Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4. Wyjazd.

/Gabriel/

Obudziłem się bardzo wcześnie. Minął już weekend, a to znaczy rozpoczęcie się nowego tygodnia. Dzisiaj poniedziałek i dziś wyjazd do Tokio. Nie mogłem się doczekać aż poznam wuja i moje kuzynostwo. Przebrałem się i zjadłem śniadanie. Upewniłem się, że wszystko mam. To czego zapomniałem spakowałem do torby i walizek. Spakowałem jeszcze jedzenie na drogę oraz prezenty dla kuzynostwa. W pewnej chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Domyśliłem się, że to doktor Banach. Poszedłem do drzwi i otworzyłem je. Za nimi faktycznie stał lekarz pogotowia ratunkowego. Wpuściłem mężczyznę do środka. Poszliśmy do kuchni. Zrobiłem nam szybko herbatę. Pod czas picia jej rozmawialiśmy.

-Nowy mogę się o coś zapytać?- Zapytał się Wiktor. Odstawiłem kubek na stół.

-Pewnie. Niech doktor pyta do woli.- Powiedziałem z uśmiechem. Miałem tylko jedno w głowie. Mianowicie to, że Banach zapyta o moje trochę dłuższe włosy. Nie dziwiłem się. W bazie jako jedyny miałem jeśli chodzi o chłopaków nieco dłuższe włosy.

-Zapuszczasz włosy Gabryś?- Zapytał się Wiktor lekko się śmiejąc przy tym.

-No, a co mi szkodzi. Warto czasem tak próbować. Można mieć małego kucyka i trochę upodobnić się do Chińskich wojowników.- Powiedziałem dopijając herbatę. Spojrzałem na zegarek.- No. Czas byśmy jechali na lotnisko.- Powiedziałem wstając od stołu. Poszedłem razem z doktorem po moje bagaże. Następnie wyszliśmy z domu. Zamknąłem drzwi na klucz i dałem je dla ojca mojej pierwszej dziewczyny. Zanieśliśmy walizki i torbę do samochodu którym po chwili pojechaliśmy na lotnisko. Doktor zaparkował prosto pod budynkiem.

-To jak Gabryś gotowy na wyjazd?- Zapytał się doktor. Spojrzałem na lekarza. Uśmiechałem się nie mogąc się doczekać początku mojej przygody.

-Jeszcze jak doktorze.- Powiedziałem z uśmiechem. Wysiedliśmy z samochodu razem z Banachem.- Poza tym nie mogę się doczekać chwili aż poznam moje kuzynostwo i wuja.- Powiedziałem patrząc na lekarza. Podeszliśmy do tylnych drzwi i wyciągnęliśmy walizki. Poszliśmy spokojnie do środka. Załatwiliśmy wszystkie formalności i poszedłem pod bramkę gdzie miałem czekać na samolot. Nie musiałem długo czekać. W końcu mogłem wsiąść na pokład samolotu lecącego do Tokio. Jednak przed tym pożegnałem się z Wiktorem. Życzył mi udanych wakacji jak i miłego czasu z rodziną. Wiedziałem, że będę dzwonił do nich przez internet i przez telefon. Zrobię masę zdjęć które potem wydrukuje i w formie albumu wyśle wujostwu po powrocie do Polski. Gdy byłem na pokładzie samolotu schowałem walizki nad siedzeniami w moim miejscu. Usiadłem na swoim miejscu i zapiąłem pasy. Torbę trzymałem na kolanach. Zacząłem czekać aż samolot wystartuje.

/Wiktor/

Obserwowałem jak samolot po kilkunastu minutach wystartował. Wiedziałem, że Nowy macha więc sam odmachałem. Poszedłem spokojnie do wyjścia z lotniska. Gdy wyszedłem z budynku poszedłem do swojego Poszedłem do auta i wsiadłem do niego. Wyjąłem z kieszeni telefon. Napisałem do Anki z wiadomością, że Nowy już wyleciał z Polski. Odłożyłem telefon na siedzenie obok i włączyłem silnik. Zacząłem prowadzić pojazd jadąc do pracy. Ciekawiło mnie jak spędzi on ten czas w Japonii. Po przyjechaniu do bazy wysiadłem z samochodu. Poszedłem do budynku i wszedłem po schodach. Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Wchodząc do bazy powitali mnie przyjaciele, brat i żona. Pytali się o Nowego. Wszyscy chcieliśmy dla niego jak najlepiej po tym jak Zosia go zostawiła.

-Jacie tyle czasu w Tokio.- Powiedział Kuba który pił kawę siedział przy stole.

-O ile zakład, że jak zadzwoni to przywita się po japońsku?- Zapytał się Beniamin. Spojrzałem na brata chowając swoje rzeczy do szafki. Jak to inni zaczęli się zakładać o umiejętności Nowego z nowym językiem. Nie ukrywałem, że fajnie jakby podszkolił się w nim. Gdybyśmy mieli takiego pacjenta Nowy by mógł trochę się z nim dogadać. Mówiąc w skrócie przyjemne z pożytecznym. Przyjemne, ponieważ wypocznie od spraw osobistych. Natomiast pożyteczne bo zwiedzi kraj w którym nie był i pozna tamtejszy język jak i krewnych.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro