8☆
Godzina 16. Razem z Shannon siedzimy w pobliskiej kawiarni.,Leci spokojna muzyka a wokół nas siedzi z 5 osób. Na stoliku stoi wazon z dwoma tulipanami a obok nich cukier i serwetki. Siedze koło okna popijając ciepłą kawę, nie przepadam za nimi, ale jak już muszę to wypije. W oddali widzę swój samochód stojący obok stoiska z grzybami. Kto to w ogóle kupuje?
Wolałabym już sobie sama pojechać i pozbierać. Teraz jest ich pełno.
-Vicki?
-Hmm?
-Jak tam twoje stosunki z James'em?
-To tylko przyjaciel
-Tylko?
-Owszem
-Mi się wydaje, że to coś więcej
-Nie wchodźmy w ten temat
-Ale dlaczego? Pasujecie do siebie
-Ja jestem imprezowiczką, która sypia z kim popadnie, a on jest piłkarzem, umięśnionym i "normalnym"-zaznaczyłam w powietrzu cudzysłów
-Ale do siebie pasujecie. Ty jesteś znana, on tak samo. Ty kochasz sport on też. Przyjaznicie się, chodzicie do tej samej klasy. Jest jeszcze więcej rzeczy które mogłabym mówić
-Nie ma, prawda?
-No..nie
-A poza tym on nie chciałby się spotykać z puszczalską
-Nie jesteś puszczalska. Próbujesz swoich sił w inny sposób niż normalni ludzie
-Normalni ludzie?
-Ups, wymsknęło mi się
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro