Nie gadaj
Cate obudziła się z bólem głowy , wtedy przypomniało jej się wczorajszy dzień. -muszę sobie teraz jakoś skołować nowe życie...- powiedziała i podeszła kilka kroków do przodu , usłyszała szelest i nastroszyła futro. -wsumie to niech ten ktoś mnie zabije , zrobię z siebie głupka- pomyślała. -halo?- powiedziała. Cate zaczeła powoli iść. Znów coś zaszeleszczało , wtedy Cate się wystraszyła , miała w sobie jeszcze krew pieszczocha , dlatego zaczeła uciekać , podobnie jak wcześniej. Za chwilę później wyskoczył na nią kot , który wygryzł jej mocną ranę , a Cate się wierciła. -Zostaw mnie ty pasi-pierdku , ty jeden- powiedziała Cate spluwając mu prosto w twarz , a on odgryzł jej połowę ucha. Cate się poddała. -widać , że nie umiesz walczyć- zaśmiał się kocur. Cate postawiła się do pionu i nastroszyła mocno futro , wyginając się w łuk , sycząc i skacząc , chcąc go wystraszyć , a ten parsknął śmiechem i pacnął łapą z pazurami w jej oko. -idź pieszczoszku z moich terenów , zwycięstwo dla ciapka- powiedział kocur , który nazwał się ciapkiem. Cate wyczuła od niego zapach domowego kota. -ty nie lepszy - powiedział w parę sekund , znikając w krzakach. Cate wyszła z krzaków , cicho uciekając . -Okropne , przebrzydłe koty , kłamiące , że są prawdziwymi samotnikami!- krzykneła. Za chwilę potem zobaczyła gniazdo dwunożnych w oddali i zobaczyła , że dopiero się odbudowuje , a niektóre domy zostały nieruszone . -hm... A może bym tam postała chwilę na ulicy? Ktoś mnie chyba przygarnię.- powiedziała Cate , która potrzebowała jedzenia i właśnie ujżała śmietnik , pobiegła do niego grzebiąc w nim . Znalazła obgryzioną rybę , ale jeszcze coś tam było z rybiego mięsa , więc zjadła szypko , na długo jej to niewystarczy , ale głód zaspokoji. -weszła na ulicę i podeszła do jednego z domów. Rozpoznała , że to było jej miasto , Cate zawsze chciała znów wrócić , ale czy tam jest jej właścicielka? Właśnie ktoś wchodził do bloku więc Cate niepostrzeżenie weszła razem z dwunożnym i poczekała , aż dwunożny odejdzie , weszła po schodach do góry , miaucząc , chyba zbudziła mieszkańców , ale chciała wiedzieć , za chwilę jeden z dwunożych wypłoszył ja , a ona uciekła kiedy dwunożny otworzył drzwi . Zrobiła dwa kroki na przód i wtedy ten sam kot co wcześniej zaatakował ją. -słuchaj mysi móżdżku , znów weszłaś na moje tereny- powiedział Ciapek. -Kiedy niby weszłam na twoje tereny??!- krzykneła Cate. -Całe miasto razem z okolicami to mój teren!!- krzyknął Ciapek. -Nie żądź się tak pasi-pierdku- powiedziała Cate , poczuła przypływ energii i zzatkawoała Ciapka , mocno w brzuch , kiedy on się nie spodziewał , a ten jeszcze bardziej ją w pysk , Cate przewaliła go na dół i wgryzła się w jego łapę , nieumożliwiając mu się ruszyć , -poddaję się!- krzyknął Ciapek. -Kto tu teraz nie umie walczyć?- powiedziała Cate. -huh.. dobra , chodź sobie tu , ale uważaj. Okej?- powiedział Ciapek. -okej- , Cate zdziwiła się uległością Ciapka , -w śmietnikach jest wygodnie , pójdę tam spać- pomyślała Cate , bo już robiła się noc i zrobiła to o czym myślała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro