Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24. Wyjazd.

/Gabriel/

Wbiegłem zestresowany do kryjówki. Lekceważyłem wszystkie pytania. Pobiegłem do ciebie. Wyciągnąłem plecak i zacząłem pakować do niego wszystko co należało do mnie. Serce biło mi w klatce niczym dostał zastrzyk adrenaliny. Po spakowaniu zszedłem i zacząłem iść do wyjścia.

-Gabriel gdzie ty idziesz?- Zatrzymał mnie tym pytaniem Mikey.

-Muszę jechać słyszysz? Wyjeżdżam.- Powiedziałem i kierowałem się dalej.

-Gabriel sam z nim nie dasz rady do cholery!- Krzyknął Casey. Miał rację. Sam w starciu ze Shredderem nie dam rady. Zacisnąłem dłonie i zęby czując łzy. Spojrzałem na niego.

-To kurwa co według ciebie mam zrobić? Chować się tu jak jakiś tchórz będąc świadomy, że ten skurwiel chce skrzywdzić osoby którzy są dla mnie jak rodzina?!- Krzyknąłem patrząc na nich. Czułem jak łzy spływają po moich policzkach.

-Samego ciebie nie puścimy. Jesteś częścią naszej rodziny i drużyny. A jeden za wszystkich wszyscy za jednego.- Powiedział Leo wyciągając rękę na którą pozostali w tym Splinter dali swoje dłonie na jego. Wziąłem głęboki oddech. Wiedziałem, że nie odpuszczą. Dałem dłoń na rękę Splintera.

-Zajebmy tego skurwiela i jego ludzi.- Powiedziałem na co wszyscy skinęli głowami.

-Donnie i ja ogarniemy bilety na lot. Niestety chłopaki znów czeka was podróż w luku bagażowym.- Powiedziała O'Neil patrząc na chłopaków. Z pozostałymi zacząłem pakować rzeczy do mojego plecaka. Moje osobiste rzeczy schowałem do torby Casey'ego. W końcu nie mogłem wnieść broni na pokład samolotu. Co innego żółwie i Splinter.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro