Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

opowieść o wiecznym uczuciu

• • •

Vesos było jedną z największych krain na całym świecie, w której istniały trzy potężne królestwa. Królestwo w centralnej części państwa należało do ludzi. Obejmowali oni zdecydowanie większą powierzchnię Vesos i stali się potęgą za sprawą Lesse Darte III. Pozostałymi dwoma królestwami rządziły wampiry. Tymi ze Wschodu dowodził najstarszy z wampirów - Selene, ale władca Zachodu był nieznany od wieków. Gdy dochodziło niegdyś do obrad i spotkań przywódców Zachód wysyłał grupę doradców podległych królowi.

Dwadzieścia lat temu wybuchła wojna między ludźmi a wampirami ze Wschodu. Od lat napięcie między centralną a wschodnią częścią Vesos narastało i nie było widać końca wzajemnej niechęci. Oba królestwa leżały nieopodal, dzieliły je lasy, lecz przy ładnej pogodzie na dworze z obu wież zamków można było dostrzec sąsiadujące monumentalne fortece. Selene chciał zaadaptować się z ludźmi czując kilkusetletnie zmęczenie ciągłymi potyczkami i intrygami. Lesse Darte III natomiast nie miał w planach przyjaźni z wampirami zwłaszcza słysząc o plotkach mówiących o tym, że Selene porywał ludzkie dzieci.

Król wampirów nigdy się do tego nie przyznał, ponieważ mogłoby to wywołać międzyrasowy skandal, a wtedy mowa o ugodzie pękła by jak bańka mydlana. Zaprzeczał tym plotkom, bo wcale nie porywał dzieci. Przenikając do królestwa ludzi przygarniał sieroty, ratował nieletnich z domów, w których panowała przemoc, a także brał pod opiekę niechciane niemowlęta rodzone przez prostytutki. Ludzkie dzieci żyły w jego królestwie pod dostatkiem. Selene zapewniał im wszystko; począwszy od wyżywienia po edukację, a w zamian oczekiwał jedynie ich krwi, bez której nie posiadałby tak wielkiej siły. Krew człowieka była dla wampirów najlepszym pożywieniem, dostarczała im wielu składników odżywczych i mocy przewyższającej inne rasy.

Selene przemieniał je tylko i wyłącznie za ich zgodą, a gdy dorastali mogli opuścić Wschód kierując się w bardziej spokojne strony jak Północ czy Południe, które prawnie należały do Centralnego królestwa. Na Północy i Południu również istniały królestwa, lecz nie tak wielkie i potężne jak te przynależące do dawnej Trójcy.

Niektóre dzieci, które wyrosły na dzielnych mężczyzn i piękne kobiety zostawały dalej na Wschodzie żyjąc pośród krwiopijców. Do ataków na ludzi dochodziło od czasu do czasu. Zwykle dotyczyło to wampirów, które były zaraz po przemianie i wyczuwały silną woń krwi lub atakowały je osobniki gardzące odmienną rasą. Wypadki śmiertelne się zdarzały, dlatego Selene doradzał młodym mężczyznom i kobietom, aby nie zatrzymywali się tutaj do końca życia wiedząc, że nie mógłby uchronić każdego. Została wobec tego tylko garstka ludzi, którzy... bez wyjątku utracili swe życia podczas ataku króla Lesse i jego armii czarodziejów.

Zdołali pokonać krwiopijców, nie mając świadomości, że zabijali również swój gatunek. Moc czarodziejów była potężna, przygotowana specjalnie do walki z kimś tak wytrzymałym i zdolnym do regeneracji jak wampir, dlatego nawet niebezpośredni atak mocy sprawił, że ciała ludzi żyjących pośród krwiopijców były rozrywane w mniej niż sekundę.

Czarodzieje rozgromili krwiopijców skazując ich na wygnanie. Selene stracił wielu braci, podopiecznych i musiał opuścić swój zamek kryjąc się w lasach. To właśnie wtedy zapragnął zwykłego życia jak nigdy przedtem.

Mijały lata. Selene nadal wysyłał swych podwładnych, aby przynosiły do niego ludzkie dzieci. Byli to najczęściej ci, których sam wychował. Z początku do centralnego Vesos wysyłał właśnie tych młodzieńców, którzy z biegiem lat stali się dorosłymi i założyli własne rodziny. Czuli, że musieli w jakikolwiek sposób odwdzięczyć się Selene za jego dobroć. Nie uważali go za potwora, a za władcę, który miał w swym sercu tylko dobro.

Po szesnastu latach Selene przyzwyczaił się do życia w jaskiniach, z dala od etykiety, kryształowych zastaw i szat, lecz wiedział, że hańba jaką czuli jego bracia musiała wreszcie się zakończyć. Jego doradcy Aris, Azriel i Messele nadal opracowywali plany odwetu, przekupowali szpiegów i szukali planów zamku, aby zdobyć fortecę obecnego króla, Alessandra Darte XVI. Selene uczestniczył w tym wszystkim, lecz każda rozmowa i obrada na temat wojny go przytłaczała. Czasem uciekał myślami gdzieś daleko i zapragnął zapaść w długi sen, by po otworzeniu oczu zbudzić się w krainie bez konfliktów. Sam czasem karcił się za tak dziecinne marzenia zważywszy na swój wiek i bagaż doświadczeń budowany przez stulecia.

Mimo tego zaczął wymykać się z jaskiń i przemierzał wzgórza oraz doliny natrafiając na wioskę położoną na równinach Południa. Mieszkało w niej około tysiąca mieszkańców. Selene nie mógł się pokazać ludziom na oczy, ponieważ jego wygląd różnił się od każdego przeciętnego człowieka. Biel i szarość jego włosów, brylantowe oczy, a także długie pazury. Wampir postanowił udać się wzdłuż maleńkiej rzeczki, gdzie natrafił na małą chatkę. Z początku sądził, że jest opuszczona, lecz po kilku chwilach wyczuł czyjąś obecność.

Rozejrzał się po okolicy i natrafił na wzrok długowłosej kobiety, która klękała przy strumyku wyjmując z niego mokre ubrania. Blond kosmyki spięte w długi kuc i przeplecione białą wstążką lśniły na słońcu sprawiając, że włosy wyglądały niczym złoto. Niebieskie oczy nie odrywały swej uwagi od Selene. Młoda kobieta wstała z ziemi, zapominając o domowym obowiązku i zwróciła się w kierunku króla wampirów bez cienia strachu.

— Jesteś wampirem.

To były jej pierwsze słowa jakie skierowała w stronę Selene.

Białowłosy uchylił swe usta, przez co nieznajoma mogła ujrzeć wyraźnie jego kły. Były zdecydowanie bardziej wysunięte i dłuższe niż te należące do ludzkiej rasy.

Selene wziął głębszy wdech i już chciał odejść, gdy to kolejne słowa młodej niewiasty potrafiły go zatrzymać na krótki moment.

— Nie przybyłeś by mnie zabić? — spytała, jakby oczekiwała swej śmierci.

Selene uniósł głowę i patrząc w dal zdecydował się po chwili odwrócić w jej stronę będąc pod wrażeniem jej postawy. Nie obawiała się go. Nawet, gdy ujrzała w nim krwiopijcę nie zaczęła krzyczeć czy starać się ratować swego życia. Czekała tu, z dala od reszty wioski i innych chat na wysłannika, który miał za zadanie ją zamordować. Długowłosa, ubrana w białą suknię przepasaną beżowym fartuchem zrobiła coś, czego Selene by się nie spodziewał. Kobieta podeszła do niego nie tylko ze swą odwagą, ale także ukojeniem, jakby była jedynym ratunkiem, gdy Selene przechodził największy kryzys.

Stanęła przed nim, dzieliły ich tylko centymetry, a zarazem ogromna przepaść. Selene czuł się nieswojo, jakby to on był w większym niebezpieczeństwie niż niewiasta. Jej niebieskie oczy, lekko podłużna twarz i prosty nosek wyryły się w pamięci wampira. Namalował jej obraz za pomocą myśli i znalazł się w dziwnym stanie, od którego nie potrafił uciec.

Kobieta niespodziewanie uniosła swoją rękę i ułożyła dłoń na policzku Selene. Król wzdrygnął się na ten gest i choć nadal był zaskoczony śmiałością nieznajomej, tak samo czekał na to aż powie mu coś więcej, aż spojrzy głęboko w jego zranioną duszę i ją ukoi tak samo jak tym dotykiem, którym go obdarzyła.

Selene odważył się unieść wyżej powieki, aby móc popatrzeć bezpośrednio w oczy nieznajomej. Gdy jednak ich spojrzenia się spotkały z tak małej odległości, król momentalnie odwrócił wzrok czując zażenowanie. Zamrugał kilkukrotnie, a kobieta przyglądała mu się dalej sądząc, że to właśnie tego młodego mężczyznę widzi jako ostatnią osobę w swym życiu. Długowłosa skupiła się na rzęsach Selene, gdy ten się zawstydził. Były one białe i długie, jakby opruszone śniegiem, który nie mógł zniknąć, ponieważ skóra wampira była bardzo zimna nawet w tak ciepły, wiosenny dzień.

Nieznajoma przesunęła swą dłoń po policzku Selene, co sprawiło, że wampir zdołał wreszcie na nią spojrzeć i zauroczyć się jej pięknem raz jeszcze.

— Zawsze mi mówiono, że w oczach wampirów można dostrzec jedynie żądzę krwi i niepohamowany głód — powiedziała, marszcząc delikatnie brwi. — Ale ja widzę potworne zmęczenie i smutek — wyznała.

Selene odważył się ująć nadgarstek kobiety i choć na moment przyjrzał się linii płynącej w niej krwi, tak jednak obiecał sobie, że nigdy się na niej nie pożywi. Oczarowany jej osobą pogłaskał jej skórę kciukiem, ostrożnie, uważając, aby jej nie zadrapać.

— Nie boisz się mnie? — zapytał, aby się upewnić, że samotność nie będzie mu już dłużej doskwierać.

— Jestem kobietą, która zawiodła swego króla. To co mi wyrządził było gorsze od tego, gdybyś teraz rozszarpał mnie na strzępy.

Selene szybko ujął jej dłoń, jakby chciał ją uchronić przed przeszłością, na co kobieta zaskoczona spojrzała na wampira inaczej niż do tej pory.

Tego dnia oboje poczuli wobec siebie coś więcej niż wzajemną fascynację i postanowili się widywać w wiosce. Selene z początku odwiedzał Este jak przyjaciel, który martwił się o to, że piękna, niezamężna kobieta mieszkała samotnie w oddalonej od wioski chacie. Z czasem jednak zaczął stawać się bardziej odważny i szarmancki, dlatego też przy kolejnych wizytach przynosił jej kwiaty. Este była nimi oczarowana i jej wazon na piękne bukiety nigdy nie pozostawał pusty.

Uczucie, które między nimi się narodziło stawało się coraz bardziej poważne. Pielęgnowali je, odkładając na bok uprzedzenia, różnicę wieku i rasy.

— Kiedy masz urodziny? — Este zapytała, rozwieszając z Selene wspólnie pościel na sznurku między parą dwóch słupków.

Wiatr zawiał mocniej i prześcieradło wylądowało na głowie wampira, co wywołało uśmiech na twarzy Este. Król ściągnął z siebie biały materiał i przyznał ze wstydem:

— Nie wiem. Nie pamiętam tego.

— W takim razie, co powiesz na to, abyś świętował urodziny w zimową porę? Może grudzień? Dwunastego grudnia! — powiedziała z ekscytacją, a Selene nadal był pod wrażeniem jak szybko Este potrafiła go uszczęśliwić nim zdążył popaść w smutek.

Dzień narodzin był przecież czymś cennym w życiu każdej istoty, dlatego niepamięć o jego dacie była naprawdę przytłaczająca. Jednak Selene uniósł swe kąciki, bo już nie miał na głowie tego zmartwienia. Urodził się w grudniu. Dwunastego grudnia.

Este dalej mocno naciągała jedno z przecieradeł, które się zaplątało na sznurku.

— W mojej rodzinie tradycją było przygotowywanie tortu i zapalanie na nim tylu świeczek ile solenizant miał lat — Selene słuchał jej z uwagą i choć słyszał o takiej formie celebrowania narodzin, nie miał zamiaru jej przerywać. — Jednak... mam wrażenie, że na twoim torcie świeczki by się nie zmieściły — Este zaśmiała się, co spowodowało, że wampir łagodnie się uśmiechnął i podszedł do niej bliżej pomagając jej naciągnąć prześcieradło.

Wiatr znów się wzmógł, a pościel i prześcieradła unosiły się nad zieloną trawą kryjąc tych dwoje przed całym światem. Selene spojrzał na Este i uniósł delikatnie jej podbródek, po czym nachylił się do jej ust składając na nich czuły pocałunek.













***

Rozdział opowiadający o Selene i jego uczuciu do ludzkiej kobiety. Este to kluczowa postać w jego życiu i chciałbym, żebyście poznali ich historię. W następnym rozdziale przedstawię ich dalsze losy, a potem wrócimy do teraźniejszych wydarzeń;))

Do następnego Duszyczki ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro