwa nie patrząc na płeć, wiek ani rasę. Krew płynąca po ostrzach mieczy, po szponach bestii, po ustach i brodach wampirów.

Władza i chęć przywłaszczenia każdej ziemi stała się uzależnieniem wielu monarchów, lecz do mordu pchały ich różne pobudki.

Władca Vesos, król Lesse Darte III, pragnął za wszelką cenę stać się silniejszy ponad wszystkie żyjące na świecie rasy. Doskonale zdawał sobie sprawę, że nie mógł się równać z siłą i szybkością wampirów, z przebiegłością demonów czy wytrzymałością elfów, dlatego już od najmłodszych lat nakazał szkolić dzieci będące ludźmi magicznymi.

Nazywano ich czarodziejami.

Łączyła ich ta sama krew, żyli mniej więcej tyle samo lat, dopadały ich podobne choroby i łatwo tracili życia, lecz odróżniało ich to, że w społeczeństwie niektórzy potrafili władać magią. Lesse Darte III zasiadł na tronie bardzo wcześnie, lecz podszedł do swej misji niezwykle skrupulatnie. Każdy dziecko, które okazało się być człowiekiem magicznym zostało przydzielone do specjalnych szkół, które zajmowały się nauczaniem magii.

Czarodzieje zostali uznani za odrębną rasę ludzką.

Lata prób i błędów doprowadziły do przełomu. Czarodzieje okiełznali zakazaną magię na tyle, że byli w stanie odeprzeć ataki krwiopijców. Armia ludzi magicznych zdołała dwadzieścia lat temu wedrzeć się na tereny królestwa wampirów, Isengan, i pokonać jak do tej pory uważano, najsilniejsze z bestii. Król wampirów, Selene, widząc potęgę czarodziejów, ich magię, która potrafiła odebrać życia jego braci nie miał wyboru i zarządził odwrót. Jego armia opuściła królestwo i schronili się oni w jaskiniach tam starając się odbudować to, co im odebrano.

Wamiry ze Wschodu zostały pokonane przez Lesse Darte III, który stał się w oczach ludu prawdziwym wybawcą. Traktowali go niczym boga, choć był on okrutnym człowiekiem z ideałami.  Czarodziejów uczynił swoimi poddanymi, a tych najbardziej uzdolnionych magicznie włączył do gwardii armii królewskiej.

Jednym, który wyraźnie wyróżniał się spośród tłumu magów był dwunastoletni Michael Cadis Darco. Chłopiec był bardzo jasnej karnacji, co często było powodem drwin jego rówieśników i plotek na temat tego, że miał mieszaną ludzką krew z elficką. Do tego srebrne włosy były rzadkością wśród rasy ludzkiej, a jego jasne, niebieskie oczy były unikatowe. Mimo tego, że ten odcień oczu nie był wyjątkiem, to jednak barwa jaką odziedziczył po rodzicach Michael była osobliwa.

W szkole chłopiec był odludkiem, traktowano go podle i krążyły na jego temat różne plotki. Jego mistrzowie i nauczyciele również podchodzili do jego osoby z dystansem i nie traktowali go tak samo jak reszty uczniów.

Michael. Michael. Michael.

Chłopiec znienawidził to imię i zaczął przedstawiać się swym drugim imieniem. Cadis.

Dwunastolatek od rana do nocy siedział przy księgach i magicznych zwojach chłonąc wiedzę, rozwiązując nawet te najtrudniejsze zaklęcia. Dostrzegał w inkantacjach więcej niż jego mistrzowie, dzięki czemu potrafił być silniejszy od dużo bardziej doświadczonych magów.

Kiedy oswoił swoje ciało z płynącą w jego żyłach magią zaczął jej używać początkowo do własnej obrony. Ci, którzy powiedzieli o nim złe słowo kończyli jako przemienione stworzenia, a nauczyciele ignorujący jego słowa na zajęciach tracili głosy jeden po drugim.

Niebezpieczne zachowania chłopca zgłoszono do mistrzów magii i instytutu. Chłopiec miał stanąć przed sądem i samą radą, która miała zadecydować o losie Cadisa. Nim jednak doszło do procesu do głosu doszedł sam król, który dowiedział się o tym incydencie. Lesse Darte III spotkał się z dzieckiem z sierocińca i gdy tylko poprosił chłopca o zademonstrowanie mocy niemalże bez chwili zawahania zabrał go do swego zamczyska i pozwolił mu mieszkać pod swym dachem.

Cadis zamieszkał w zamku króla. Lesse zapewnił mu najlepszych prywatnych nauczycieli, dał mu dostęp do sal ćwiczeń i udostępnił mu swą bibliotekę, w której znajdowały się tysiące zwojów, ksiąg, zaklęć, papirusów. Chłopiec przez te wszystkie lata doskonalił się w magii i stał się kapitanem magicznej armii królewskiej. Zrezygnował jednak z tego stanowiska po trzech miesiącach oznajmiając królowi, że chce działać w pojedynkę. Sądził, że inni czarodzieje tylko go spowalniają. Król zaśmiał się słysząc tę informację i pozwolił mu na większą swobodę w zamian za bezwzględną lojalność. Cadis przystał na ten warunek, a po chwili usłyszał kolejny. Lesse Darte III zażądał by Cadis służył również jego synowi Alessandrowi, gdy on odejdzie z tego świata.

Mijały lata. W królestwie Vesos panował pokój. Odkąd czarodzieje zdołali posiąść niewyobrażalną moc żadna rasa nie miała czelności, aby dopuścić się ataku. Do Vesos zawitały inne rasy ślubując wierność królowi w obawie o przyszłość. Woleli stanąć po stronie niezwyciężonych niż zginąć kiedyś z rąk ludzi magicznych.

Kilka dzielnic zamieszkiwały demony, elfy i gnomy. Stanowili oni jednak niewielki procent i często padali ofiarą rasizmu ze strony ludzi. Mimo tego poniżenia i tak woleli żyć pośród śmiertelnych.

Pokój ten jednak został przerwany, gdy doszło do zorganizowanego ataku wampirów podczas święta wygrania wojny ze Wschodem. To właśnie po hucznym świętowaniu, ciemną nocą, król Lesse Darte III został rozszarpany przez wampira. Krwiopijca wbił swe zęby w krtań władcy i jednym, mocnym szarpnięciem wyrwał jego skórę, mięśnie i tętnicę. Władca upadł na podłogę, a korona pokonała drogę do sąsiedniej ściany. Szkarłatna ciecz ozdobiła lnianą pościel i białą podłogę. Król stracił życie, a wszystkie wampiry, które uczestniczyły w ataku zostały zabite przez czarodziejów.

Po śmierci króla na tron wstąpił jedyny syn władcy, Alessander Darte XVI, który wtedy miał zaledwie czternaście lat. Pomimo młodego wieku był bardzo bystry, a jego intelekt przerastał największe oczekiwania doradców. Młodzieniec po koronacji od razu zarządził szereg zasad, zaczął pracować nad planami wojennymi i obiecał sobie, że wyrżnie każdego wampira stąpającego po świecie.

Swe plany pragnął wcielić w życie wraz z czarodziejem, który stanął u jego boku. Młody król Vesos sprzymierzył się z Michaelem Cadisem Darco i uczynił go swym prywatnym sługą.

— Nagrodzę cię sowicie, jeśli tylko użyczysz mi swej mocy — zapewnił go Alessander.

— Pragnę tylko dostępu do królewskiej biblioteki i każdych zapisków na temat magii — odparł Cadis.

— Całe zamczysko należy do ciebie — król frywolnie zaakcentował swe słowa ruchem dłoni i uśmiechnął się do czarodzieja, którego wyraz twarzy był zawsze ponury.

Cadis uklęknął na kolanie i oddał pokłon swemu nowemu panu, a w odmętach duszy pragnął odnaleźć zapiski zaklęcia, które pozwoli mu na dokonanie własnego planu.

Relacja między Alessandrem a Cadisem polegała na wzajemnym wykorzystywaniu. Oboje posiadali coś, czego pragnął ten drugi. Nie byli oni ani przyjaciółmi, ani wrogami. Byli od siebie zależni, skazani na swe towarzystwo, jakby zostali przeklęci. Król dawał Cadisowi swobodę w działaniach, pozwalał mu krążyć po zamku bez zbędnych pytań, a w zamian odbierał mu wolność i korzystał z jego magii bez końca. Zabierał Cadisa na mniejsze lub większe bitwy, na treningi, spotkania z potencjalnymi sprzymierzeńcami. Byli nierozłączni, jakby skuci niewidzialnymi łańcuchami.

Od ich paktu minęły dwa lata. Młody król obchodził niedawno swe szesnaste urodziny i wedle prawa mógł w końcu pojąć kobietę za żonę, czyniąc ją prawowitą królową, a następnie mógł szukać konkubin, które będą go otaczać i dotrzymywać towarzystwa, gdy tylko najdzie go ochota. Słudzy i świta króla rozpoczęli przygotowania do ceremonii przedstawienia kandydatek, dzięki czemu Cadis mógł na chwilę osunąć się na dalszy plan. Nie interesowały go zasady panujące w królestwie, jedynie na czym skupiał swą uwagę były poszukiwania zaklęcia.

Dwudziestoośmioletni Cadis po latach nie natrafił na trop, ani żadną poszlakę zwoju, lecz nie zamierzał się poddać. Wymykał się z zamku poszukując informacji, wtapiał się w tłum, aby wysłuchiwać plotek i wierzeń prostego ludu, jednak nawet tam nie znalazł niczego.

Podczas jego jednej wyprawy do Świętego Drzewa doszło do ataku wampirów. Był on bardzo podobny do tego, jakiego dokonano przed dwóch laty. Cadis jednak był przygotowany na taką okoliczność i w mgnieniu oka znalazł się z powrotem w królestwie używając zaklęcia mirażu. Polegało ono na tym, że oddzielał swoją duszę częściowo od ciała i był w dwóch miejscach jednocześnie. Kiedy dostał informacje o ataku szybko wrócił do ofensywy i ochronił króla przed krwiopijcami.

Cadis zabił trzynaście wampirów w dosłownie kilka sekund. Krew płynęła po ścianach, stole, kielichach, do tego stopnia, że jeden z nich stał się pół pełny.

Król widząc tę masakrę na własne oczy roześmiał się ochryple i kopnął jedną z głów krwiopijcy na drugi koniec komnaty. Następnie chwycił za pół pełny kielich i przechylił go napełniając usta szkarłatem. Krew spływała po jego ustach i podbródku, lądując na szatach. Cadis przyglądał mu się z uwagą i nawet na chwilę nie spuścił oka z króla, który po chwili przełknął czerwoną ciecz.

— POTWORY! — wykrzyknął i ponownie po olbrzymiej komnacie rozległ się śmiech zwycięstwa.

Alessander uszedł z życiem, lecz atak ten był sygnałem na to, że wampiry planowały odwet. Spokojne czasy miały wreszcie przeminąć, a król nie zamierzał bagatelizować problemu.

— Zabijemy. Zabijemy je wszystkie, a na samym końcu przyniesiesz mi na tacy głowę Selene — powiedział, przez zaciśnięte zęby, po czym w dłoni zgniótł kielich zadając sobie rany, które Cadis zdołał z łatwością uleczyć.

— Tak, panie.

— A teraz idź na granice. Mam przeczucie, że te ścierwa kryją się blisko i tylko czekają kryjąc się w lasach. Jeśli tylko natrafisz na jakiegoś krwiopijcę - zabij. Bez wahania, bez współczucia. Zabij. To rozkaz — władca wziął głębszy oddech i spojrzał na Cadisa.

Król był całkowicie poważny i żądny krwi.

— Tak, panie.

Czarodziej ruszył w kierunku murów obronnych, które zamierzał przekroczyć i przeczesać tereny królestwa mając w tym swój własny interes.












***

Rozdział pierwszy opisuje wydarzenia, które zapoczątkowały ponowną wojnę między ludźmi i wampirami. Nakreślony został nieco obraz Cadisa i Alessandra, a w dalszych częściach ujrzymy skalę konfliktów panujących w tym świecie i poznamy więcej bohaterów^^

Do następnego Duszyczki ❤️ mam nadzieję, że ten projekt Wam się spodoba^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro