22☆
Harry
Zatrzymałem się na plaży. Tutaj zawsze jest przyjemnie. Nawet jeżeli jest zima.
Zaparkowałem w lasku i obeszłem samochód otwierając jej drzwi. Wysiadła lekko wkurzona i przestraszona. Spojrzała na mnie a potem się zarumieniła.
-Gdzie jesteśmy? -zapytała zabierając swoją torebkę z samochodu
-Na plaży
-Poco mnie tu zabrałeś?!?! Mogę cię pozwać o porwanie
-Sama weszłaś do samochodu. Ja cie tylko przywiozłem
-To się nie liczy
-Takie życie kochanie
-Nie nazywaj mnie tak !
-Jesteś dzisiaj jakaś ostra. Masz może okres?
-Nie mam
-Tak? A mogę sprawdzić? -podeszłem bliżej
-Wal się Styles -syknęła przez zęby i poszła w stronę z której przyjechaliśmy
-To około 9km. Będziesz tyle szła?
-Byle jak najdalej od ciebie
-Przejdziemy się i cie podwioze do domu. Obiecuje -rękę położyłem na sercu
-Obiecujesz? -wróciła się
-Ale żeby nie było, idę z tobą bo mnie podwieziesz
-Jasne. Wmawiaj sobie-szepnąłem
*** *** ***
Vicki
Siedziałam z Harry'm na plaży już jakieś 2 godziny. Zupełnie nie wiem dlaczego z nim pojechałam.
Chodząc po plaży opowiadał o swojej Villi i o rodzinie a ja i tak go nie słuchałam. To jest taaakie nudne. Też mam duży dom i rodzinę...
-Harry, możemy już wracać?
-Nudzi ci się?
-Eeee...tak?
-Dlaczego?
-Bo ciągle gadasz tylko o sobie a ja robie się głodna
-To porozmawiajmy o tobie
-Powiem jeszcze raz. JESTEM G Ł O D N A !
-Pojedziemy do KFC
-W porządku, ale za max 20 minut
-Chyba zdążysz mi coś o sobie powiedzieć
-Ale najpierw jedno pytanie -powiedziałam
-Tak?
-Poco chcesz coś o mnie wiedzieć
-Za dwa dni jest impreza i musze wszystkich znać. Wiesz nie będę zapraszał byle kogo. Musze wiedzieć ile wypije jednego wieczoru. Jaką lubi muzykę. Czy dużo tańczy. Ogólnie, no wiesz
-To są informacje na temat imprezy. Ale poco mi gadasz o swojej rodzinie?
-Rozgadałem się
-Jedźmy już. Jestem bardzo głodna -poszłam w stronę samochodu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro