Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17. Baśń o Kopciuszku

- Cham, prostak, skończony idiota - powiedziałam otwierając drzwi wejściowe z hukiem. Była 5 nad ranem a ja dopiero co wróciłam z królestwa wróżek. Właściwie mój pobyt tam ograniczył się do poznania Celeste i ponownego przeniesienia mnie do Baśnioboru.

- Kendra to ty ? - Seth wyłonił się zza rogu kuchni trzymając w rękach talerz parującej jajecznicy.

- Nie, kurde Wróżka Zębuszka - warknęłam i opadłam na krzesło opierając łokcie na blacie stołu.

- Wiesz myślę, że ominęłaś parę ważnych lekcji biologii, więc pozwól że Cię doinformuję - wysyczał chłopak stawiając przede mną talerz - LUDZIE NIE UMIEJĄ ODDYCHAĆ POD WODĄ DO CHOLERY!

- Nie drzyj mordy Seth - bliks wyszła z pokoju i narzuciła na moje ramiona ciepły koc - Nie chcemy żeby reszta wiedziała jak głupią masz siostrę.

- Możecie przestać się na mnie wyżywać ? - stęknęłam - Paprot weźmie udział w misji to jest najważniejsze.

- Najważniejsze ? - usłyszałam za sobą męski głos na co automatycznie wyprostowałam się na krzesełku. Marco stał w korytarzu ze skrzyżowanymi na piersi ramionami i mocno zaciśniętą szczęką. Niemal mogłam usłyszeć jego szybko bijące serce , a napięte mięśnie dość mocno odznaczały się na jego skórze. Chłopak zeskanował mnie wzrokiem kilka razy i wszedł do swojej sypialni nie obdarzając nas żadnym słowem pożegnania.

- Nieźle namieszałaś - stwierdziła Vanessa obserwując z boku całą sytuację.

- Ja?! - wykrzyknęłam posyłając jej zdziwione spojrzenie - Co takiego niby zrobiłam ?

- Paprot pamiętasz naszą noc w bunkrze ? - Seth teatralnie przyłożył rękę do czoła i piskliwym głosem zaczął cytować moje wcześniejsze słowa - Powiedziałeś że mnie kochasz, zabije się jak mnie nie posłuchasz... bla,bla,bla

- Nie mówię tak - warknęłam na co chłopak jedynie przewrócił oczami.

- Dziewczyno, facet jest zakochany w tobie do szaleństwa, chce skoczyć za tobą do jeziora pełnego najad a ty wracasz do domu i nawet nie wyjaśnisz mu sytuacji z Paprotem ! - Warren wkurzony wyszedł ze swojej sypialni i skierował we mnie palcem w oskarżycielskim geście.

- Działacie mi wszyscy na nerwy - odparłam i chwyciłam Van za rękę ciągnąc ją po schodach na górę.

Zatrzasnęłam drzwi mojego pokoju i nasmarowałam je olejkiem z bzu by mieć pewność że nikt nie będzie w stanie nas podsłuchać. Usiadłam na łóżko a dziewczyna zajęła miejsce na puszystym dywanie opierając się plecami o szafki biurka.

- Co tak właściwie wydarzyło się kiedy byłaś z Paprotem ? - spytała widząc moja podenerwowaną minę.

- Najpierw wyznaje mi miłość , potem znika na kilka tygodni, nie daje znaku życia - zaczęłam sfrustrowana - potem ratuje mnie kiedy nieświadomie próbuję popełnić dla niego samobójstwo, mówi że chce coś zmienić między nami ale jednocześnie każe mi o sobie zapomnieć  a jako wisienka na torcie przedstawia mi swoją piękną narzeczoną !

- Czekaj co ? - Van wytrzeszczyła na mnie oczy a ja poczułam jak ze złości w kącikach oczy zbierają mi się łzy - Jak to narzeczoną ?!

- Normalnie - prychnęłam - Piękną, blondwłosą, długonogą, szczupłą ździre !

- Mówiłaś że nic do niego nie czujesz, a zachowujesz się jakby co najmniej zdradził cię z twoją najlepszą przyjaciółką - blisk przysunęła się bliżej mnie.

- Sama nie wiem Van, tyle razem przeszliśmy ... - ukryłam twarz w dłoniach - Ale to było kiedyś... jeśli by mu na mnie zależało powinien o mnie walczyć, a nie zaręczać się z przypadkową dziewczyną.

- Nie powinnaś zaprzątać sobie tym głowy przed misją. Mamy dużo do zrobienia - dziewczyna poklepała mnie lekko po kolanie.

- Coś wiadomo ? - spytałam.

- Wyruszamy jutro o świcie, jedziemy spotkać się z Agadem w Smoczym Azylu, może tam się czegoś dowiemy - czarnowłosa wzruszył lekko ramionami.

- W takim razie powinnam się spakować - stwierdziłam i podrapałam za uchem Marlo który wszedł na łóżko zajmując swoim wielkim cielskiem znaczną jego część.

- Do zobaczenia rano - powiedziałą latynoska opuszczając powoli pomieszczenie - A i Kendra... pogadaj z Marco.

***

Kolejny raz przewróciłam się z boku na bok nie mogąc zasnąć. Co jakiś czas dochodziło mnie ciche syczenie mojego węża który spał owinięty wokół lampki nocnej. Zaświeciłam światło i podniosłam się przeczesując palcami skołtunione włosy. Spojrzałam na regał z książkami który wyglądał inaczej niż zwykle a następnie swój wzrok zawiesiłam na otworzonej, leżącej na biurku książce.

- Baśnie i inne bajki - przeczytałam tytuł a następnie chwyciłam w ręce mały ususzony już bratek.

Książka otwarta była na bajce o Kopciuszku, spojrzałam na zaznaczone flamastrem wyrazy których na pewno nie zamalowałam ja. Północ. Dynia. Rozmowa. Odwróciłam się i spojrzałam na elektroniczny zegarek który wskazywał północ. Chwyciłam płaszcz i jak najciszej mogłam wyszłam na zewnątrz.

Kiedy przekroczyłam próg szklarni pełnej dyń moją uwagę od razu zwróciła siedząca w rogu driada.

- Nie spieszyło ci się - zaśmiała się a jej włosy zafalowały na wietrze dostającym się tutaj przez wybite szybki.

- Dopiero teraz zobaczyłam twoją wiadomość - odparłam i usiadłam na ogromnej dyni tuż na przeciwko istoty.

- Wybacz, że wcześniej się nie przedstawiłam - powiedziała - Jestem Arya, kiedyś byłam driadą pilnującą kapliczki wróżek w smoczym Azylu.

- Zginął artefakt - powiedziałam zdenerwowana na co ona jedynie kiwnęła twierdząco głową.

- Wiem, rozmawiałam z Agadem i Celebrantem - driada dotknęła dłonią uschniętej roślinki tuż obok niej a ta w mgnieniu oka nabrała żywszych barw i zaczęła rosnąć.

- Mamy jechać do Gadziej Opoki - zaczęłam - ponoć mamy się tam z nim spotkać i ...

- Nie powinniście tam jechać - zaprzeczyła - Celebrant wskazał mi lepszy kierunek. Nie wiecie czemu zginął tylko Oculus, nie wiemy czy ma inne moce. Powinniście najpierw dowiedzieć się więcej o artefaktach.

- Informacje na ten temat są strzeżone, nie dostaniemy się do nich - odpowiedziałam.

- Stare archiwum w Japońskim rezerwacie w Tokyo posiada wiele starych ksiąg, w jednej z nich na pewno znajdziecie jakąś odpowiedź - driada po raz kolejny ożywiła zwiędniętą roślinę jakby nie mogła znieść jej widoku - Jest tylko jeden problem. Rezerwat ten jest dość specyficzny. Oparty na wierzeniach i legendach skrywa w sobie wiele zagadek które trzeba rozwiązać oraz pułapek które trzeba przejść żeby dostać się do Biblioteki.

- Od odzyskania Oculusa zależy istnienie świata, nie ma przeszkody której nie starałabym się pokonać - odparłam twardo.

- Myślę że to może być przydatne - powiedziała podając mi małą książeczkę z japońskimi słowami na przodzie oraz mały złoty pierścionek z fioletowym kryształekiem.

- Dziennik legend, jeżeli go przeczytasz dużo łatwiej będzie ci zrozumieć Japoński rezerwat a dzięki pierścieniowi będziesz mogła komunikować się ze mną w każdej chwili. Wracam do Gadziej Opoki, stamtąd będę obserwować waszą misję. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy - nimfa podniosła się i stanęła przede mną by po chwili zmienić się w puch. Zniknęła.

***

Po rozmowie z Aryą zaczęłam stresować się poznaniem nowego rezerwatu. Kiedy weszłam do domu zamiast skierować się na górę postanowiłam zapukać do najbardziej oddalonych drzwi w korytarzu. Po chwili światło w pomieszczeniu zapaliło się a w framudze ukazał się zmęczony brunet.

- Jesteś zły ? - wymamrotałam.

- Nie, to było do przewidzenia - mruknął - Wiedziałem że książę prędzej czy później zmięknie i wyzna ci swoje wielce skrywane uczucia.

- Jedziemy na misję - powiedziałam - Nie chcę by coś się nie udało tylko przez nasze prywatne sprawy.

- Wszystko jest w porządku, naprawdę - chłopak nachylił się nade mną całując lekko mój zaróżowiony z zimna policzek - Jeżeli będzie trzeba będę o ciebie walczył.

- Muszę wracać do siebie - wyszeptałam prosto w jego usta - Musimy zacząć przygotowania wcześnie rano.

- Więc wracaj - powiedział złączając lekko nasze wargi - Słodkich snów księżniczko.


Kochani, taki rozdzialik późną nocą <3 Jesteśmy coraz bliżej przełomu w tej książce! Już nie mogę się doczekać!!!! Nikt z was się tego nie spodziewa, bynajmniej nie w takiej postaci w jakiej to nastąpi <3 Co myślicie o tym rozdziale? Proszę o gwiazdki i komy! Kocham was miśki! Jak ktoś chce się poznać to piszcie na priv bo z większością z was załapałam kontakt i miło było by się poznać. A teraz lece spać <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro