Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19. Lodowisko.

/Gabriel/

Otworzyłem oczy zmęczony. Słyszałem wydzwanianie telefony. Powoli usiadłem i się rozejrzałem. Zacząłem szukać swojego telefonu. Kiedy znalazłem przestał dzwonić. Opadłem twarzą na poduszkę. Już zasypiałem gdy telefon zaczął dzwonić. Poderwałem się i odebrałem.

-Nie śpię!- Krzyknąłem rozglądając się po pokoju.

-Boże Nowy nie wrzeszcz tak.- Powiedziała Basia na co usiadłem na łóżku ziewając cicho.- Nie mów, że całą noc balowałeś w Nowym Jorku.- Dodała po chwili śmiejąc się.

-Co? Nie, nie balowałem. Miałem z kolegami zerwaną noc przez noc horrorów. Pewnie w święta zamiast Kevina będą horrory świąteczne.- Powiedziałem przeciągając się zmęczony.

-Nowy oglądałeś filmik który wrzuciłem na grupę? Musisz go obejrzeć. O i reportaż też.- Powiedział Piotrek na co tylko mruknąłem i rozłączyłem się. Położyłem się na plecach zasłaniając oczy ręką.

-Hej. Wszystko ok?- Usłyszałem Donniego. Spojrzałem odsłaniając oczy. Powoli usiadłem opierając plecy o ścianę.

-Ta akcja nie daje mi spokoju. Owszem uratowałem kogoś ale... Mam teraz czyjąś krew na rękach. N-Nigdy nikogo nie zabiłem. Brzydzę się przemocą.- Dałem czoło na swoje kolana.

-Wiesz... Też nam nie było łatwo gdy pierwszy raz kogoś wysłaliśmy do szpitala. Ale... Gdyby twoi przyjaciele byli w takim niebezpieczeństwie jak w twoim koszmarze... Byłbyś w stanie kogoś zabić by ich ratować?- Zapytał się siadając obok mnie. Spojrzałem na niego. Nie musiałem odpowiadać. Widział po mnie, że zrobiłbym to. Poczułem jak masuje mi ramię.- Chodź. Zjemy śniadanie i pogramy na konsoli. Może uda ci się Mikey'ego pokonać.- Powiedział na co lekko się uśmiechnąłem. Wyczołgałem się z łóżka i poszedłem z nim do reszty. Zjadłem powoli kanapki po czym w salonie grałem z nimi na konsoli. Zrobiliśmy sobie przerwę na zrobienie popcornu który jedliśmy w czasie oglądania filmu ,,Wojownicze Żółwie Ninja" z 2007. Wszyscy śmialiśmy się gdy pod koniec filmu nastał pocałunek. Mikey aż rzucał popcornem w laptopa. Gdy tylko obejrzeliśmy film wyjąłem telefon i włączyłem link z reportażem.

-W Internecie pojawiło się setki filmów z Nowego Jorku gdzie na dachu zarejestrowano Nowojorskiego Asasyna. Postać Asasynów pojawia się w grach serii Assassin's Creed. Kto wie? Może ktoś zaczął być samowolny stróżem prawa. Asasyn pojawił się koło miejsca gdzie kilka mężczyzn zginęło, a przeżył jedynie jeden chłopiec z ulicy.- Powiedziała reporterka telewizji. Przemilczałam to. Leo zabrał mi telefon i odłożył go gdzieś.

-Chodźmy na miasto. Rozerwiemy się.- Powiedział Leonardo. Wziąłem kurtkę po czym wszyscy poszliśmy do ich pojazdu. Po wejściu zapiąłem pasy. Pojechaliśmy na lodowisko niedaleko Central Parku. Nikogo akurat nie było. Wysiadłem z Casey'm i April. Zaczęliśmy iść.

-Pierwszy raz będę na lodowisku.- Powiedziałem kiedy przyjaciele podali mi łyżwy. Zacząłem je zakładać. Podskoczyłem widząc dron. Wstałem i wjechałem powoli na lód. Casey z April jeździli z dala ode mnie by nic nam się nie stało. Nagle z głośników zaczął lecieć remix intra z TMNT z 2012 roku. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem jeździć robić różne skoki czy akrobacje. Czułem się jakbym był w innym świecie i chyba w takim byłem. Pod nosem śpiewałem teks piosenki będąc pochłonięty tańcem. Na samym końcu gdy zrobiłem coś w stylu lądowania Spidermana. Usłyszałem oklaski przyjaciół. Podjechałem na drżących z emocji nogach do barierki. Zdjąłem łyżwy i po zamienieniu ich na buty poszliśmy do śmieciarki żółwi. Oczywiście jak nagrywali to wszystko dronem musieli to pobrać. Ale z nich wariaci. No cóż. W końcu wariaci są coś warci.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro